reklama

Orlen ma straty. Ważą się losy Możejek

Opublikowano:
Autor:

Orlen ma straty. Ważą się losy Możejek - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPKN Orlen opublikował właśnie strategię na lata 2014 - 2017. Wynika z niej, że z jednej strony koncern postanowił zainwestować w dalszy rozwój 10,8 mld zł,a z drugiej strony ma na swoim koncie stratę ponad 5 mld zł, która jest pokłosiem niezbyt trafnych inwestycji. Głównie na Litwie i w Czechach.

PKN Orlen opublikował właśnie strategię na lata 2014 - 2017. Wynika z niej, że z jednej strony koncern postanowił zainwestować w dalszy rozwój 10,8 mld zł,a z drugiej strony ma na swoim koncie stratę ponad 5 mld zł, która jest pokłosiem niezbyt trafnych inwestycji. Głównie na Litwie i w Czechach.

Z informacji, które podał Orlen wynika, że koncern nadal konsekwentnie zamierza umacniać swoją pozycję na dużych i wzrostowych rynkach, stawiając w dalszym ciągu na wydobycie ropy i gazu.

Wspomnianą silną dywersyfikację widać wyraźnie w podziale środków finansowych w ciągu kolejnych trzech lat. Tzw. segment Downstream (który tworzy wielka trójca: rafineria, petrochemia i energetyka) postanowił zasilić kwotą 6,4 mld zł, kolejne 3,2 mld zł przeznaczył na wydobycie (poszukiwanie gazu i ropy w Polsce, wydobycie węglowodorów czy też zwiększenie wydobycia w Kanadzie), a pozostałe 1,2 mld zł to sprzedaż detaliczna, czyli skupienie się na dalszym rozwoju sieci stacji paliw, wprowadzeniu nowych produktów i usług na rynek oraz kontynuowanie programu lojalnościowego.

– W segmencie detalu będziemy wykorzystywać nasze przewagi konkurencyjne: nowoczesną sieć, bazę lojalnych klientów oraz silną markę – tłumaczy prezes Jacek Krawiec. – Wizja rozwoju PKN Orlen nie zmienia się i działalność w obszarze Downstream pozostaje jej fundamentem – dodaje, traktując zarazem jego poszczególne elementy jako kolejne, silnie ze sobą powiązane ogniwa jednego łańcucha.

Nie zapomniano także o pracach modernizacyjnych związanych z utrzymaniem wysokiej sprawności instalacji zgodnie z odpowiednimi regulacjami. Na ten cel zakład zabezpieczy kwotę 5,5 mld zł.

Strategia zbiegła się jednocześnie z publikacją wyników finansowych za II kwartał bieżącego roku. Tu zdecydowanie wybija się dobry wynik w segmencie detalicznym, głównie za sprawą zysku z segmentu pozapaliwowego (Orlen uruchomił kolejne 68 nowych punktów Stop Cafe i Bistro Cafe na terenie Polski) oraz wzrostu sprzedaży i udziałów w rynkach polskim, czeskim i litewskim. Jednocześnie nie omieszkano zaznaczyć, że na wyniki rzutowała trudna sytuacja ekonomiczna w kraju i przestoje remontowe. Spadła sprzedaż produktów rafineryjnych i petrochemicznych na rynku polskim, ale za to wzrosła w Czechach. Również na Litwie dało się odczuć mniejsze zapotrzebowanie na produkty rafineryjne, przy jednoczesnej poprawie uzysku paliw w Czechach i na Litwie.

Jeśli zaś chodzi o same inwestycje, warto wspomnieć o budowie bloku parowo-gazowego o mocy 463 MWe we Włocławku. Prace wkroczyły już tam w zaawansowany etap. Uruchomienie produkcji najprawdopodobniej nastąpi w IV kwartale 2015 roku. Również w Płocku rozpoczął się proces wyboru wykonawcy na budowę elektrociepłowni. Właśnie przygotowywany jest projekt budowlany bloku, natomiast zakończono już uzgodnienia z Polskimi Sieciami Energetycznymi dotyczące umowy przyłączeniowej do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Jeszcze nie podjęto jednak ostatecznej decyzji odnośnie opłacalności takiego projektu w 2014 roku. Nastąpi to dopiero po wynikach szczegółowej analizy.

Możejki - ponad 4 mld straty

A jednak najciekawszą wiadomością wcale nie okazały się plany zakładu, ale wyniki analizujące wartość poszczególnych aktywów należących do PKN Orlen. Największy spadek dotyczy litewskiej spółki Orlen Lietuva (na minusie 4,2 mld zł) oraz czeskiej Grupy Unipetrol z segmentu rafineryjnego (- 711 mln zł). Po uwzględnieniu wszystkich odpisów wartość księgowa czeskiego Unipetrolu wynosi 0.1 mld zł, natomiast Grupy Orlen Lietuva 0,5 mld zł. Tym samym koncern ocenił własne zakupy jako niezbyt trafione, a skonsolidowana strata netto (z uwzględnieniem wszystkich spółek Orlenu, także Spolany oraz Rafinerii Jedlicze) wyniosła w II kwartale tego roku ponad 5 mld zł.

Co do samej rafinerii w Możejkach, Orlen przyznał, że jej sytuacja pogorszyła się w II połowie 2013 roku ze względu na najniższy od 10 lat poziom marż (czyli tego, co zostaje po podzieleniu zysku ze sprzedaży w walucie przez cenę). Dodatkowy problem stwarza sposób transportu produktów litewskiej rafinerii. Praktycznie połowa musi odbywać się drogą morską, z wykorzystaniem tankowców.

- Stało się tak przede wszystkim dlatego, że USA, kiedyś naturalny rynek zbytu dla benzyny, w wyniku rewolucji łupkowej stały się jej eksporterem. W rezultacie w 2013 roku oraz w pierwszych miesiącach 2014 roku wynik operacyjny ORLEN Lietuva był ujemny – czytamy w komunikacie. Ale to tylko pierwsza przyczyna, o której należy wspomnieć.

Drugą jest nieefektywna logistyka produktowa, innymi słowy zbyt drogie usługi państwowych kolei litewskich, z których korzysta spółka. Jak tłumaczą, istniała dawniej krótsza i zarazem godniejsza trasa do rozwożenia produktów, ale rząd litewski zadbał o to, aby rozebrać 19-kilemtrowy odcinek torów. Próbowano ten problem zażegnać poprzez koncepcję budowy rurociągu w Kłajpedzie. Pierwsze rozmowy w tej sprawie ruszyły jeszcze w 2007 roku. Kontynuowano je nawet w kolejnych latach, ale z równie mizernym skutkiem

Orlen kupił rafinerię w Możejkach w 2006 roku za 2,8 miliardów dolarów. Cena była wysoka i równie wielkie plany, które szybko okazały się strzałem w stopę. Zaczęło się od pożaru instalacji, później Rosjanie wstrzymali dostawy ropy rurociągiem Przyjaźń, skutkiem czego spadły przychody, natomiast wzrosły koszty. Od 2006 czasu Orlen Lietuva (pierwotnie Mażeikiu Nafta, ale zmiana nazwy nastąpiła dopiero kilka lat później po przejęciu przez polski koncern 100% pakietu akcji) zainwestowała 900 milionów dolarów, pomimo zysków na poziomie 600 milionów. Rezultat był oczywisty, wzrosło zadłużenie, a sama spółka wymagała dodatkowego wsparcia finansowego. Ciężar naturalnie spoczął na barkach PKN Orlen.

Już teraz koncern wykłada na litewski oddział kilkaset milionów dolarów w postaci umów bilateralnych i tzw. cash pool (oprócz należności z tytułu dostarczania ropy), czyli mechanizmu polegającego na łączeniu indywidualnych rachunków bankowych w ramach tej samej spółki kapitałowej, aby móc wzajemnie udzielać sobie wewnętrznych kredytów i wzajemnie równoważyć przejściowe niedobory finansowe u jednych z nadwyżkami u drugich.

Odpisy wartości odbywają się bez fizycznej obecności gotówki. Ponadto, jak podano w komunikacie, nie są niczym innym, jak zwykłym zabiegiem księgowym, a sama spółka Orlen Lietuva może ma problemy z rentownością wymagającą wyciągnięcia ręki, ale z pewnością w dalszym ciągu może kontynuować swoją działalność. A jednak padają już wstępne zapowiedzi zmniejszenia kosztów ogólnych funkcjonowania spółki i kosztów pracy, przy nakładach inwestycyjnych nie wyższych niż 20 milionów dolarów rocznie.


PKN Orlen zaznacza, że choć teraz jest źle, to może być jeszcze gorzej (tzn. liczy się z niższą marżą i słabszą sprzedażą), dlatego warto przygotować się na bardziej mroczne scenariusze, bo te mogą nastąpić już na przełomie 2014 i 2015 roku. Co to znaczy? Okazuje się, że całkiem prawdopodobne może być czasowe wyłączenie rafinerii w Możejkach.

- Mamy pierwsze oszacowane koszt takiej operacji: zatrzymania, minimalizowania kosztów podczas postoju i następnie koszty rozruchu – informuje Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes zarządu PKN Orlen ds. finansowych. – Jeśli okaże się, że te koszty będą niższe niż strata, którą rafineria może generować pracując – Orlen Lietuva może zostać czasowo zatrzymana. Jak długie będzie to zatrzymanie i czy może być trwałe, będzie zależało w dużej mierze od światowych marż rafineryjnych – dodaje.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE