Rodzina Olewników, do których należy odrestaurowany pałac w Studzieńcu niedaleko Płocka, zorganizowała w swoim domu wieczorek patriotyczny z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Chcą w ten sposób kultywować dawne szlacheckie tradycje.
Dzisiejsze obchody listopadowego święta to już nie tylko oficjalne uroczystości czy szkolne akademie, ale cała masa różnych inicjatyw, z roku na rok coraz ciekawszych i bardziej radosnych. Ale okazuje się, że obok tych publicznych, organizowanych przez instytucje państwowe świętuje się niepodległość również w wymiarze prywatnym. Z okazji święta właściciele dawnej rezydencji w Studzieńcu zorganizowali u siebie wieczorek patriotyczny z udziałem zaproszonych artystów.
Bo tradycja tego miejsca zobowiązuje! Jeszcze kilka lat temu dawna rezydencja szlachecka w Studzieńcu była zupełną ruiną. Ale XVIII-wieczny pałac został odbudowany przez rodzinę Włodzimierza Olewnika i teraz duży gmach z charakterystycznym portykiem wejściowym z wysokimi kolumnami zachwyca klasycystycznym stylem.
- Nadszedł czas najprawdziwszego renesansu i mniejszych i bardzo okazałych dworów – mówi Henryk Błażejczyk, aktor, który występował na wieczorku patriotycznym. - Ich odrodzenie kształtują zarówno szukający swoich korzeni, jak i najbardziej światli i patriotycznie usposobieni przedstawiciele tzw. nowych elit.
To właśnie w odnowionych wnętrzach ponad 200-letniego dworu, a także w okalającym go zabytkowym parku z inicjatywy gospodarzy (przede wszystkim Danuty Olewnik-Cieplińskiej i jej szwagra Lecha Mikołajewskiego) odbywają się koncerty i spotkania muzyczno-poetyckie. Jednym z nich było właśnie spotkanie z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Goście, ze starostą płockim Mariuszem Bieńkiem, a także szefową Wydziału Kultury w starostwie i płocką radną Małgorzatą Struzik na czele wysłuchali fragmentów „Pana Tadeusza” w interpretacji Henryka Błażejczyka i Bartosza Mazura z warszawskiego Teatru Ochota oraz utworów Fryderyka Chopina w wykonaniu Joanny Świtlik.
- Za sprawą rdzennie polskich rezydencji i dworów możemy być prawdziwie europejscy, nie zunifikowani – podkreśla Henryk Błażejczyk.