reklama

Koparka wjechała w kontener. Celowo?

Opublikowano:
Autor:

Koparka wjechała w kontener. Celowo? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKoparka pracująca na placu budowy stadionu Stoczniowca na Radziwiu uszkodziła stojący tam kontener byłego komisu samochodowego. Właściciel budki zawiadomił policję. Miasto odpiera: konstrukcja stała tam nielegalnie, nie mogliśmy się doprosić o uprzątnięcie terenu.

Koparka pracująca na placu budowy stadionu Stoczniowca na Radziwiu uszkodziła stojący tam kontener byłego komisu samochodowego. Właściciel budki zawiadomił policję. Miasto odpiera: konstrukcja stała tam nielegalnie, nie mogliśmy się doprosić o uprzątnięcie terenu.

Policyjny komunikat brzmi lakonicznie - koparka uszkodziła kontener biurowy przy ulicy Kolejowej, tam, gdzie teraz trwa budowa nowego stadionu Stoczniowca.  Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale budka została zniszczona. Właściciel ocenił straty na około 15 tysięcy zł. - Policjanci ustalają okoliczności tego zdarzenia - ucina rzecznik policji, Krzysztof Piasek.

Okazuje się jednak, że nie był to błąd operatora koparki, który niechcący zniszczył kontener…

Więcej o sprawie dowiedzieliśmy się od właściciela komisu. Płocczanin twierdzi, że nagle Miejski Zespół Obiektów Sportowych, od którego dzierżawił działkę, dał mu trzy dni na oczyszczenie placu z używanych aut, które były wystawione na sprzedaż w komisie.. - Nie tak łatwo nagle zabrać 60 samochodów - podkreśla w rozmowie z nami właściciel komisu samochodowego. - Poza tym w piśmie była mowa o autach, a nie o kontenerze!

Pismo - twierdzi - dostał w piątek, a w poniedziałek miało nie być śladu po komisie. We wtorek koparka uszkodziła kontener, dziś, w środę trwało sprzątanie pobojowiska. Mężczyzna jest rozżalony, bo w kontenerze były dokumenty i meble, które zniszczył najazd koparki.

Piotr Gwóźdź, dyrektor MZOS, widzi całą sprawę zupełnie inaczej. Przede wszystkim w umowie podpisanej w grudniu ub. roku, która przedłużała dzierżawę terenu przy stadionie do końca czerwca 2015 r. wprowadzono zapis o ewentualności wypowiedzenia umowy przed czasem w związku z przymiarkami do kapitalnego remontu zrujnowanego Stoczniowca.

Plany związane ze Stoczniowcem nabrały rumieńców i ruszyły przygotowania do inwestycji, więc właściciel miał trzy dni na opróżnienie placu - od 27 marca, gdy odczytano mu postanowienie o wypowiedzeniu umowy w trybie natychmiastowym, do 30 marca, gdy teren przejmował wykonawca budowy stadionu na Radziwiu.

Właściciel - tłumaczy Gwódź i Ratusz, nie wywiązał się z umowy i nie zabrał ani samochodów, ani kontenera.  Na opróżnienie placu budowy dostał więc kolejny tydzień, do 7 kwietnia. I to niewiele dało - twierdzi Ratusz.

- Ostatni samochód właściciel usunął dopiero 16 kwietnia 2015 r. - podaje biuro prasowe Ratusza. Dzień później - relacjonują dalej urzędnicy - odmówił podpisania protokołu z odebrania bezumownie zajmowanego terenu, a także dokumentu obciążającego jego kieszeń za bezumowne korzystanie z działki.

Ratusz dodaje, że to nie pierwszy raz, gdy podpisał z umowę na dzierżawę dopuszczającą możliwość jej wypowiedzenia ze skutkiem natychmiastowym, jeśli zaistniałaby taka konieczność. Tak było też m.in. z dzierżawcą strzeżonego parkingu przed szpitalem na Winiarach, który musiał zwinąć interes, gdy miasto rozpoczęło budowę parkingów przy Medycznej,

Miasto nie poczuwa się więc do winy, że koparka na placu budowy uszkodziła kontener. Suma strat, którą podał właściciel, też nie bardzo ich przekonuje.

- Trudno jest ocenić wartość drewnianej konstrukcji, ponieważ jej stan techniczny– choćby po ostatnim pożarze – był zły - dodaje MZOS. - Ewentualnych roszczeń dzierżawca może dochodzić na drodze sądowej.

Co teraz? Skieruje sprawę do sądu? - Zobaczymy, co ustali policja - mówi właściciel komisu.

Fot. Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE