W nocy z czwartku na piątek wielu płocczan mogło dostrzegło efekty świetlne na terenie zakładu produkcyjnego Orlenu, którym towarzyszyły efekty dźwiękowe. Koncern przysłał w tej sprawie komunikat. Uprzedza, że takie zjawisko może potrwać nawet do 28 grudnia.
Zakład w najbliższych dniach wciąż będzie dawał o sobie znać w dwojaki sposób, ponownie zobaczymy łunę nad miastem i dalej posłuchamy rozlegającego się jednostajnego dźwięku. - Na terenie zakładu trwa uruchamianie instalacji Olefin po nieplanowanym tymczasowym zatrzymaniu produkcji – wyjaśnia biuro prasowe Orlenu. - Proces rozruchu będzie się wiązał z widocznymi nad zakładem efektami świetlnymi w postaci zwiększonej aktywności pochodni szczególnie w porach wieczornych. Pracom mogą towarzyszyć również efekty akustyczne. Reakcje procesowe mogą występować ze zmienną intensywnością do 28 grudnia.
Koncern zapewnia, że cały proces odbywa się „z najwyższą starannością w zakresie ochrony środowiska, pod stałym nadzorem wykwalifikowanej kadry pracowników zgodnie z obowiązującymi instrukcjami i procedurami bezpieczeństwa”.
Skąd te efekty świetlne? Mają być następstwem atomizacji parą wodną, czyli skierowania węglowodorów do całkowitej utylizacji w warunkach wysokiej temperatury. Pojawia się wówczas płomień widoczny na pochodniach. W koncernie tłumaczą, że to bezpieczny proces: - Przeprowadzenie tego typu działania wynika zarówno z konieczności zapewnienia bezpieczeństwa technologicznego, jak również środowiskowego oraz osiągnięcia parametrów jakościowych w procesie rozruchu. W prawidłowo przeprowadzonym procesie do atmosfery uwalniany jest jedynie dwutlenek węgla i para, która jest pompowana pod wysokim ciśnieniem w celu bezdymnego spalania.
Fot. Noc z czwartku na piątek, fot. Karolina Burzyńska / Portal Płock