Skutki ubiegłorocznej suszy rolnicy odczuwają do dziś - niektóre stodoły świecą pustkami, kończy się pasza dla bydła. Cóż w takich warunkach znaczy sąsiedzka pomoc!
Nie da się ukryć, że często piszemy o złodziejach, oszustach, wyłudzaczach, naciągaczach, a także wypadkach, kolizjach, awanturach, drakach, machlojkach, zbrodniach. Naprawdę, trzeba się potem mocno starać, żeby nie myśleć, że nikomu nie można ufać. Niestety, tak to już jest - zło zawsze robi więcej hałasu, dobro działa po cichu. Tym razem jednak, drodzy Czytelnicy, chcielibyśmy napisać Wam o bardziej pokrzepiającej sprawie.
Otóż każdy pamięta zapewne ubiegłoroczną suszę. Wypalone do suchej ziemi zboże, ubogie i marne plony, drożyzna w warzywniakach. Najmocniej suszę odczuli rolnicy, zwłaszcza ci wypasający bydło. I to właśnie im poświęcony jest wpis na wgminieslupno.pl - lokalnym portalu podpłockiej gminy.
Jak relacjonuje portal, susza spowodowała, że zbiory siana były bardzo marne i część gospodarzy ma problem z zapewnieniem paszy dla zwierząt w kończącej się zimie, zanim wyrośnie nowa trawa. Nie ma też od kogo kupić, bo rolnicy nie mają nadwyżki. I właśnie w takiej sytuacji rolnikom z Borowiczek Pieniek pomogli sąsiedzi z innej wsi w gminie. Gospodarze z Cekanowa podarowali im bezpłatnie kilka bel siana. Uroku całej sprawie dodaje fakt, że działają po cichu, bez rozgłosu, bez trąbienia. Hojni darczyńcy, do których próbowaliśmy dotrzeć, chcą pozostać anonimowi. Przyznacie chyba, że to wspaniałomyślny gest?
Na zdjęciu rozkoszne i najedzone cielątko, czyli jeden z beneficjentów pomocy sąsiedzkiej, jak żartobliwie określił młodą krowę portal, fot. wgminieslupno.pl