Podczas corocznej zmiany czasu z letniego na zimowy przesuwamy zegarki o godzinę do tyłu, czyli z godz. 3:00 na godz. 2:00. W tym roku będzie to w nocy z 30 na 31 października.
Zmiana czasu, stosowana od kilkudziesięciu lat, ma coraz więcej przeciwników. W 1983 r. zmianę wprowadzono na stałe, przestawiamy zegarki dwa razy w roku - w marcu i w październiku. Oczywiście nie wszystcy muszą to robić, bo np. w większości telefonów komórkowych czas przestawia się automatycznie.
Od kilku lat w całej Unii Europejskiej większość osób uważa, że trzeba skończyć z podziałem na czas letni i zimowy. Ale od pomysłu do realizacji droga daleka, choć ponad trzy czwarte Polaków uważa, że powinniśmy mieć tylko czas letni.
Parlament Europejski uznał, że państwa członkowskie powinny samodzielnie zdecydować, czy chcą funkcjonować według czasu letniego czy zimowego. Ciągle jednak nie osiągnięto porozumienia w tej sprawie.
- Co się stało, że zmian jak nie było, tak nie ma? Stała się pandemia COVID-19, przez którą Komisja Europejska zdecydowała się zawiesić projekt. Innym powodem wstrzymania prac jest dobrowolność w kontekście zmiany czasu przez różne państwa. Te, ze względu na różne położenie geograficzne powinny mieć pełną swobodę w zmianie czasu w ciągu roku - wskazuje benchmark.pl.
Celem zmiany czasu była m.in. chęć zapewnienia lepszego samopoczucia i efektywniejszego wykorzystania dnia, ale naukowcy mają sprzeczne opinie, czy tak się rzeczywiście dzieje.
Po przesunięciu wskazówek do przodu mamy "dłuższy" dzień ze światłem słonecznym.
Nie wiadomo, co będzie dalej w tej kwestii. Niemal cała Europa zmienia czas, ale nie robi tego Rosja, Islandia, Rosja i Białoruś. Zmianę stosują także w Ameryce Północnej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.