Koncern zabezpiecza dostawy ropy naftowej. Dziś tylko ok. 50 proc. ropy naftowej przerabianej przez rafinerie Grupy ORLEN pochodzi z Rosji. W ostatnich latach konsekwentnie dywersyfikowano źródła dostaw i dziś ropa naftowa trafia do Polski także ze Stanów Zjednoczonych, Arabii Saudyjskiej, Angoli czy Nigerii. Dziś do Gdańska wpłynął tankowiec z Norwegii.
- Dywersyfikacja dostaw ropy zawsze była dla nas bardzo ważnym celem. Od paru lat pracujemy nad dywersyfikacją dostaw ropy, aby nie być zależnym tylko od jednego kierunku dostaw. Z wielu przyczyn, np. takich jak dziś, wojennych, ale też innych - gospodarczych czy ekonomicznych. Zbadaliśmy wiele gatunków rop. Zwiększyliśmy bardzo mocno badania, poprzez rozbudowę naszych laboratoriów. Tak, żebyśmy dobrali właściwy koszyk rop, które mogą być przetwarzane w naszych rafineriach. Te prace trwały parę lat. Dostawy były mniejsze, większe, potem kończyliśmy to umowami długoterminowymi. Jeszcze w 2014 roku około 100 proc. ropy było z kierunku wschodniego. Dziś ok. 50 proc. ropy przerabianej w rafineria w Płocku pochodzi z Rosji. Dziś współpracujemy z wieloma producentami ropy naftowej na świecie - mówił w Gdańsku prezes Daniel Obajtek.
Prezes podkreślał, że rafinerie są zabezpieczone pod względem dostaw ropy, nawet jeśli ropa przestanie płynąć rurociągiem ze wschodu. Zaznaczył też, że nie każdy gatunek ropy można przerabiać w rafieneriach grupy ORLEN, choć jest gotowy np. na ewentualne dostawy ropy z Iranu. Póki co ten kierunek objęty jest embargiem. Koncern nie może jednak zerwać umowy z Rosjanami ot tak.
- Nie możemy zerwać umów długoterminowych, które nas wiążą. Nie mamy żadnego tytułu prawnego, jeśli są to umowy długoterminowe. Narazilibyśmy się na przegrane procesy i odszkodowania. Można to zastosować, jeśli będą nałożone sankcje. Sankcje są wyższym dokumentem, na podstawie którego można zrywać umowy - wyjaśnił prezes Obajtek.
Koncern podkreśla, że paliwa w Polsce z pewnością nie zabraknie. Rafinerie w Płocku i Gdańsku przerabiają rocznie ok. 26 mln ton ropy naftowej.
- W Grupie ORLEN zabezpieczone są także wszystkie procesy logistyczne związane z dostawą paliw. Nie występują przerwy w funkcjonowaniu terminali i baz magazynowych. Koncern jest przygotowany, by każdy mógł kupić paliwo na stacjach. To efekt prowadzonych wcześniej inwestycji i decyzji podjętych przez Zarząd PKN ORLEN. W kwietniu 2021 roku odkupiona została spółka OTP, czyli największy w Polsce przewoźnik drogowy paliw ciekłych, co dzisiaj umożliwia spółce pełną kontrolę nad produktem w całym łańcuchu logistycznym. Z kolei w czerwcu 2021 roku dokonano zakupu terminalu przeładunkowego paliw w Mockavie, na granicy polsko-litewskiej, dzięki czemu, z pominięciem Białorusi, na polski rynek może trafiać duży wolumen produkcji oleju napędowego i benzyn z rafinerii w litewskich Możejkach - informuje biuro prasowe koncernu.
Ropę z norweskich złóż z Morza Północnego dostarczył do Naftoportu w Gdańsku tankowiec Crude Zephyrus. Statek został zbudowany w 2021 roku, jego długość całkowita wynosi 274 metry, szerokość 48 metrów, a zdolność przewozowa ok. 150 tys. ton. Tankowiec z ropą zakupioną przez PKN ORLEN pokonał odległość ok. 600 mil morskich, czyli blisko 1100 km.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.