Największymi gwiazdami pierwszego dnia festiwalu byli Jahcoustix, który nieprawdopodobnie łatwo nawiązuje kontakt z publicznością oraz The Selecter. Jednak największe szaleństwo zapanowało, kiedy rozpoczął się koncert artysty, który jako ostatni uzupełnił listę festiwalowych wykonawców – legendy jamajskiej sceny Maksa Romeo.
O Podwórkowych Chuliganach, którzy jako pierwsi zawładnęli dużą sceną, pisaliśmy już wczoraj. Tuż po nich pojawił się Jahcoustix, który już niebawem powinien stać się jednym z najważniejszych artystów europejskiej muzyki reggae. Błyskawicznie nawiązał kontakt z publicznością, zachęcając ją do odgonienia deszczu zabawą. Podobne „zaklęcia” dało się słyszeć również w wykonaniu Pauline Black z formacji The Selecter.
A kiedy na dużej scenie pojawił się Max Romeo, płocka plaża dosłownie oszalała ze szczęścia. Większość ludzi w tym momencie zupełnie przestała się przejmować ulewą. I tak już zostało, kiedy dziesięcioosobowy skład z Argentyny Karamelo Santo oszołomił wszystkich fantastyczną mieszaniną rytmów latynoskich ze ska, punkiem, reggae, egzotyczną cumbi i hip-hopem. Jako ostatni na scenie głównej pojawili się Jafia Namuel, czyli jeden z najważniejszych polskich zespołów reggae.
Na pozostałych scenach również nie było mowy o poddaniu się naturze. Wszak nie po to ludzie zjeżdżali z niemal każdego zakątka Polski (na parkingach festiwalowych można zobaczyć rejestracje z województw pomorskiego, zachodniopomorskiego, opolskiego, warmińko-mazurskiego, wielkopolskiego, dolnośląskiego i innych), aby przesiedzieć całą imprezę w namiocie.
Reggaeland 2013 na Portalu Płock
Galerie: