Makabrycznego odkrycia dokonali w piątek pracownicy firmy wykonującej prace podziemne na ulicy Stodólnej w Gostyninie. O sprawie od razu została poinformowana policja. Na miejscu działania prowadziła grupa dochodzeniowo-śledcza oraz prokurator. Zjawili się także płoccy archeolodzy.
O zdarzeniu informowaliśmy już na łamach portalu.
[ZT]18818[/ZT]
Mundurowi zabezpieczyli teren, następnie szczątki zostały zabrane do prosektorium. Wokół wykopów zebrała się liczna grupa gapiów. Mieszkańcy zastanawiali się, jak to możliwe, że ludzkie kości znaleziono akurat na ul. Stodólnej?
- Przecież tu nigdy nie było cmentarza. Poza tym, kilkanaście lat temu robiono tutaj remont chodnika i na nic się nie natknięto. A przecież szkielet znajdował się bardzo blisko powierzchni ziemi. To sprawa dla policyjnego Archiwum X - twierdził jeden z gostyninian.
Ze wstępnych oględzin wynika, że szkielet mógł należeć do osoby w wieku 10-15 lat. Szacuje się, że szczątki mogły leżeć pod ziemią od 100 do 200 lat. Sprawa została skierowana do Prokuratury Rejonowej w Gostyninie.
Prokurator Paweł Siemion wyjaśnia, że jest za wcześnie, by móc powiedzieć cokolwiek na temat dalszych kroków. Istnieją dwie możliwości - sprawa zostanie umorzona bądź prokuratura powoła biegłego, który ustali, do kogo należały szczątki oraz jak znalazły się pod ziemią przy ul. Stodólnej.