Jechał sobie jak gdyby nigdy nic w stronę Słupna, kiedy zauważył podejrzanie jadący samochód. I ruszył do akcji...
Jak wyjaśnia Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy policji, do zdarzenia doszło w miniony poniedziałek około 21.40 na drodze krajowej nr 62, z Płocka do Warszawy. Jadący tą drogą, w kierunku Słupna mieszkaniec Płocka zauważył, że przed nim tzw. wężykiem jedzie samochód renault kangoo. Płocczanin postanowił sprawdzić, co się dzieje z kierowcą. Jednak w obawie przed zderzeniem czekał na odpowiednią okazję, aby wyprzedzić renaulta. W związku z faktem, że renault skręcił w drogę prowadzącą ze Słupna do Bodzanowa, płocczanin również pojechał za tym pojazdem.
- W pewnym momencie pojawiła się możliwość wyprzedzenia - wyjaśnia Krzysztof Piasek. - Po wyprzedzeniu mieszkaniec Płocka zaczął zwalniać, zmuszając w ten sposób kierowcę renaulta do zatrzymania. Gdy pojazdy zatrzymały się, kierowca podszedł do kierowcy renaulta, aby sprawdzić, co się dzieje. Usłyszał, że w samochodzie renault jest uszkodzony układ kierowniczy i stąd taki styl jazdy...
Ale, jak się okazało kierowca nie mówił prawdy...czuć od niego było wyraźną woń alkoholu i mówił bełkotliwie. W związku z tym mieszkaniec Płocka wyjął ze stacyjki kluczyki, aby uniemożliwić dalszą jazdę pijanemu kierowcy. Po wyjęciu kluczyków powiadomił policję. W czasie oczekiwania na przyjazd policji, kierowca renaulta nagle wyrwał zabrane mu wcześniej kluczyki i odjechał w pobliskie zarośla. Tam został złapany przez policję, oczywiście dzięki czujności płocczanina.
Policjanci przeprowadzili badanie kierowcy, którym jak się okazało, był 61-letni mieszkaniec Płocka. Badanie wykazało ponad 1,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Odpowie teraz karnie, bo prowadzenie samochodu w takim stanie jest przestępstwem, za co grozi kara pozbawienia wolności do 2 lat i zatrzymanie prawa jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata.
- Zatrzymanie nietrzeźwego kierowcy spowodowało wyeliminowanie zagrożenia dla innych uczestników ruchu drogowego - podkreśla rzecznik. - Postawa mieszkańca Płocka i rozsądek, jakim wykazał się w tym przypadku zasługuje na uznanie i podziękowanie, gdyż nie wykluczone, że poprzez swoje zachowanie być może ochronił zdrowie, a może nawet i życie innej osobie lub osobom na drodze, dla których zatrzymany nietrzeźwy kierowca stanowił poważne zagrożenie.