Mieszkańcy niewielkiej wsi Miszewo skarżą się funkcjonującą tuż obok ich domów sortownię śmieci. Hałda śmieci rośnie, a wraz z nimi pojawia się robactwo i nieprzyjemny zapach. Urząd gminy jest bezsilny, swoje kontrole prowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, ale to nie pomaga. Sprawą zajęłą się, jak się okazuje po raz kolejny, "Intwerwencja" telewizji Polsat.
Reporter Polsatu nie został wpuszczony na teren zakładu, właściciel odmówił rozmowy przed kamerą. W rozmowie telefonicznej wskazuje, że ma na wszystko pozwolenie.
- Nie wiem jak to jest możliwe, że w centrum Nadwiślańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu rośnie góra śmieci. Alarmujemy od 3 lat wszystkie możliwe urzędy. Sprawa jest przesuwana od "Sasa do lasa" i nic z tego nie wynika - mówi Bartosz Sufranek, jeden z mieszkańców.
Mieszkańcy szacują, że w Miszewie zgromadzonych jest nawet 30 tys. ton nieposegregowanych śmieci. Samorząd Bodzanowa jest bezradny. Marcin Podgórski z Departamentu Gospodarki Odpadami, Emisji i Pozwoleń w urzędzie marszałkowskim wskazuje na słabości prawne. WIOŚ prowadzi kontrole od 2021 roku.
- Spółka ma zakaz prowadzenia działalnośći. Spółka niestety nie respektuje się do tego zakazu - wskazuje w materiale Artur Brandysiewicz z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Warszawie.
Jak wylicza, suma kar przekroczyła 750 tys. złotych.
Cały reportaż "Interwencji" można zobaczyć tutaj.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.