reklama
reklama

Nowy kebab w Płocku. Część osób zawiedziona. "Ludzie kochają nasze kebaby i wyjadają wszystko przed czasem"

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: MS

Nowy kebab w Płocku. Część osób zawiedziona. "Ludzie kochają nasze kebaby i wyjadają wszystko przed czasem" - Zdjęcie główne

Lavash Craft Kebab | foto MS

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości W poprzednią sobotę pisaliśmy o otwarciu nowego punktu z kebabem w Płocku. Już podczas pierwszego dnia, ale zdarzało się i później, zabrakło surowca i nie wszyscy chętni mogli skosztować kebaba i ocenić nową ofertę.
reklama

Lavash Craft Kebab ruszył 27 lipca w płockiej Galerii Mosty. Właściciele zapowiadali, że będzie prawdziwy, kraftowy i unikalny.

Pierwszego dnia do lokalu zawitało bardzo dużo osób, zainteresowanych skosztowaniem solidnej porcji mięsa, Ale tylko część z nich zdążyła z zakupem, ponieważ skończył się surowiec i kebabów zabrakło, choć oczywiście były jeszcze inne pozycje w menu.

- Trochę słabo, że nie dało się kupić kebaba, akurat on mnie interesował, chciałem porównać z tymi z innych płockich lokali - mówi nam Tomasz, systematycznie konsumujący kebaby.

Doszło więc do dziwnej sytuacji, bo w obecnych czasach, trudnych dla branży gastronomicznej, trwa zacięta walka o klienta, a nie odwrotnie.

Co na to Lavash Craft Kebab?

- Dzień otwarcia był dla nas zdecydowanie intensywny, od spóźnionych dostawców po awarię maszyny. Jesteśmy nowi w branży i nie spodziewaliśmy się aż tak ogromnego zainteresowania! Dziękujemy za przybycie, cierpliwość i przepraszamy tych, którzy zbyt długo musieli czekać na zamówienie lub "odbili" się od lady, bo zabrakło nam mięsa - poinformowała firma po pierwszym dniu w Mostach.

W kolejnych dniach znów się zdarzało, że problem się powtarzał, czego nie omieszkali wytknąć internauci. Zapytaliśmy więc, z czego to wynika.

- Absolutnie nie spodziewaliśmy się aż tak ogromnego zainteresowania! Tak naprawdę dobiliśmy do naszego maksimum i nie jesteśmy w stanie ani sprzętowo ani wydajnościowo "przepracować" więcej mięsa - przyznają w Lavash Craft Kebab.

I podają liczby: u poprzedniego właściciela codziennie "schodziło" łącznie ok. 25 kg mięsa dziennie, a w Lavash jest to 100 kg i zawsze jest za mało.

- Nic nie poradzimy na to, że ludzie kochają nasze kebaby i wyjadają wszystko "przed czasem". Zresztą dziękujemy im za to niezmiernie - dodają w firmie.

Właściciele firmy podkreślają, że oferujemy także inne dania, a rzemieślnicze podejście do kebabu charakteryzuje się także tym, że jeśli skończy się wcześniej przygotowane mięso, to po prostu więcej go nie ma.

- Nie wyjmiemy nagle mrożonej "kuli". Chyba najprościej porównać nas do piekarni, gdzie idąc na godzinę czy dwie przed zamknięciem też nie ma się już pełnej oferty do wyboru - tłumaczą w Lavash Craft Kebab.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama