reklama

Ósmy kandydat na prezydenta. Pominęli…

Opublikowano:
Autor:

Ósmy kandydat na prezydenta. Pominęli… - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościOkazuje się, że w całym tym wyborczym zamieszaniu całkowicie pominięto jednego kandydata, który postanowił pobawić się z wyborcami w kotka i myszkę. Co prawda nie schował się w trawie ani nie pokazał na ścianie, tylko ukazał na słupie ogłoszeniowym wzorem pozostałych konkurentów. Chodzi o słynnego dwukolorowego Kota.

Okazuje się, że w całym tym wyborczym zamieszaniu całkowicie pominięto jednego kandydata, który postanowił pobawić się z wyborcami w kotka i myszkę. Co prawda nie schował się w trawie ani nie pokazał na ścianie, tylko ukazał na słupie ogłoszeniowym wzorem pozostałych konkurentów. Chodzi o słynnego dwukolorowego Kota.

Powyborczy kurz powoli opada, ale co z tych wyborów wyszło, ile zdań wielokrotnie złożonych napisano i ile padło przy okazji krzyku, że sami przeprowadzamy akcję dywersyjną na tej wywalczonej demokracji, bo przecież właśnie świętujemy Rok Wolności, a tu kupują głosy w zasadzie w białych rękawiczkach (chociaż w statystykach policji znalazło się tylko dwóch ujętych mężczyzn). I co z tego, że było 60 zgłoszeń na policję? Mogłoby być i ponad setka, czy to by coś zmieniło? Może jedynie pogłębiło powyborczą czkawkę, która uparcie nie chce odejść.

Na jednym ze słupów ogłoszeniowych zostały jeszcze dwa plakaty zrobione raczej domowym sumptem. Już je prawie zaklejono. Na pierwszym (o ironio, u góry znalazła się reklama cyrku z głową klauna) taki slogan „Oddaj głos, to w końcu twój los”. A jedyne co się dokonało, to precyzyjne storpedowanie własnego prawa głosu, bo sporo osób najwyraźniej jeszcze nie dorosło do możliwości wyborów.

Kiedy robiliśmy w Portalu Płock minisondę uliczną z okazji narodowego święta, podeszłam do dwóch młodych dziewczyn siedzących na schodach przy teatrze. Pytam, co dla was znaczy wolność, a one jedynie co potrafiły, to wzruszyć ramionami. Smutne to i żałosne jednocześnie, bo albo nie szanujemy tego, co mamy, albo ni w ząb nie rozumiemy.

 Jakby tego było mało, na tym samym afiszu kolejna część głosi „Nie bądź durny, idź do urny”. Z perspektywy tygodnia można się poważnie zastanawiać, kto jest bardziej durny, ten co poszedł, skoro niektórzy próbowali bezwzględnie wystrychnąć go na dudka, czy ten co został w domu i wszystko olał.

Na drugim czerwonym plakacie słynna już postać dwukolorowego dachowca autorstwa tajemniczych Inko i Gnito, który upodobał sobie płockie zakamarki, schody, murki i ściany. Tym razem w wersji najbardziej typowej, biało-czarnej. – Kot na prezydenta, kandydat z okręgu 0 –  głosi prosty napis z drukowanych liter. Byłby to już ósmy kandydat. Kot pominięty w rankingach i w czterech debatach. Co ważne, nie było słychać z jego strony ani jednego miauknięcia skargi. Jak zaznaczono, plakat miał mieć charakter prospołeczny, stąd obie ręce są za oddaniem głosu. Gdyby rzeczywiście istniała taka możliwość, to kto wie, czy nie zagłosowałabym na Kota, bo jak mówi stare powiedzenie, gdy kota nie ma, myszy harcują.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE