Już od najbliższej soboty kolejne zmiany i obostrzenia w związku z pandemią koronawirusa. Te dotkną m.in. szkoły podstawowe. Od najbliższego poniedziałku także uczniowie klas 1-3 przejdą na system nauczania zdalnego. - Testujemy takie rozwiązania, które umożliwią naukę zdalną. Problemy pojawiają się jednak już teraz - mówił w rozmowie z nami Paweł Pilichowicz, dyrektor jednej z mazowieckich placówek.
Nowe restrykcje zaczną obowiązywać od soboty, 7 listopada. To kolejne obostrzenia, które mają wyhamować liczbę zakażeń koronawirusem. Wśród nich jest wprowadzenie nauki zdalnej także dla najmłodszych uczniów szkół podstawowych. Oznacza to, że dzieci chodzące do klas 1-3 od najbliższego poniedziałku będą uczestniczyć w lekcjach poprzez internet. Problemów zgłaszanych przez nauczycieli przybywa już teraz.
- Głównie są to kwestie techniczne - zdradził Paweł Pilichowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Białotarsku. - By je zniwelować umożliwiłem prowadzenie zajęć ze szkoły. Powód jest prosty - mamy tu lepszy internet. Nauczyciele mieszkają w różnych miejscach, często takich, do których nie dociera światłowód czy inny zadowalający sygnał. Nie wszyscy mają także sprzęt w domu. To problem szczególnie w mniejszych miejscowościach- dodaje.
Problem z brakiem sprzętu czy internetu pozwalającego na uczestnictwo w lekcjach mają także uczniowie. Rodzice już teraz sygnalizują, że od poniedziałku mogą być problemy z obecnością ich dzieci na zajęciach.
- Nie każdy ma komputer w domu - przekonuje dyrektor SP w Białotrasku. - Rodziny wielodzietne mogą co prawda wypożyczyć go ze szkół, ale nie zawsze. My na przykład nie możemy w takiej sytuacji pomóc. Nie mamy sprzętu komputerowego w takiej ilości, by sprostać oczekiwaniom - dodaje po chwili.
Wątpliwości co do zaproponowanych rozwiązań zdają się mnożyć. Nauka zdalna to dla wielu uczniów stres, który wpływać może na jej jakość. - Z obserwacji wiem, iż w takich sytuacjach denerwuje się nauczyciel, że nie można prowadzić zajęć w normalny sposób, irytuje się też dziecko, które nie może uczestniczyć w lekcji - przekonuje Pilichowicz.
Potencjalnych problemów jest więcej. Kolejną wątpliwą kwestią może być zachowanie uwagi i koncentracji podczas internetowych lekcji.
- To ogromny problem i to nie tylko dla młodszych - potwierdza dyrektor Paweł Pilichowicz. - Mój syn, uczeń klasy siódmej, spędza przed komputerem osiem godzin dziennie. Po nauce zdalnej jest bardzo zmęczony. Nie wyobrażam sobie, by młodsi uczniowie mieli nie czuć zmęczenia - stwierdza.
Jak zdradził dyrektor szkoły w Białotarsku, nauczyciele już teraz przygotowują się do poniedziałkowych zajęć. Łączą się z uczniami i sprawdzają możliwości techniczne. - Przygotowujemy się do tej chwili, jednak apeluję o zdroworozsądkowe podejście do tego wszystkiego - mówi dyrektor. - Pozwólmy dzieciom odejść od komputera w trakcie zajęć. W mojej szkole lekcje będą trwać 30 minut. Tak by pozostawić ten kwadrans na wykonanie zadanej pracy nie patrząc na ekran - dodaje na koniec.
Nauka zdalna dla uczniów klas 1-3 zostaje wprowadzona wraz z obostrzeniami, które wchodzą w życie w sobotę, 7 listopada. Będą one obowiązywać co najmniej do 29 listopada.