reklama

Nowoczesna. Kto tu ma spłacić partyjne długi?

Opublikowano:
Autor:

Nowoczesna. Kto tu ma spłacić partyjne długi?	 - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPłockie koło Nowoczesnej zaprosiło jedną ze swoich posłanek do Płocka. Wprawdzie miało być o finansach, ale ukierunkowanych na politykę społeczną. Nie przewidziano, że jedna z członkiń partii wspomni o wiadomości rozesłanej przez Ryszarda Petru, aby pomóc w spłacie kredytu zaciągniętego przed wyborami. Ona z pewnością płacić nie zamierza.

Płockie koło Nowoczesnej zaprosiło jedną ze swoich posłanek do Płocka. Wprawdzie miało być o finansach, ale ukierunkowanych na politykę społeczną. Nie przewidziano, że jedna z członkiń partii wspomni o wiadomości rozesłanej przez Ryszarda Petru, aby pomóc w spłacie kredytu zaciągniętego przed wyborami. Ona z pewnością płacić nie zamierza. 

Członkowie Nowoczesnej zaprosili do Płocka posłankę Kornelię Wróblewską, aby wypowiedziała się w temacie polityki społecznej. Podobne spotkania programowe odbywają się na terenie całego kraju, w Płocku zaplanowano cały cykl. Pierwsze pod hasłem „Lepsza Polska” zorganizowano w Spółdzielczym Domu Kultury.

Parlamentarzystka odniosła się do ustawy o świadczeniach rodzinnych. Obecnie w przypadku niepełnosprawnych dzieci przysługuje świadczenie w wysokości 1300 zł, ale już status osoby niepełnosprawnej przyznany dorosłemu może uprawniać do świadczenia zaledwie na poziomie 520 zł. Nowoczesna w swoim projekcie optuje za wyrównaniem przy zachowaniu tej wyższej stawki. Proponują zastąpienie trzech świadczeń: pielęgnacyjnego, specjalnego zasiłku opiekuńczego i zasiłku dla opiekunów jednym bez różnicowania na dzieci i osoby dorosłe.

Wróblewska odniosła się do projektu „Za życiem”. Krytykowała rządzącą partię za to, że przez osiem lat nie przygotowali dobrego rozwiązania, a teraz po objęciu władzy forsują projekt ustawy napisany „na kolanie”. Przypomnijmy, że najpierw mieliśmy inicjatywę obywatelską związaną z zaostrzeniem obecnych przepisów dotyczących aborcji, część kobiet w całym kraju wyszła z parasolkami na ulice w tzw. „czarnym marszu”. Wówczas PiS poinformowało, że zamierza zgłosić własny projekt ustawy. Zgodnie z jego treścią matka niepełnosprawnego dziecka otrzyma po donoszeniu ciąży jednorazowo 4 tys. zł. Wróblewska nazwała obecne propozycje „hipokryzją” ze strony partii rządzącej. - Pomysł jest okrutny, pozbawiony logiki, nie przedstawiono żadnych systemowych rozwiązań - komentowała.

Parlamentarzystka Nowoczesnej wypowiadała się także w temacie przepisów dotyczących wypłaty alimentów zasądzonych przez sąd na rzecz jednego z rodziców, który nie może wyegzekwować tej kwoty od byłego małżonka. W takiej sytuacji można ubiegać się o świadczenie z funduszu alimentacyjnego (kwota nie przekracza 500 zł), co jest uzależnione od dochodu rodziny (na jedną osobę nie może być wyższy niż 725 zł). Gdyby doszło do podwyższenia płacy minimalnej, wówczas część z rodziców po prostu nie załapie się na możliwość świadczenia z tego funduszu. Posłowie Nowoczesnej chcą, aby zająć się tym problemem jeszcze w tym roku. Odrębną kwestią są pieniądze na pomoc społeczną. Według posłanki są na to wystarczające środki w budżecie, problem polega na niewłaściwym ich rozdysponowaniu. Adresatami powinny być rodziny osób niepełnosprawnych albo rodzic samotnie wychowujący dziecko.

W trakcie spotkania głos zabrała należąca do Nowoczesnej Beata Cnotkowska. Wspominała o wiadomościach od lidera partii Ryszarda Petru, w których zwraca się o wsparcie finansowe (10 zł miesięcznie od każdego członka, przekonywano że to równowartość średniej ceny kawy w restauracji). Partia ma problemy, ponieważ w związku z wyborami parlamentarnymi został zaciągnięty kredyt. Miał być spłacony dzięki środkom z przyszłej subwencji, lecz Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała o odrzuceniu sprawozdania finansowego. Powodem było dokonanie przelewu środków nie na konto Funduszu Wyborczego, ale na rzecz Komitetu Wyborczego (a powinny trafić z banku najpierw na fundusz, a na końcu na konto komitetu). Błąd miał wynikać ze zmęczenia i stresu, nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. PKW zabrakło niektórych dokumentów, podpisów, opisów wydatków. Finansami partii zajmował się mąż posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz. Teraz ten kredyt ciąży jak kamień u szyi. Grozi im utrata 75 proc. subwencji wypłacanej co roku z budżetu państwa i utrata 75 proc. dotacji na kampanię wyborczą. 

Beata Cnotkowska usłyszała od Kornelii Wróblewskiej, że nie ma przymusu, aby wysyłać jakiekolwiek pieniądze. Zrobi tak każdy, kto chce wspomóc partię.

W związku z wystąpieniem Beaty Cnotkowskiej zarząd koła płockiej Nowoczesnej przysłał do redakcji oświadczenie, aby poinformować, że „nie identyfikują się ze słowami”, które padły na spotkaniu 8 listopada. Przypominają, że w wyborach w 2015 roku zagłosowało na nich milion 200 tys. wyborców. Mają w Polsce 4,5 tys. członków oraz „merytorycznych i kompetentnych posłów”, dzięki którym „notowania partii są na bardzo dobrym poziomie”.

- Nie ma żadnego przymusu, by nas wspomagać finansowo i nigdy nie było. Jednocześnie wyrażamy ubolewanie, że media płockie oraz mieszkańcy stali się świadkami braku profesjonalizmu jednej z przedstawicielek naszego ugrupowania. Zdajemy sobie sprawę, iż wypowiedziane przez nią słowa wpływają negatywnie na wizerunek Nowoczesnej oraz jej założycieli, stwarzając błędne wyobrażenie, że jest to pogląd również innych członków ugrupowania. Podkreślamy - jest to wyłącznie prywatna opinia Beaty Cnotkowskiej, nie znajdująca poparcia wśród innych członków Nowoczesnej w Płocku.

A czy będą jakieś konsekwencje dla Beaty Cnotkowskiej? Jak dowiedzieliśmy się od wiceprzewodniczącego koła Łukasza Tomaszewskiego sprawą zajmie się Zarząd Regionu Mazowieckiego partii.


Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE