Pierwsza sesja Rady Miasta Płocka pokazała, że poza wieloma pięknymi słowami o współpracy, liczy się też polityka i... matematyka. Zwłaszcza, kiedy chce się zachować decydujący głos w prezydium. Wydarzenia podczas pierwszej sesji nowej kadencji zostały rozegrane tak jakby wcześniej opracowano scenariusz, a ten nie przewidywał miejsca dla opozycji.
To cały łańcuszek zdarzeń, który rozpoczął się na dobrą sprawę jeszcze przed dzisiejszą sesją, a którego finał można było zobaczyć w czwartek w auli ratusza. Początek? Bynajmniej nie teraz. Tuż po wyborach zapoczątkowano rozmowy koalicyjne między Platformą Obywatelską a Polskim Stronnictwem Ludowym. Rozmowy trwały, pojawiła się wówczas kwestia obsadzenia stanowiska sekretarza w radzie miasta. Dotychczas był nim Tomasz Maliszewski, lecz w toku rozmów o przyszłej koalicji wysunięto propozycję, aby został nim Tomasz Kominek z PSL. Równocześnie, przypomnijmy, rozgrywała się sprawa zwolnienia dyscyplinarnego z pracy przewodniczącego rady miasta w poprzedniej kadencji, Artura Jaroszewskiego z powodu maila uznanego za agitację polityczną, o czym z kolei poinformowała innych pracowników Grupy Kapitałowej PKN Orlen m.in. pracująca w koncernie, radna Prawa i Sprawiedliwości Wioletta Kulpa. Głosowanie radnych w sprawie Jaroszewskiego pokazało rozdźwięk. Barbara Smardzewska-Czmiel i Andrzej Aleksandrowicz z PiS nie zgodzili się na taką formę zwolnienia, pozostali radni z opozycyjnego klubu nie głosowali.
Podczas sesji w czwartek wszyscy radni złożyli ślubowanie. Tomasz Maliszewski, zgłaszając kandydaturę Artura Jaroszewskiego na stanowisko przewodniczącego rady miasta, podkreślał, że jest „dumny” z tego, iż to Jaroszewski sprawował tę funkcję w poprzedniej kadencji i „nie raz” za wykonywanie swojego mandatu „płacił wysoką cenę”. Po brawach sprawa wydawała się przesądzona. W głosowaniu tajnym 23 radnych jednomyślnie wybrało Artura Jaroszewskiego na przewodniczącego rady miasta w kadencji 2018-2023 (sam Jaroszewski wyłączył się z głosowania, jedna osoba była przeciw).
Nowo wybrany przewodniczący przejął obowiązki od radnego seniora,Jerzego Seweryniaka. Podszedł do mównicy, aby obiecać, że dołoży wszelkich starań, by jak najlepiej wykonywać powierzony mu mandat. Apelował o współpracę „dla dobra miasta” zwłaszcza w dwóch tematach. – Spory są naturalne w demokracji. Różnimy się, ale często rodzą się z tego dobre dla miasta rozwiązania. Proszę, aby poziom dyskusji był na tyle wysoki, byśmy nie musieli się tego wstydzić, a po obradach potrafili podać sobie dłonie i serdecznie porozmawiać. Cieszę się, że poziom dyskusji w radzie miasta jest wyższy niż przy ul. Wiejskiej w Warszawie. Zostawmy na boku jałowe dyskusje. Skupmy się lepiej na tym, co najważniejsze – na sprawie drogi S 10 i budowie linii kolejowej do Warszawy, gdzie są dwa warianty – może przebiegać przez Modlin lub wejść w zakres infrastruktury tworzonej pod Centralny Port Komunikacyjny. Żadna z tras zapewne nie powstanie w ciągu najbliższych pięciu lat, ale powinny zapaść zaawansowane decyzje nie tyle w Płocku, co w Warszawie, aby zyskać pewność odnośnie realizacji. Niektóre samorządy słyną z kłótni, rozwijają się też o wiele wolniej. Te, które potrafią współpracować, rozwijają się szybciej. Obyśmy należeli do tych drugich.
Jaroszewski uprzedził, że nie zawsze może być miło. – Jestem wymagającym szefem. Zdarzało się, że krytykowałem radnych. Tym bardziej ostrzegam, że w tej kadencji może być podobnie, jeśli nie będziecie czytali materiałów. Wiem, że raporty WIOŚ mogą zawierać kilkaset stron! To czasem trudne, ale konieczne. Jeśli tej lekcji nie odrobicie, będę zwracał uwagę!
Po jego słowach przysięgę złożył prezydent miasta. Andrzej Nowakowski deklarował „współpracę z każdym, komu dobro miasta i jego mieszkańców leży na sercu”. – Życzę, by była to kadencja dialogu i współpracy, co przełoży się na realizację wielu potrzebnych przedsięwzięć. Mam też nadzieję na owocną współpracę z radnymi z każdej opcji politycznej. Taką współpracę, która pozwoli z czystym sumieniem przed kolejnymi wyborami przypisać sobie każdą inwestycję i każdy sukces z tej rozpoczynającej się kadencji.
Po tym przemówieniu nawiązano do obchodów stulecia odzyskania niepodległości. Wszyscy wstali z miejsc, aby wspólnie zaśpiewać hymn, następnie przystąpiono do wyboru trojga wiceprzewodniczących rady miasta. W poprzedniej kadencji funkcje pełnili: Wojciech Hetkowski, Małgorzata Struzik i Tomasz Korga. Na dzisiejszej sesji zaproponowano cztery kandydatury: ponownie Tomasza Korgi (PiS) i Małgorzaty Struzik (PSL), a także Tomasza Maliszewskiego (KO) i Iwony Krajewskiej (KO). W wyniku głosowania w prezydium nie znajdzie się nikt z Prawa i Sprawiedliwości. Na Tomasza Korgę zagłosowało 11 radnych, za Iwoną Krajewską oddano 13 głosów, po 20 radnych poparło kandydatury Tomasza Maliszewskiego i Małgorzaty Struzik.
Niekorzystny dla radnych PiS wynik spowodował, że Wioletta Kulpa poprosiła o głos „w kwestii formalnej”: – Padło sporo słów o wspólnym działaniu na rzecz rozwoju miasta. Dobry obyczaj w samorządzie wskazywał na współpracę klubów radnych i radnych. A teraz odnosimy wrażenie, że co innego słowa, co innego czyny. My pokazaliśmy, że jesteśmy otwarci. Poparliśmy pana, panie przewodniczący, we wcześniejszym głosowaniu. Już na pierwszej sesji pokazujecie, że nie liczy się wspólna praca na rzecz mieszkańców, wspólne rozmowy i działania. Podjęliście decyzję totalitarną. Tu nie chodzi o stanowiska, tylko o dobry obyczaj! Pokazaliście swoją siłę, w jaki sposób chcecie pracować i traktować klub radnych Prawa i Sprawiedliwości. Nie widzicie możliwości współpracy, a pana przewodniczącego Korgę – tu jednak przypomnijmy, że Korga był wiceprzewodniczącym rady miasta – traktujecie na równi ze znajomością kogoś z podwórka – nawiązała do wcześniejszego wystąpienia Joanny Olejnik (radna Koalicji Obywatelskiej chciała w ten sposób zaakcentować długoletnią znajomość z Iwoną Krajewską: „To tutaj pokochałyśmy to miasto i dzisiaj chcemy pracować na jego rzecz. I o tej miłości świadczy to, jak pracuje jako prezes Płockiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, co z kolei doceniają turyści, mieszkańcy, inne instytucje samorządowe i ministerialne”). – Wcielcie własne słowa w czyny! Jednak ta sesja pokazała, że nie jesteście do tego zdolni – zakończyła wystąpienie radna PiS.
– Pani mnie oszukała – zwrócił jej uwagę Artur Jaroszewski. – To było wystąpienie polityczne, a nie w kwestii formalnej.
Radny PiS, Piotr Kubera spytał, czy można głosować we własnej sprawie. – Czy można na podstawie tego głosowania stwierdzić, że tak nie było? Według mnie ustawa w tej kwestii jest jasna – zwracał uwagę. Tu jednak mecenas z Ratusza przyznał, że ścierają się tu dwa stanowiska, nie ma jednolitej linii orzeczniczej. Głosowanie było tajne. Głosy wrzucano do urny, dlatego Roman Siemątkowski zapytał Wiolettę Kulpę, jak zamierza udowodnić kto jak głosował. Także Artur Jaroszewski przyznał, że miał wątpliwości i dlatego sam wycofał się wcześniej z głosowania przy wyborze przewodniczącego. Przypominał: – Jest możliwość zaskarżenia uchwały i ewentualnej procedury odwoławczej.
Przystąpiono do głosowania. Treść uchwały ostatecznie poparło 13 radnych, przeciw było 10 rajców (z PiS), 1 osoba nie wzięła udziału (Tomasz Korga z PiS), Lech Latarski był nieobecny.
Kandydaturę na sekretarza rady miasta zgłosiła Małgorzata Struzik. Chodziło o Tomasza Kominka (sam wyłączył się z głosowania). Nie uzyskał poparcia wszystkich radnych PiS (za byli Jerzy Seweryniak, Piotr Kubera i Teresa Kijek). Jedna osoba wstrzymała się od głosu, Lecha Latarskiego nie było w auli, przeciw zgłosiło 7 radnych. Tym samym nowym sekretarzem został Tomasz Kominek, któremu w tej kadencji przypadnie także funkcja przewodniczącego klubu radnych PSL, wiceprzewodniczącą będzie Anna Derlukiewicz. Na czele klubu PiS pozostanie Wioletta Kulpa, rolę wiceprzewodniczącego objął Marek Krysztofiak. W Koalicji Obywatelskiej zmiana. Na przewodniczącą wybrano Iwonę Krajewską.
Polityka
Najpierw padło wiele ładnych słów, nawoływano o współpracę, po czym największy klub opozycyjny stracił wiceprzewodniczącego. – Proszę pamiętać, że prezydent w tej kwestii nie głosuje – zaznaczył Andrzej Nowakowski. – Owszem, jestem szefem Platformy Obywatelskiej w Płocku, ale to jest klub Koalicji Obywatelskiej, a nie Platformy. Jest to suwerenna decyzja radnych, którzy taką decyzję podjęli w głosowaniu – dodajmy nad wyraz zgodnym głosowaniu. – Szanuję decyzję radnych. Największy klub opozycyjny przez osiem lat był taką totalną opozycją, która w zasadzie nie wnosiła konstruktywnych działań do prac samorządu. To jest raczej konsekwencja właśnie takiego postępowania.
Zapytany, czy była to zemsta za sprawę Jaroszewskiego, stwierdził, że „tak nie należy tego traktować, bo jest mu to bardzo obce”.
Już nie prezydent, ale radni przyznają, że decyzja miała związek z ustaleniami koalicyjnymi. – Decyzja była wynegocjowana – mówiła po sesji Iwona Krajewska, odnosząc się do zmian na stanowisku sekretarza rady.