Gdy w czwartkowe popołudnie rejonowy straży miejskiej z Borowiczek został telefonicznie wezwany do interwencji na ulicy Odległej, natychmiast wysłał patrol we wskazane miejsce. Strażnicy zastali tam mężczyznę, który beztrosko rozrzucał worki ze śmieciami po lesie. Niektóre z worków zostały przez niego rozprute, a zapakowane w nich odpadki walały się po leśnej ściółce.
Okazało się, że zaśmiecający las osobnik został wynajęty przez jednego z mieszkańców osiedla, który zapłacił mu za wyrzucenie śmieci do pojemników przeznaczonych na odpady.
Jak poinformowała rzeczniczka straży miejskiej Jolanta Głowacka tworzenie dzikich wysypisk stało się poważnym problemem. Powstają głównie na obrzeżach miasta i w mało uczęszczanych rejonach. Najczęściej płocczanie wyrzucają stare meble, opony, gruz budowlany i odpady komunalne.
– W ubiegłym roku kilka razy udało się nam złapać na gorącym uczynku ludzi pozbywających się śmieci w niedozwolonym miejscu. Bez mandatu się nie obyło – poinformowała Jolanta Głowacka. – Zdarza się, że o takich praktykach informują nas sami mieszkańcy, którzy są oburzeni takim faktem. Otrzymane sygnały sprawdzamy zawsze.
Fot. Straż miejska