reklama

Martwy pies ze związanymi łapami dryfował w rzece

Opublikowano:
Autor:

Martwy pies ze związanymi łapami dryfował w rzece - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPoszła na spacer, ale widoku, który zobaczyła, prędko nie zapomni. W rzece dryfował martwy pies. - Młody mieszaniec bernardyna był dręczony przez śmiercią, ma odrąbany ogon... - powiadomił płocki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jeśli ktoś dysponuje informacjami, które mogłyby pomóc w złapaniu sprawcy, proszony jest o kontakt z policją.

Poszła na spacer, ale widoku, który zobaczyła, prędko nie zapomni. W rzece dryfował martwy pies. - Młody mieszaniec bernardyna był dręczony przez śmiercią, ma odrąbany ogon... - powiadomił płocki oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Jeśli ktoś dysponuje informacjami, które mogłyby pomóc w złapaniu sprawcy, proszony jest o kontakt z policją.

Martwego psa odnaleziono w poniedziałek przy wałach nad Wisłą, w okolicach ul. Gmury. Ciało zwierzęcia dryfowało w wodzie. TOZ opisał całą historię na Facebooku, ponieważ zostali poproszeni o interwencję przez spacerowiczkę. Niestety niewiele mogli zrobić poza wezwaniem służb.

- Pies miał skrępowane sznurkiem od snopowiązałki tylne nogi. Koniec sznura przywiązany do metalowej siatki umacniającej skarpę - opisują to, co zastali na miejscu. - Młody mieszaniec bernardyna był dręczony przez śmiercią - ma odrąbany ogon... Nie wiemy, czy w chwili wrzucenia do rzeki pies jeszcze żył, ale wszystko na to wskazuje. Po co nieżywemu psu krępować tylne łapy i przywiązywać go sznurem do brzegu...?

Na miejscu zjawili się policjanci, dokonano oględzin. Strażnicy miejscy nie znaleźli czipa, co potwierdziła nam rzeczniczka municypalnych, Jolanta Głowacka.

TOZ wystąpił z apelem: - Jeśli nie pomożecie Państwo znaleźć tego zwyrodnialca, to pozostanie on bezkarny. Nagłaśniajcie Państwo tę sprawę na Facebooku, rozmawiajcie o niej. To był duży pies. Nawet jeśli był gdzieś uwiązany, nie wychodził na spacery, to są przecież sąsiedzi, ludzie się wzajemnie odwiedzają, przechodzą obok domów, gdzie widać biegające bądź siedzące w kojcach psy. Nie bądźcie obojętni. Oprócz słów zacznijmy wspólnie działać. Pies był przywiązany do skarpy, a więc nie spłynął rzeką, musiał mieszkać najdalej w okolicach Płocka, jeśli nie w samym mieście. Prosimy POMÓŻCIE, wtedy nasza praca będzie miała sens.

Jeśli ktoś kojarzy psa bądź posiada informacje, które mogłyby okazać się pomocne w ustaleniu sprawcy, niech niezwłocznie skontaktuje się z policją.

- Wszystko wskazuje na to, że pies faktycznie był dręczony przed śmiercią - mówi sierż. sztab. Marta Lewandowska z Komendy Miejskiej Policji w Płocku. - Postępowanie w tej sprawie już zostało wszczęte.

Dzielnicowy uda się do okolicznych mieszkańców. - Ludzie się znają. Może ktoś coś widział. To był duży pies. Nie ma przyzwolenia na takie sytuacje - podkreśla policjantka. Apeluje o pomoc i współpracę z funkcjonariuszami, aby odnaleźć sprawcę.

UWAGA - materiał zdjęciowy przedstawia drastyczny widok.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo