Jutro kolejna sesja rady miasta. Prezydent Andrzej Nowakowski zamierza zgłosić wniosek o zaciągnięcie kolejnego kredytu. Jak na razie jest w dobrej myśli. Skoro już wcześniej radni zgodzili się na taką wysokość dochodów, nie widzi przeciwwskazań. A w kasie zabrakło … 30 mln zł.
W trakcie poniedziałkowego porannego spotkania prezydent starał się zaznaczać pozytywy obecnej sytuacji, jak chociażby wysokie wskaźniki z realizacji wydatków inwestycyjnych na poziomie 33%. Inwestycji istotnie nie brakuje. Co rusz oddawany jest nowy obiekt, bo trudno nie zauważyć wiaduktu na Piłsudskiego, coraz mocniej zarysowującej się obwodnicy czy nowej komendy na Kilińskiego, które sam wymienił jako te największe.
Ale - niestety, takie inwestycje to także bolesny uszczerbek w miejskiej kasie (choć akcentował trend wzrostowy w pozyskiwaniu środków na inwestycje). Ponadto część z nich wciąż jest w roku. Odrębny problem stanowią dochody z podatku CIT, a właściwie brak wpływów od PKN Orlen.
Ratusz wstępnie założył, że dochodu z CIT-u i ze sprzedaży mienia komunalnego sięgną 40 mln zł (na co wcześniej wyrazili zgodę radni), z czego udało się na razie uzyskać zaledwie 9 mln zł. – Wiemy, że nie ma szans, aby uzyskać taki rezultat – tłumaczył prezydent. – Inwestycje, które zaczęliśmy (a przypomnijmy, że jednocześnie zapowiadane są nowe, jak chociażby budowa lub remonty kolejnych przedszkoli), nie da się przerwać, a ich finansowanie wypada jeszcze w tym roku. Stąd podjęliśmy decyzję o dalszym zadłużeniu miasta poprzez kolejny kredyt, tym razem na kwotę 30 mln zł. To jedyna bezpieczna ścieżka – wyjaśniał płocki włodarz powody zwrócenia się do radnych o zgodę na kolejny kredyt.
Na dowód przytoczył liczby. W latach 2007-2010 dług miasta wynosił 227 mln zł, z czego udało się spłacić 60 mln zł. Od 2011 do 2013 roku dług wzrósł do 243 mln zł, przy jednoczesnej spłacie aż 111 mln zł. – To pokazuje bezpieczne zarządzanie finansami – uważa Nowakowski.
Ale - jak dowiedzieliśmy się w Ratuszu oraz zgodnie z podaną przez prezydenta informacją w drodze interpelacji radnego Dariusza Skubiszewskiego, całkowite zadłużenie miasta na koniec czerwca 2014 roku z tytułu zaciągniętych długoterminowych kredytów (199 mln 140 tys. zł) i pożyczek (ponad 1 mln 103 tys. zł) oraz wyemitowania obligacji (184 mln 850 tys. zł) wynosiło już ponad 385 mln zł. W Wieloletniej Prognozie Finansowej wpisano, że na zakończenie tego roku może ono już wynosić 441 mln 391 tys. zł. Za to jutro wszystko w rękach radnych.
Wśród pozostałych informacji, którymi prezydent podzielił się z dziennikarzami, znalazły się m. in. takie, że w I półroczu 2014 roku wydatki zostały skumulowane w trzech podstawowych obszarach: oświacie (około 156 mln zł), transporcie i łączności (53 mln zł) oraz w pomocy społecznej (49 mln zł).
Jutrzejszą sesję może zdominować również temat bezrobocia w Płocku. – Od marca 2014 roku obserwujemy spadek liczby bezrobotnych zarejestrowanych w Miejskim Urzędzie Pracy, co z pewnością ma związek z pracą sezonową – przyznał. Według danych z sierpnia tego roku w MUP poszukiwało pracy 7,5 tys. osób (natomiast jeszcze na początku roku było to 9,1 tys.). Stopa bezrobocia wynosi obecnie 11,8% (tu najgorsza sytuacja była w lutym, kiedy wyniosła aż 14,2%), więc spoglądając chociażby na powiat gostyniński, gdzie wynosi ponad 21% lub na takie miasta, jak Radom (21,4%) bądź Ostrołęka (14,7%), nie jest najgorzej, ale nie ma się też z czego cieszyć. Według tych samych danych, gorszą sytuację zaobserwowano w 13 powiatach na 42 znajdujące się w województwie mazowieckim.
Fot. Portal Płock
