reklama
reklama

Mnóstwo emocji na spotkaniu rolników z ministrem. "Rządzisz pan tak, by pana czasem nie wy..." [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Mnóstwo emocji na spotkaniu rolników z ministrem. "Rządzisz pan tak, by pana czasem nie wy..." [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
15
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościKilkuset rolników z terenu powiatu płockiego wzięło udział w spotkaniu z ministrem rolnictwa, który przyjechał do Słupna. Rozmowa z przedstawicielem rządu była finałem środowego protestu, który zorganizowano w okolicach Płocka. Emocji, zarzutów i... gwizdów nie brakowało. - Tak narzekaliście na "pisiorów" a jesteście tacy sami - grzmiał jeden z przybyłych.
reklama

Jak już pisaliśmy, rolnicy z regionu płockiego rozpoczęli strajk około godziny 12:00. Kolumna ciągników zebrała się przed Urzędem Gminy w Radzanowie, by dwa kwadranse później wyjechać na ulicę w stronę Słupna. To tam zaplanowano finał protestu i spotkanie z nowym ministrem. 

reklama

Rolnicy sprzeciwiają się dalszej zapaści w polskiej wsi. Chcą m.in. zmian w polityce Unii Europejskiej, zniesienia tzw. Zielonego Ładu (w opinii rolników ograniczającego produkcję rolną) i zahamowania napływu produktów rolnych z Ukrainy.

Pod Urzędem Gminy w Słupnie stawiło się kilkuset rolników, którzy głośno sprzeciwiali się prowadzonej polityce. Padały argumenty, pytania, były brawa, gwizdy i mnóstwo emocji.

- W sumie nic nie zostało ustalone w żadnej z ważnych dla nas spraw. Głównie chodzi mi o bezcłowy handel z Ukrainą - wskazywał jeden z zebranych rolników. - Nie ma dziś żadnych konkretów, bo jest Pan w rządzie, który pochwala Brukselę. Zamiast działać Pan tylko lawiruje w odpowiedziach. Z obecnego rządu cieszy się Bruksela i Niemcy! Poprzedni rząd chociaż się stawiał. Teraz nikt nie podskoczy, bo Tusk się na to nie zgodzi - grzmiał kolejny z zebranych. - Tak narzekaliście na "pisiorów", a jesteście tacy sami! - rzucił następny.

reklama

Czesław Siekierski, minister rolnictwa, tłumaczył, że choć rozumie emocje rolników, to wiele kwestii wymaga czasu, negocjacji i konkretnych planów naprawczych.

- Jesteśmy rządem od pięciu tygodni, dajcie nam czas! - odpierał zarzuty szef resortu rolnictwa. - Ja nie muszę być ministrem rolnictwa, a propozycji objęcia tego stanowiska kilkukrotnie odmawiałem. Pochodzę z chłopskiej rodziny i wiem jaka jest sytuacja na polskiej wsi. Rozumiem Waszą sytuację. Import towarów wielkich oligarchów z Ukrainy to realny i ważny problem i takie jest moje zdanie. 

Zebrani nie chcieli słuchać tłumaczeń przybyłego gościa. - Pan odpowiada jak rasowy polityk! - krzyczeli rolnicy z powiatu płockiego. - Rządzisz pan tak, by pana aby nie wy... - rzucił kolejny. 

reklama

- Nie chcę obiecywać rzeczy, które wymagają czasu i przeprowadzenia wielu rozmów. Takie są reguły gry - tłumaczył Siekierski. - Nie przyjechałem tu, by składać obietnice bez pokrycia, by tu błyszczeć.

Spotkanie z ministrem trwało kilkadziesiąt minut, po czym przedstawiciele środowiska wzięli udział w kuluarowej debacie z politykiem. Udało nam się porozmawiać z ministrem rolnictwa i poprosić o komentarz po spotkaniu w powiecie płockim. Jakie ma wrażenia po tak... burzliwej rozmowie?

- Rozmawiamy ze wszystkimi przedstawicielami organizacji rolników, bo uważamy, że dialog jest najważniejszy - stwierdził w rozmowie z PortalemPłock. - Takie spotkania są inspiracją do dalszego, zdecydowanego działania. Choć niekiedy nie są łatwe, to dają mi siłę i odwagę w czasie wypowiedzi na Komisji Europejskiej. Trzeba przedstawić trudną sytuację rolników na arenie europejskiej. Koszty rolnictwa rosną, a dochody maleją i to jest fakt.

Polityk przekonywał, że spotkanie w Słupnie - choć pełne emocji - było ważne.

- Rolnicy wyrazili swoje pretensje i racje. Mają świadomość, że za dwa miesiące trzeba wyjeżdżać w pole, a ceny są jakie są. Mają wątpliwości czy zwiążą koniec z końcem - komentował minister rolnictwa. - Rozwiązanie tych problemów to jeden z priorytetów rządu. Każdy rozsądny rząd wie, że rolnictwo i bezpieczeństwo żywnościowe jest podstawą narodu.

Wizycie ministra w powiecie płockim przysłuchiwał się Sylwester Ziemkiewicz, starosta płocki. 

- To było bardzo potrzebne spotkanie, a za nami równie ważny protest - stwierdził w rozmowie z PortalemPłock. - Zresztą sama frekwencja dobitnie wskazała, jak duży problem występuje w rolnictwie i myślę, że to środowisko jest bardzo zdeterminowane do ich rozwiązania. Problemem jest to, że prowadzona polityka w wielu miejscach nie jest pro-rolnicza. Jestem przekonany, że jeśli sytuacja nie zostanie wkrótce rozwiązana, to takich protestów będzie więcej.

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama