reklama

Opioła: Nie jestem rzecznikiem Orlenu

Opublikowano:
Autor:

Opioła: Nie jestem rzecznikiem Orlenu - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPoseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Opioła pokazał w poniedziałek swoje biuro na Starym Mieście. Przy okazji było też o planach dotyczących S10, prezesie Orlenu i stacji mobilnej sprawdzającej jakość płockiego powietrza. Potwierdził też, że faktycznie poznamy osobę, która byłaby odpowiedzialna za kontakty między miastem a koncernem.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Marek Opioła pokazał w poniedziałek swoje biuro na Starym Mieście. Przy okazji było też o planach dotyczących S10, prezesie Orlenu i stacji mobilnej sprawdzającej jakość płockiego powietrza. Potwierdził też, że faktycznie poznamy osobę, która byłaby odpowiedzialna za kontakty między miastem a koncernem.

Poseł PiS-u z naszego okręgu, Marek Opioła zaprosił dziennikarzy w poniedziałek do jednej z restauracji na Starym Rynku, aby przekazać przede wszystkim jedną informację, że pamięta o swoich zapowiedziach w kampanii wyborczej i pracuje nad ich spełnieniem. A żeby było mu wygodniej, urządził sobie biuro rzut beretem od Ratusza. Ma dyżurować w poniedziałki, a przynajmniej najczęściej, jak mu na to pozwolą obowiązki w parlamencie. Jednocześnie PiS nie rezygnuje z dotychczasowego biura w bloku na rogu 1 Maja i Jachowicza, które teraz będzie w większym stopniu użytkowane przez senatora Marka Martynowskiego. Nazwisko senatora zobaczymy tym sposobem na dwóch tabliczkach. Na starówce, poza Opiołą, mają być dostępni (zgodnie z tabliczką na drzwiach) także inni posłowie: Robert Kołakowski, Anna Cicholska, Maciej Małecki, Waldemar Olejniczak, Maciej Wąsik i poseł do Europarlamentu, Zbigniew Kuźmiuk.

- Mam sentyment do tego miejsca na starówce – mówił Opioła. Dziesięć lat temu już tu urzędował. Jedyna różnica polega na tym, że teraz PiS zaadaptował pod swoje potrzeby pokoje w lokalu na parterze. W jego gabinecie wiszą już pamiątki, na parapecie stoi miniaturka czołgu i zdjęcie Lecha Kaczyńskiego w samolocie.

S10. Dobre i złe wiadomości

Poseł podjął temat trasy S10. - Jest wpisana w rządowe plany, ale prace koncepcyjne mogą rozpocząć się dopiero w 2018 roku. Nie da się tego przyspieszyć – twierdził. Najkrócej mówiąc, brakuje kasy, a za poprzedniego rządu, jak dalej tłumaczył, wpisano do realizacji inwestycje na 200 mld zł w ramach Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 roku). Z tej kwoty mamy zabezpieczone 107 mld, a są inne inwestycje, którym nadano priorytet, w tym Via Carpatia, czyli trasa spajająca południową i północną część kraju i dobudowanie odcinków dróg łączących z portami.

Przypomnijmy, że rząd przyjął 13 października 2015 roku rozporządzenie w sprawie sieci autostrad i dróg ekspresowych. Wskazano w nim docelowy kształt S10: A6 (Szczecin) - Piła - Bydgoszcz - Toruń - Płock - S7 (Nowy Dwór Mazowiecki) - S8 (Wołomin).  -  Wszystkim nam leży na sercu realizacja trasy S10 - zapewniał Opioła. - Złe wiadomości już przekazałem. Mam też dobrą. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie przywiązuje się zanadto do starych planów i zamierza wytyczyć nowy ślad dla S10, który być może okaże się nawet tańszy - opisywał sytuację. Jednocześnie w odpowiedzi na jego interpelację pada także data realizacji 2027 roku.

Według Opioły starania w sprawie drogi powinny być działaniami „bez barw politycznych”. Tak, aby nie była to, jak to ujął, „inwestycja partyjna”. - W interesie wszystkich płocczan leży, aby ta droga powstała jak najszybciej. Jednak najpierw budowa odcinka Bydgoszcz-Toruń.

Zapewniał też, że przez cały czas mówiąc o obwodnicy miał na myśli S10, a nie plany obwodnicy zewnętrznej. S10 w pierwszej kolejności. A co z wewnętrzną trasą, którą płocki Ratusz chciałby wybudować z unijnym dofinansowaniem? - Ta, z tego co mi wiadomo, jest wpisana do planów w ramach Regionalnego Instrumentu Terytorialnego – uciął temat.

Odór z Orlenu. Rozmawiałem z prezesem...

Pisaliśmy już o stacji mobilnej, która ma za zadanie przez rok monitorować jakość płockiego powietrza. Stacja, zgodnie z komunikatem Ministerstwa Środowiska, prowadzi pomiary od 23 listopada 2015 roku w pierwszej lokalizacji przy gimnazjum nr 8. W drugiej, tuż przy Stadionie Miejskim, pomiary rozpoczną się w maju lub na początku czerwca i zakończą w listopadzie 2016 roku. - Ważne, że miasto nie musi do tego dokładać – podkreślał polityk. - Rozmawiałem o tym z prezesem Orlenu, Wojciechem Jasińskim i jest wola, aby zająć się tematem. Trzeba to wreszcie wyjaśnić od „a” do „z”.

Sprawa wpisuje się także w zapisy szykowanej ustawy antyodorowej. PiS w kampanii podnosił jeszcze jedną kwestię, bliską obecność kominów i tego, co się z nich wydostaje. która według opinii wielu płocczan może szkodzić ich zdrowiu. - Prezes Orlenu również czeka na wyniki z mobilnej stacji pomiarowej. Wtedy usiądziemy wszyscy razem do okrągłego stołu - zapowiadał parlamentarzysta.

Opioła popiera powstanie w Płocku centrum lub przynajmniej oddziału, który ułatwiłby mieszkańcom miasta dostęp do badań. - Ale to już z udziałem z Ministerstwa Zdrowia, bo może już nie będzie Narodowego Funduszu Zdrowia. O jego likwidacji wspominaliśmy w kampanii.

Uważa, że wymaga to porozumienia zarówno z Orlenem, jak i z Ratuszem. - Chodzi o to, aby koncern nie fundował rajdów i wielkich maratonów w Warszawie, nie dotował stołecznych instytucji, tylko skierował fundusze, chociażby poprzez lokalną fundację, na działania prozdrowotne – kontynuował poseł PiS. - Na razie pierwsze wyniki ze stacji niewiele pokazują. Za wcześnie, aby wysnuć wnioski. Tyle czasu mówiło się, że płocczanie za dużo palą papierosów albo palą w kominach i dlatego mają problemy ze zdrowiem. Jeszcze trochę poczekajmy. Może te wyniki wreszcie odpowiedzą na wiele pytań, które nurtują płocczan - żywił nadzieję. A co z tego wyniknie w przełożeniu na konkrety? - Wstępnie umawiamy się tak, że dalej nad tym pracujemy.

Poseł zajmuje się również sprawą elektrowni wiatrowych. - Do tej pory bazowaliśmy na badaniach amerykańskich czy niemieckich w sprawie wpływu oddziaływania elektrowni wiatrowych na środowisko i na stan zdrowia ludzi. Polskich nie mieliśmy. Teraz zajmą się tym instytucje rządowe – co nawet nazwał „kolejną dobrą zmianą”. Badania miałyby potrwać od dwóch do trzech lat i kosztować około 3-5 mln zł.

W przypadku farm wiatrowych Opioła pisał do Rady Ministrów interpelację. Odpisano mu, że do rządu dotarły sygnały o "konfliktach między niezadowolonymi mieszkańcami, władzami gmin i inwestorami wiatrakowymi, ponieważ urządzenia emitują hałas i infradźwięki, powodują wibracje, migotanie światła, mogą stanowić także bezpośrdnie zagrożenie życia lub zdrowia w przypadku awarii". Jest już projekt przepisów dotyczących elektrowni wiatrowych zawierający propozycje odnośnie warunków, zasad, trybu lokalizacji i realizacji tego typu obiektów. Ustawa sprecyzuje minimalne odległości sytuowania tych inwestycji od zabudowy mieszkaniowej. 

Nie jestem rzecznikiem Orlenu

Z prezesem Jasińskim poruszał już temat dalszego funkcjonowania klubu Wisy Płock, który znajduje się na garnuszku miasta. - Trwają pace nad przygotowaniem koncepcji w tej sprawie – informował. - Mam już zaplanowane spotkanie z prezesem klubu Jackiem Kruszewskim i zarządem Stowarzyszenia Sympatyków Klubu Wisła Płock.

Poseł widzi siebie jako mediatora między Orlenem a przedstawicielami klubu Wisły i kibiców. - Postaramy się wspólnie, aby koncern zrozumiał, że drużyna potrzebuje wsparcia – tylko nie chciał wdawać się w szczegóły, bo tych ponoć nie znał. Innymi słowy nie wiemy, co zostałoby zawarte w koncepcji, czy Orlen podjąłby się ponownego wspomagania piłkarzy nożnych lub ewentualnie wspomógł starania dotyczące stadionu dla Nafciarzy. - Nie widziałem niczego spisanego na kartce papieru – zarzekał się dopytywany przez dziennikarzy. - Na chwilę obecną mamy umowę i aneks, który pewne sprawy ogranicza – przypominał i chociaż założeń koncepcji nie zna, to cieszył go fakt, że są wybrane osoby, które ją kształtują.

- Orlen nadal jest w Płocku – komentował. - Prezesem jest płocczanin, jego pytajcie. Ja nie jestem rzecznikiem Orlenu, tylko wybranym posłem, który chciałby, aby zakład zmienił swoją filozofię działania. Na to jednak potrzeba czasu. Liczę, że zarząd zakładu będzie obradował w Płocku, a jego członkowie dowiedzą się, gdzie mają swoje gabinety.

Nie mam wglądu w kalendarz prezesa

Nie wiedział dlaczego nie doszło do spotkania Wojciecha Jasińskiego z prezydentem Andrzejem Nowakowskim. - Pytacie, jak często prezes jest w Płocku? Wiem, że można go spotkać. Urzęduje tu, a nie w Warszawie. Nie mam jednak wglądu w jego kalendarz.

Nie chciał też zdradzić, komu zostanie powierzona funkcja pośrednika między Ratuszem a koncernem. Swojego czasu nieoficjalnie pojawiało się w tym kontekście nazwisko płockiej radnej PiS, Wioletty Kulpy. - Wiem, ale nie powiem – odpowiedział nieco żartobliwie poseł. - A tak poważnie, to wszystko w swoim czasie. Szykuje się dobra zmiana. Będzie to z pewnością osoba kompetentna.

Czytaj też:

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE