Tętno Polski bije w przestrzelonym sercu - tym cytatem z piosenki Andrzeja Kołakowskiego opatrzony jest nowy mural, zupełnie inny i w stylistyce, i w wymowie od tych dotąd znanych w Płocku. O nietypowym malowidle na stacji transformatorowej przy Jagiellonce porozmawialiśmy z jego autorem, znanym twórcą murali Rafałem Roskowińskim.
O tym, że wyjątkowy, bo poświęcony pamięci jednego z płockich żołnierzy wyklętych, Stefana „Liścia” Bronarskiego, mural pojawi się w Płocku, pisaliśmy pod koniec lutego w związku z projektem IPN, w którym wzięły udział Agnieszka Urbańska i Regina Dąbkowska, dwie maturzystki z Jagiellonki wraz ze swoim nauczycielem historii Pawłem Felczakiem. To właśnie w ten oryginalny sposób, za pomocą muralu, dziewczyny umyśliły upamiętnić w Płocku „Liścia”, jednego z płockich wyklętych, żołnierza NSZ i AK, a potem, już po wojnie - NZW, skazanego przez stalinowskich zbrodniarzy na 5-krotną karę śmierci i zamordowanego w więzieniu mokotowskim w 1951 r. (poza muralem udało im się również m.in. zamontować na ścianie holu w Jagiellonce tablicę pamiątkową poświęconą zapomnianemu Jagiellończykowi). - Murale pojawiają się w przestrzeni miejskiej, gdy ma się coś ważnego do zakomunikowania, coś, czym chcemy się podzielić. My właśnie coś takiego niewątpliwie mamy - mówiła 18-letnia Regina z Jagiellonki.
Od dziś mural zdobi ścianę stacji transformatorowej na dziedzińcu Jagiellonki. Gdy dziewczyny i ich nauczyciel zobaczyli dziś dzieło Rafała Roskowińskiego, po prostu oniemieli z wrażenia: mural jest absolutnie zachwycający. Wizerunek Bronarskiego na tle dokumentów ze stalinowskich więzień ma wymiary dwa na trzy metry, opatrzony jest poruszającym cytatem z „Rozstrzelanej armii” Andrzeja Kołakowskiego („Wieczna chwała zmarłym, hańba ich mordercom, tętno Polski bije w przestrzelonych sercach” ) i ... tak Bogiem a prawdą nie jest takim muralem, jakie pamiętamy na przykład z Sienkiewicza czy Kwiatka. Przeszkodził w tym m.in. tzw. baranek, czyli chropowaty tynk na ścianie stacji. - Z powodu panujących warunków atmosferycznych, pory roku, i innych przyczyn R&R Studio kreatywne, które podjęło się wykonania muralu , zaproponowało inne rozwiązanie i zamiast standardowego muralu bezpośredniego na ścianie jest to jakby plakat wykonany z tworzywa sztucznego przytwierdzony do muru - wyjaśniała nam Agnieszka Urbańska. - W ten sam sposób w Warszawie upamiętniono Generała Nila na murze więzienia przy ul. Rakowieckiej.
Udało nam się porozmawiać z twórcą obu tych murali, Rafałem Roskowińskim, artystą nazywanym legendą polskiego muralu, inicjatorem Gdańskiej Szkoły Muralu i autorem słynnych malowideł ściennych w Gdańsku i Warszawie (m.in. w Stoczni Gdańskiej i Muzeum Powstania Warszawskiego).
Portal Płock: Jest pan zadowolony ze swojego dzieła?
Rafał Roskowiński: Jestem przede wszystkim pod ogromnym wrażeniem tego, że taki pomysł zrodził się w główkach tak młodych ludzi. Ideą komunistów było nie tylko zgładzić fizycznie polskich żołnierzy podziemia niepodległościowego, ale i totalnie zatrzeć o nich pamięć. To, ze młodzież wpada na takie pomysły pokazuje, że im się nie udało. A jeśli chodzi o mnie… Cóż, artysta nigdy nie jest do końca zadowolony ze swojego dzieła, zawsze znajdzie coś, co można by poprawić, zrobić lepiej.
Z tego , co wiem, jest to w całości Pana projekt, dziewczyny nie narzuciły żadnej wizji. Jak się pracowało z „duchem” Bronarskiego?
Bronarskiego poznałem podczas prac nad innym, wcześniejszym projektem związanym z upamiętnieniem za pomocą muralu żołnierzy wyklętych zamordowanych w więzieniu na Rakowieckiej. Myślę, że przekaz muralu jest dość czytelny: wilk jako symbol Narodowych Sił Zbrojnych i wyłaniający się spośród wyroków śmierci z nazwiskami katów Bronarski. Jak widać, mimo wysiłków komunistów, niezapomniany. Wahałem się jedynie nad cytatem - początkowo chciałem dać fragment z wiersza „Bagnet na broń” Broniewskiego („A gdyby umierać przyszło, przypomnimy, co rzekł Cambronne, i powiemy to samo nad Wisłą”). Co powiedział Cambronne? W legendzie „Gwardia umiera, ale się nie poddaje”, ale według niektórych generał na propozycję kapitulacji odparł po prostu „A gówno”. Stanęło więc na Kołakowskim (śmiech). Oczywiście cytat został użyty za jego wiedzą i zgodą.
Generał Nil przy więzieniu na Rakowieckiej, powstańcy warszawscy, malowidła na murach Stoczni Gdańskiej, teraz Stefan „Liść” Bronarski. Murale patriotyczne to pana konik?
Mam łatę malarza narodowego, a żadna łata dla artysty nie jest nigdy dobra. Ale po prostu ktoś to musi robić, padło na mnie. Bez zaangażowania środowisk twórczych nie uda się do końca oddać czci bohaterom naszej historii, weryfikować zakłamanych za komuny biografii A że jest teraz w Polsce mnóstwo środowisk, które chcą, by PRL był postrzegany jako kontynuacja państwa polskiego, muszę oponować, pokazywać, że to nie było nasze, polskie państwo, ale narzucony reżim. Wychowałem się na „Ogniem i mieczem”, w takiej a nie innej rodzinie, po prostu tak trzeba.
Był pan już kiedyś w Płocku? Może słyszał pan o naszych, płockich muralach?
W Płocku byłem po raz pierwszy. Słyszałem, że to piękne, bardzo polskie, malownicze miasto, ale nie sądziłem, że aż tak piękne, po prostu urzekło mnie, zaczarowało. A ta szkoła (Jagiellonka - przyp. red.)! Chyba najpiękniejsza, jaką w życiu widziałem. Niestety, płockich murali nie oglądałem na żywo, jedynie w Internecie. Naprawdę bardzo fajne. Cieszę się, że murale stają się takie modne.
Rozmawiała Małgorzata Rostowska
Sponsorami muralu i tablicy upamiętniającej Stefana "Liścia" Bronarskiego w holu szkoły są m.in. płocki Ratusz, Stowarzyszenie Jagiellończyków, Basell Orlen Polyolefins, a także absolwenci liceum.
Na zdj. od lewej: Rafał Roskowiński, Agnieszka Urbańska, Regina Dąbkowska i Paweł Felczak, fot. z archiwum Rafała Roskowińskiego
Czytaj też:
Pierwszy płocki marsz dla Wyklętych
Nowy mural w Płocku. Absolutnie nietypowy
Opublikowano:
Autor: Małgorzata Rostowska
Przeczytaj również:
WiadomościTętno Polski bije w przestrzelonym sercu - tym cytatem z piosenki Andrzeja Kołakowskiego opatrzony jest nowy mural, zupełnie inny i w stylistyce, i w wymowie od tych dotąd znanych w Płocku. O nietypowym malowidle na stacji transformatorowej przy Jagiellonce porozmawialiśmy z jego autorem, znanym twórcą murali Rafałem Roskowińskim.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE