reklama

Koszą trawę i wrzucają do sąsiadów!

Opublikowano:
Autor:

Koszą trawę i wrzucają do sąsiadów! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościDostaliśmy dwa listy od czytelników, którzy skarżą się na firmy koszące trawę. Fruwające źdźbła potraktowane dmuchawą znikają wprawdzie z chodników, ale lądują na prywatnych posesjach. Nikt nie przejmuje się też zaparkowanymi obok trawników samochodami, które potem od góry do dołu oblepione są ścinkami trawy.

Dostaliśmy dwa listy od czytelników, którzy skarżą się na firmy koszące trawę. Fruwające źdźbła potraktowane dmuchawą znikają wprawdzie z chodników, ale lądują na prywatnych posesjach. Nikt nie przejmuje się też zaparkowanymi obok trawników samochodami, które potem od góry do dołu oblepione są ścinkami trawy.

Dostaliśmy dwa listy od naszych czytelników dotyczące koszenia trawy. Okazuje się, że niezależnie od tego, czy chodzi o trawniki, którymi zarządza miasto, spółdzielnia, wspólnota mieszkaniowa czy spółka miejska, problemów z koszeniem jest co niemiara…

Czytelnik ze Skarpy:

Na moim osiedlu na zlecenie miasta pracownicy firmy zleceniobiorcy koszą podkaszarkami spalinowymi regularnie trawę wzdłuż osiedlowych chodników. Hałasują przy tym niemiłosiernie, robią to zawsze bardzo rano, co dla osoby jak ja która pracuje często w nocy i czasem musi odespać w dzień przepracowaną nockę jest dyskomfortem. Ale rozumiem, że muszą to kiedyś czynić i nie będą się dostosowywać do mnie, trzeba przecierpieć (dyskutować z nimi tez nie zamierzam, jak czynił to bohater świetnego filmu "Dzień Świra", bo nie ma sensu:).

Nie mogę jedynie zrozumieć i chyba nigdy nie zrozumiem, czemu albo tego samego dnia wieczorem albo następnego znów bardzo rano, kolejna ekipa z tej firmy przechodzi tą samą trasę z innymi hałasującymi niemiłosiernie spalinowymi urządzeniami, które "robią porządek" ze ściętą uprzednio trawą. Otóż robienie porządku polega na włączaniu silnego strumienia powietrza, które zamiast zasysać ścinki trawy do specjalnych worków (to bym zrozumiał) zdmuchują jedynie trawę z chodników i wdmuchują ją a to na trawnik, a to na prywatne posesje. Dla nich to wygoda - wszak mają płacone jedynie za cięcie trawy i zamiatanie jej z chodników publicznych, a to ze ona wędruje później na prywatne posesje, to ich już nie interesuje.

 Po każdej takiej "pracy porządkowej" ja i inni sąsiedzi musimy uprzątać tę nieswoją przecież trawę z własnych posesji. Widziałem, jak ten sam proces wygląda w innych krajach. Proszę mi wierzyć, że tak jak u nas nie wygląda nigdzie. Tam jedna ekipa ścina trawę, a druga od razu ją zamiata lub wciąga przenośnym odkurzaczem (dziwnym trafem bardzo cichym) do specjalnych worków i układa je przy krawężnikach, aby za chwile następni mogli je zabrać na samochód i wywieźć.

Nie chcę już nawet dodawać, że robią to cicho i z poszanowaniem spokoju i prywatności mieszkańców, bo tam to oczywistość. Czy to jest tak trudne, że w naszym kraju czy tylko mieście nie może być tak samo zorganizowane?!

 

Czytelnik z Podolszyc ma z kolei takie obserwacje:

W zeszłym tygodniu na Podolszycach Północ koszono trawę m.in. przy parkingach, na których stoją samochody. Dlaczego pracownicy wykonujący te prace nie używają plandek do osłaniania aut stojących tuż przy trawniku (widziałem, że robią tak inne spółdzielnie)? Przecież po takim koszeniu cały samochód jest w trawie,  poza tym w trakcie koszenia może odskoczyć jakiś kamień, patyk który może uszkodzić auto -  kto wtedy odpowie za zniszczenie mienia?

 

Od redakcji:

Niełatwo ustalić, kto w tej sytuacji powinien posypać głowę popiołem - trzeba by wiedzieć, dokładnie, o który fragment chodnika czy trawnika chodzi. Czasami trawa przed blokiem jest własnością spółdzielni, a już za blokiem - miasta. Wiedzą to z całą pewnością zarządcy trawników, czyli albo miasto, albo spółdzielnie, wspólnoty mieszkaniowe czy spółki miejskie, więc do nich należy skierować apel, by uczulili tych, którym zlecają koszenie, że rozdmuchiwanie trawy po mieście nie ma większego sensu (zrobi to wiatr i to za darmo!), a doprowadza do białej gorączki mieszkańców posesji, a także właścicieli samochodów, którzy jeszcze powyżej opon znajdują przyklejone irytujące zielone ścinki.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE