reklama
reklama

Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. ORLEN Wisła Płock - RK PPD Zagrzeb 26:30 (13:14) [ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport W niezwykle ważnym pojedynku Ligi Mistrzów w czwartkowy wieczór szczypiorniści ORLEN Wisła Płock ulegli na własnym parkiecie ekipie RK PPD Zagrzeb 26:30 (13:14).
reklama

Wprawdzie w ostatnich meczach Ligi Mistrzów zespół z Płocka doznał zadyszki, przegrał cztery razy z rzędu, ale po fantastycznym niedzielnym zwycięstwie w krajowej lidze z Kielcami optymizm wśród fanów znacznie wzrósł. 

Mecz z Zagrzebiem był arcyważny, ponieważ przed czwartkową potyczką goście zajmowali szóste miejsce w stawce (6 punktów), a Wisła - siódme (5 punktów). Sęk w tym, że do fazy play off awansuje 6 z grona 8 ekip, była to więc bezpośrednia walka zainteresowanych ekip. Za nimi z jednym punktem plasowało się już tylko Porto.

Ostatni mecz w 2022 roku Nafciarze rozpoczęli od dwóch strat, ale po obronie Marcela Jastrzębskiego na 1:1 odpowiedział Michał Daszek. Zespoły grały bardzo uważnie w obronie, po 6 minutach goście wyszli na prowadzenie 2:1.

Wisła miała duże problemy w ofensywie, a Chorwaci z łatwością trafiali z kontr i przy stanie 1:4 już w 8. minucie trener Wisły Xavi Sabate poprosił o czas. 

Gdy Daniel Sarmiento nie złapał prostej piłki, po kontrze było już 2:5, a po jego kolejnym błędzie - 2:6. Tegoroczny hiszpański transfer Wisły szybko znalazł się na ławce rezerwowych.

W tym okresie Chorwaci byli wyraźnie lepsi, na szczęście drugiego karnego obronił Jastrzębski, ale po kwadransie sytuacja była zła - Zagrzeb wygrywał aż 8:4.

Nafciarze zerwali się do walki, pomagał Jastrzębski i przy aplauzie fanów w ciągu niespełna 3 minut zdołali dojść na 7:8! Slavko Goluza, ikona chorwackiej piłki ręcznej, trener Zagrzebia, poprosił o czas.

Chorwaci znów odskoczyli na 3 bramki, ale ambitnie grająca Wisła w 25 minucie zdołała doprowadzić do remisu 11:11. Do przerwy o jedną bramkę lepsi byli goście (14:13).

W drugiej połowie gospodarze rozpoczęli od dobrej defensywy, ale czasami nie potrafili dochodzić do dobrych pozycji w ataku, Zagrzeb dobrze odczytywał zagrania Nafciarzy. Na tablicy na zmianę pojawiał się remis i jedna bramka przewagi RK PPD Zagrzeb.

W 40. minucie po trafieniu Siergieja Kosorotowa Wisła po raz pierwszy wyszła na prowadzenie - było 19:18.

Kwadrans przed końcem dwoma bramkami wygrywał już Zagrzeb i trener Sabate ponownie poprosił o przerwę, by zmobilizować zespół. 

Ignacio Biosca wszedł do bramki Wisły i zaczął od udanej interwencji. Ale gospodarze popełniali sporo błędów, osiem minut przed końcem Zagrzeb wyszedł na prowadzenie 25:23.

Goście złapali dwie kary dwuminutowe i była to wielka szansa płocczan. Ze skrzydła trafił Lovro Mihić, ale niewiele to dało, mimo osłabienia rywali Wisła nie wygrała tego fragmentu. Pięć minut przed końcem było 25:27.

Kibice pomagali ile sił, Przemysław Krajewski "wyszarpał" rywalom piłkę, ale niestety faul ofensywny popełnił Michał Daszek. Chorwaci mądrze bronili dwubramkowej przewagi, dwie minuty przed końcem prowadzili 28:26, a Kosorotow rzucił... kilka metrów nad bramką.

Wrócił do bramki Jastrzębski, obronił, ale Kosorotow został zatrzymany przez bramkarza rywali, który zanotował w tym meczu aż 13 udanych interwencji. Wisła przegrała 26:30, a jej strata w tabeli do Zagrzebia wzrosła do 3 punktów.

ORLEN Wisła Płock - RK PPD Zagrzeb 26:30 (13:14)

Najwięcej bramek dla Wisły: Daszek 7, Mihić 5, Gonzalo Perez 4, Kosorotow 4

 

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama