W kilkunastu miastach w Polsce i w ponad 500 na całym świecie w piątek odbywały się strajki młodzieży przeciw zmianom klimatycznym. W Płocku wydarzenie też miało dojść do skutku, ale o 10:00 na Starym Rynku stawiło się kilkanaście osób i... w sumie tyle.
Wszystko zaczęło się od młodej Szwedki, Grethy Thunberg. 15-letnia dziewczyna wystąpiła na szczycie klimatycznym w Davos i była cytowana przez wszystkie agencje informacyjne świata.
- Jeśli kilkoro dzieci może znaleźć się na czołówkach gazet po prostu nie idąc do szkoły, wyobraźcie sobie co możemy zrobić razem, jeśli naprawdę tego chcemy. Musimy jednak mówić otwarcie, nieważne jak niekomfortowe by to było. Wy tylko mówicie o zielonym wzroście ekonomicznym, bo boicie się, że wasze opinie będą niepopularne. Tylko mówicie o pójściu naprzód, ale z tymi samymi złymi pomysłami, które doprowadziły nas do tego bałaganu. Jedynym rozsądnym wyjściem jest zaciągnięcie hamulca bezpieczeństwa. Nie jesteście zbyt dojrzali by mówić, jak jest - zwróciła się do polityków Gretha.
Eksperci ostrzegają, że jeśli ludzkość nie przystopuje, klimat może się drastycznie zmienić. Przykłady mamy również w Płocku-rok temu nad Radziwiem przeszła trąba powietrzna, zjawisko niespotykane w przeszłości.
Gretha Thurnberg co piątek protestuje przed budynkiem szwedzkiego parlamentu. Młodzi ludzie na całym świecie zaczęli się organizować, by pokazać, że zmiany klimatyczne fundowane przez starsze pokolenia nie są im obojętne. Strajk miał się odbyć w piątek 15 marca, a młodzież protestowała m.in. w Gdańsku, Warszawie, Olsztynie czy Wrocławiu. Organizowali się też w Płocku-na wydarzeniu, które zniknęło tuż przed początkiem protestu, zainteresowanie wyraziło ok. 300 osób.
O 10:00 na Starym Rynku stawiła się grupa 14 młodych ludzi, ale nie dotarł organizator. Na dobrą sprawę do teraz nie wiadomo, kto nim tak naprawdę był. Młodzież zapewniała, że przyszła na protest, bo chce coś zmienić i czuli się rozczarowani porzuceniem przez organizatorów.
W promocję wydarzenia włączyło się stowarzyszenie Nowy Zielony Płock, ale tam też widzieli brak organizacji i koniec końców nikt ze stowarzyszenia nie pojawił się rano na Starym Rynku. Jak podkreśla Arkadiusz Gmurczyk, jeden z szefów stowarzyszenia, Zieloni nie chcieli organizować, bo to nie miało być wydarzenie polityczne.
- Nie byliśmy organizatorem dzisiejszej akcji - podkreśla Gmurczyk. - Idea jest taka, że organizuje to młodzież. Wśród nas nie ma już młodzieży szkolnej, choć liczyliśmy, że ktoś się odezwie i poprosi o pomoc. Wtedy byśmy jej udzielili. Dziś po 9:00 zobaczyliśmy, że wydarzenie zostało zdjęte [z Facebooka-przyp. autora]. Tego nie robił nikt od nas i do teraz nie wiemy, kto to był.
"Protest" trwał około 20 minut.