reklama

LIST: Dwa razy potrącił mnie samochód

Opublikowano:
Autor:

LIST: Dwa razy potrącił mnie samochód - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPiesi i kierowcy - to zmora rowerzystów. Ci pierwsi jak gdyby nigdy nic maszerują sobie po ścieżkach rowerowych jak po chodniku, ci drudzy zupełnie nie zauważają ani rowerzystów, ani dróg rowerowych.

Piesi i kierowcy - to zmora rowerzystów. Ci pierwsi jak gdyby nigdy nic maszerują sobie po ścieżkach rowerowych jak po chodniku, ci drudzy zupełnie nie zauważają ani rowerzystów, ani dróg rowerowych.

Pisaliśmy ostatnio o kilku bolączkach płockich rowerzystów: a to bujne krzaki i zwykłe chaszcze zwisając nad drogą rowerowa, grożą wydłubaniem oka, a to ktoś bezmyślnie stawia ławki niemal na samej ścieżce, tak że rowerzysta musi manewrować między kolanami siedzących, a to znów ścieżka kończy się nagle ni stąd ni zowąd. Po artykule o ławkach nasz czytelnik napisał list o największych zmorach rowerzystów. Oto treść maila:

Korzystając z okazji artykułu o rowerzystach, mam prośbę, aby wasz portal co jakiś czas w miarę możliwości poruszał temat pieszych na drogach rowerowych. Sam bardzo dużo jeżdżę rowerem, praktycznie  jest to mój jedyny środek transportu. Notorycznie spotykam się z tym, że ludzie chodzą po drogach rowerowych, mimo że obok jest chodnik. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że często są to np. rodzice z dziećmi w wózkach. Na drogach rowerowych obowiązuje prędkość do 30 km/h, przy tej prędkości zderzenie może się zakończyć kiepsko dla obu stron.

Dodatkowo często zdarza się ze po użyciu dzwonka piesi nawet nie myślą o zejściu z drogi rowerowej, wręcz przeciwnie - są oburzeni faktem i często kierują w stronę rowerzystów obelgi...

Drugą kwestią są kierowcy, którzy w ogóle nie zwracają uwagi na to, że droga, którą jadą, jest przecinana przez drogę rowerową. A rowerzysta ma na niej pierwszeństwo. Sam zostałem już dwukrotnie potrącony na drodze rowerowej, raz, gdy jechałem równolegle z samochodem (ja drogą rowerową, on ulicą), a kierowcą skręcał w prawo i nawet nie zwrócił na mnie uwagi. Dosyć mocno uderzył we mnie. Za drugim razem kierowca jechał z naprzeciwka ulicą, a ja drogą rowerową i sytuacja się powtórzyła -  przepuścił samochody z naprzeciwka i zaczął manewr skręcania, uderzając we mnie.

Dodatkowo notorycznie kierowcy, którzy wyjeżdżają z różnych bram, nie zwracają na nas uwagi, blokując drogę rowerową lub wjeżdżając nam prosto pod koła. Mój znajomy niedawno miał taką sytuację: jechał ulicą Targową ze sporą prędkością drogą rowerową i nagle z bramy wyjechał mu kierowca.  Ten nie zdążył wyhamować i uderzył w przód samochodu, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Przypomnijmy, że nie dalej jak dwa lata temu objęliśmy patronatem akcję

Czytaj też:


 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE