Radomscy policjanci zatrzymali małżeństwo, które w jednej z miejscowości powiatu płockiego prowadziło nietypowy "rodzinny" biznes - plantację marihuany. Można było z niej uzyskać ok. 2,5 kg narkotyku. Na czarnym rynku można by za to dostać nawet ponad 100 tys. zł.
Jak informuje rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek, policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Narkotykową KWP zs. w Radomiu mieli informację o nielegalnej plantacji konopi. Ich przypuszczenia się potwierdziły - podczas przeszukania piwnic budynku gospodarczego w jednej z miejscowości powiatu płockiego odkryli zakamuflowaną plantację. - W pomieszczeniu wyposażonym miedzy innymi w specjalistyczne lampy sodowe, urządzenia nawadniające i mierzące kwasowość gleby, funkcjonariusze zabezpieczyli blisko 100 krzewów konopi w różnym stadium rozwoju - relacjonuje rzecznik policji.
Badania tylko potwierdziły że zabezpieczone krzewy to nielegalna odmiana konopi indyjskich z których można było uzyskać 2,5 kg suszu o czarnorynkowej wartości 115 tys. zł.
W związku z tą sprawą policjanci zatrzymali 37-letniego mężczyznę oraz jego żonę. Małżeństwo usłyszało zarzut uprawy znacznej ilości konopi indyjskich. Wobec 37-latka sąd zastosował trzymiesięczny areszt, kobieta została objęta dozorem policyjnym.
- Zatrzymanym, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii grozi kara pozbawienia wolności nawet do lat ośmiu - przypomina policjant.
Fot. KWP
