Do grona oszustów działających metodą „na wnuczka” czy na „pracownika spółdzielni” dołączył kolejny „na przedstawiciela ZUS”. Oszuści wyłudzają fikcyjne opłaty i dane osobowe. Nie dajcie się nabrać, a przede wszystkim ostrzeżcie seniorów.
Jak poinformował Piotr Olewiński, regionalny rzecznik prasowy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, instytucja otrzymuje sygnały od coraz większej liczby oszukanych osób.
- Niełatwo jest dokładnie opisać nowy przekręt, ponieważ używany jest już w wielu wariantach - mówi rzecznik ZUS. - Zazwyczaj polega on jednak na podszywaniu się pod pracownika ZUS, który obiecując wyższą emeryturę wyłudza fikcyjne opłaty lub nasze dane osobowe. Podający się za pracownika ZUS oszust może np. zaoferować płatną pomoc w obniżeniu sumy opłacanych składek lub w uzyskaniu renty.
Najbardziej narażone na oszustwo są osoby starsze, ale praktyka pokazuje, że nie tylko one dają się nabrać.
Kiedy pracownik ZUS faktycznie może przyjść do domu?
Na co trzeba uważać? Piotr Olewiński przypomina, że wizyta pracownika ZUS poza urzędem to rzadkość. Zdarza się głównie w dwóch przypadkach. Pierwszym jest sytuacja, w której urzędnik sprawdza prawidłowość naszego zwolnienia chorobowego, kontrolując, czy wykonujemy lekarskie zalecenia albo czy nie pracujemy na zwolnieniu. Inspektorzy ZUS prowadzą również kontrolę w zakładach pracy i przedsiębiorstwach - jest ona jednak zapowiadana.
Masz wątpliwości? Zadzwoń do ZUS
Jeśli więc nieznajoma osoba przedstawia się jako pracownik ZUS, powinna zapalić nam się czerwona lampka.
Piotr Olewiński radzi, by w razie wątpliwości zadzwonić pod numer 22 560 1600 i podając numer legitymacji (każdy pracownik ZUS powinien ją mieć), poprosić o pomoc w zweryfikowaniu pracownika i sprawy, z którą do nas przybył.
