Pojutrze mija termin składania wniosków do Budżetu Obywatelskiego. Przeprowadziliśmy w centrum miasta mały sondaż wśród mieszkańców Płocka, by dowiedzieć się z pierwszej ręki, co myślą o współdecydowaniu o zasobach miejskiej kasy.
Czasu na składanie swoich propozycji, na co można by przeznaczyć 3 mln złotych z budżetu miasta zostało już bardzo mało - na wnioski mieszkańców Ratusz czeka tylko do czwartku 31 stycznia. A ponieważ z frekwencją na spotkaniach dotyczących inicjatywy bywało różnie, postanowiliśmy sami zapytać płocczan, co myślą o całym przedsięwzięciu. Części zagadniętych na ulicy mieszkańców obiło się o uszy, że coś takiego jak budżet obywatelski w ogóle istnieje, część zarzekała się, że w życiu o nim nie słyszała. Za to absolutnie każdy miał swój pogląd, na co można by wydać trzy miliony złotych, pomysłami sypali jak z rękawa. Trochę gorzej z działaniem. Przygotować projekt, zgłosić pomysł? To już niekoniecznie.
Oto co o budżecie obywatelskim mają do powiedzenia spotkani na ulicy płocczanie:
- Słyszałem o tym, mam jeszcze nawet w samochodzie ulotkę z Mazovii. Ale nie chce mi się wierzyć, że miasto da tyle kasy, bo zamarzy mi się na przykład most linowy przez Wisłę. Mam wrażenie, że to jedynie zabiegi marketingowe dla poprawienia wizerunku obecnych władz, które i tak same zadecydują, co zrobią z tym budżetem (Jarek, 31 lat, pracownik sklepu RTV).
- Gdybym miała decydować o takich pieniądzach, na pewno bym pomyślała o tramwajach w Płocku. Codziennie jeżdżę na trasie Imielnica – centrum i w drodze powrotnej ze szkoły autobus często stoi w korkach, bo ludzie wracają z pracy. Osobne torowisko dla tramwaju pewnie by ułatwiło powrót do domu. (Kasia – 17 lat, uczennica liceum)
- Jestem bezrobotny. Z dwóch firm odszedłem w ciągu dwóch lat, bo przestali płacić pensję, tłumacząc, że nie stać ich na odprowadzanie podatków. Miasto by mogło wprowadzić jakieś ułatwienia podatkowe, żeby płockim firmom opłaciło się zatrudniać takich jak ja. Albo żebym sam mógł przy małych kosztach prowadzić własną firmę. Doświadczenie i wiedzę przecież mam. (Roman, 56 lat, bezrobotny)
- Ścieżki rowerowe, ścieżki rowerowe i jeszcze raz ścieżki rowerowe. Codziennie śmigam do roboty na rowerku. Nawet w zimie. Trzy kilometry w jedną stronę z Międzytorza na Kostrogaj. Wydajcie całą tę kasę na budowę sieci dróg, żeby się dwa rowery mijały i mnóstwo ludzi będzie zadowolonych. Przecież gdy się tylko cieplej robi, to amatorzy rowerów pojawiają się tysiącami na mieście. Do Łącka czy Brudzenia też by się chętnie wybrali na wycieczkę (Tomasz – 44 lata, pracownik zmianowy)
- A świetny pomysł. Coś tam o tym słyszałem. W Płocku wciąż brakuje parkingów samochodowych, ludzie polują na każdy kawałek wolnej przestrzeni, żeby postawić auto i załatwić sprawy "na mieście", więc może jakieś ruchy w tę stronę? Jakiś parking piętrowy w centrum, czy solidna rozbudowa tego przy Antypodkowie.(Andrzej - 49 lat, zawodowy kierowca)
- Miasto sobie żartuje, że mogę uczestniczyć w wydawaniu budżetowych pieniędzy, to i ja sobie zażartuję, że rzeczywiście w tym uczestniczę. Mam firmę i praktycznie cztery razy w tygodniu jestem w Warszawie. Chciałbym sobie latać z Płocka do Warszawy szybko, tanio i bezpiecznie. Proponuję, aby szumny projekt „Budżet Obywatelski Płocka" przekuć w szumną inwestycję „Asfaltowe Lotnisko z Prawdziwego Zdarzenia w Płocku”. Może to i zabawnie brzmi, ale na pewno by się zwróciło, bo ludzie mają pieniądze i chcą się szybko przemieszczać po Polsce. Takie lotnisko dla lekkich samolotów to przyszłość. A do tego prestiż Płocka wzrósłby znacząco. (Mariusz – 52 lata, biznesmen)
- Te pieniądze przeznaczyłbym na taką małą, kameralną galerię poświęconą historii i dziedzictwu kulturowemu Płocka, w której gdzieś na Starówce znajdowałyby się stare zdjęcia naszego miasta. Tych zdjęć są już setki, a płocczanie wciąż odnajdują w swoich pieleszach kolejne. Uważam, że potrzebny jest jakiś stały ślad naszej przeszłości, który każdy turysta będzie mógł bez trudu znaleźć i odwiedzić. Podświetlone fotografie w różnych formatach i kompozycjach, w tle wybrzmiewają głosy najstarszych mieszkańców Płocka, snujących zapomniane opowieści z historii swojego miasta. A w centralnym miejscu galerii makieta grodu, gdy Płock był stolicą Polski w latach 1079-1138. Tak właśnie widzę dobrze wydane 3 mln dla miasta w którym mieszkam od urodzenia. (Seweryn – 40 lat, wolny zawód).
Przypomnijmy: Budżet Obywatelski to inicjatywa zaproponowana przez płockie władze po raz pierwszy. Wnioski można składać do końca stycznia, szansę ma każdy mieszkaniec z czynnym prawem wyborczy, a także instytucja lub organizacja pozarządowa, która zasięgiem działalności obejmuje Płock. Formularze można przez cały czas pobierać ze strony internetowej Urzędu Miasta oraz osobiście w Biurze Obsługi Klienta. W lutym wszystkie zgłoszone pomysły trafią do zespołu , który oceni je pod względem formalnoprawnym i przygotuje szacunkowy kosztorys, oraz oceni możliwość zabezpieczenia w budżecie na kolejne lata ewentualnych kosztów, które zwycięski projekt będzie generował. Potem wybierze 10 projektów i odbędzie się głosowanie.
Czytaj też: Na co wydamy trzy miliony złotych? [FOTO]
Nowe wieże widokowe, hospicjum, ławki?
Na co wydać 3 mln zł? Rozmowy na ulicy
Opublikowano:
Autor: JAD
Przeczytaj również:
WiadomościPojutrze mija termin składania wniosków do Budżetu Obywatelskiego. Przeprowadziliśmy w centrum miasta mały sondaż wśród mieszkańców Płocka, by dowiedzieć się z pierwszej ręki, co myślą o współdecydowaniu o zasobach miejskiej kasy.
Polecane artykuły:
wróć na stronę główną
ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.
e-mail
hasło
Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE