Chodzi o osiedle Wyszogrodzka. To tam mieszkańcy coraz częściej zgłaszają obecność dzików.
– W ostatnim czasie zauważono grupy dzików, w tym młode wraz z lochą – łącznie kilkanaście osobników. Mieszkańcy posiadają nagrania wideo dokumentujące te zdarzenia – pisze radny Tomasz Maliszewski w interpelacji.
Z relacji radnego wynika, że dziki pojawiają się w godzinach porannych i wieczornych, poruszając się swobodnie tuż obok budynków mieszkalnych. Jak przekonuje rajca, wkrótce może dojść do tragedii.
– Locha zachowuje się agresywnie, co stwarza zagrożenie dla przechodniów, dzieci i zwierząt domowych – alarmuje Maliszewski.
Ratusz wie o problemie
Do tematu odniósł się urząd miasta. Jak podają w magistracie, do ratusza wpłynęła wiadomość mailowa od mieszkanki Płocka dotycząca obecności dzików na terenie miasta.
– W związku z tym wystąpiono o opinię prawną w zakresie możliwości interwencji w takich przypadkach – zdradził Piotr Dyśkiewicz, wiceprezydent Płocka.
Z jej treści wynika jednak, że aktualnie brak jest podstaw prawnych do zlecenia odłowienia lub odstrzału zwierząt. – Z uwagi na obowiązujące przepisy, w tym zakaz użycia broni palnej w odległości mniejszej niż 150 metrów od zabudowań mieszkalnych, a także fakt, że wskazany obszar nie wchodzi w skład żadnego obwodu łowieckiego – tłumaczy Dyśkiewicz.
Problem dodatkowo komplikuje ASF (afrykański pomór świń).
– Nie ma możliwości odłowienia i przeniesienia dzików bytujących na osiedlu Wyszogrodzka w inne miejsce.
– zaznacza zastępca prezydenta Płocka.
Urządzenia wibracyjne, taśmy odblaskowe i odstraszacze...
Aby potwierdzić obecność i ocenić liczebność dzików na płockim osiedlu, urzędnicy skontaktowali się z Polskim Związkiem Łowieckim – Oddział w Płocku.
– Po zlustrowaniu terenu zarekomendowali odpowiednie zabezpieczenie śmietników, aby uniemożliwić dzikom łatwy dostęp do pożywienia oraz stosowanie przez mieszkańców środków odstraszających – takich jak proszki zapachowe, urządzenia wibracyjne, taśmy odblaskowe czy odstraszacze ultradźwiękowe – wymienia wiceprezydent Płocka.
Dodatkowo skontaktowano się z Departamentem Polityki Ekologii, Geologii i Łowiectwa Urzędu Marszałkowskiego, który poinformował, że w przypadku szkód rolniczych spowodowanych przez dziki na terenach wyłączonych z obwodów łowieckich, osoba poszkodowana może ubiegać się o odszkodowanie.
– Miasto nie posiada możliwości prawnych ani kompetencji do zlecenia odłowu, odstrzału czy działań odstraszających dziki, ani nie ponosi odpowiedzialności finansowej za szkody przez nie wyrządzone w uprawach rolnych – podsumowuje Piotr Dyśkiewicz.
Mieszkańcom w urzędzie rekomendują zachowanie ostrożności, unikanie kontaktu ze zwierzętami i stosowanie metod odstraszających we własnym zakresie.
Komentarze (0)