Trwa wyjaśnianie przyczyn śmierci 32-letniego Piotra. Mężczyzna, wraz z dwoma innymi mężczyznami, nurkował w jeziorze Łęsk w niedzielę 22 czerwca. Mężczyźni zeszli na głębokość około 34 metrów. Z wody wynurzyło się jednak tylko 2 mężczyzn, Piotr został pod wodą.
Co zaszło pod wodą? Czy zachowano wszystkie środki bezpieczeństwa? Czy wyjazd był elementem szkolenia Piotra z zakresu nurkowania głębinowego? Między innymi to ustala Prokuratura Okręgowa w Olsztynie. Wiemy, że mężczyźni, z którymi nurkował 32-latek, mieli uprawnienia.
Mimo iż od utonięcia Piotra minęło blisko 5 miesięcy, prokuratura wciąż nie ma odpowiedzi na większość pytań. Te mają nadejść wraz z opiniami biegłych. Co ciekawe, prokuratura poprosiła o opinię aż 2 biegłych z różnych zakresów.
- Prokuratura nie uzyskała jeszcze opinii biegłego z zakresu nurkowania. Biegły ma się wypowiedzieć zarówno w kwestii sprawności i prawidłowego funkcjonowania sprzętu z jakiego korzystali w dniu zdarzenia uczestnicy nurkowania, jak i samej techniki prowadzonego nurkowania, w tym zachowania zasad bezpieczeństwa. Oczekujemy również na opinię biegłego z zakresu informatyki, który bada telefony uczestników nurkowania
- przekazał nam prok. Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Postępowanie prowadzone jest w kierunku art. 155 kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Póki co jest prowadzone jednak w sprawie, a nie przeciwko komuś. Na tym etapie nikt nie usłyszał zarzutów w tej sprawie.
Komentarze (0)