reklama

Komorowski: przeproście za oskarżenia

Opublikowano:
Autor:

Komorowski: przeproście za oskarżenia - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPrezydenta RP Bronisława Komorowskiego oczekiwało wielu: prezydent Andrzej Nowakowski, dziennikarze, samorządowcy, licealiści. Kiedy już się doczekali, prezydent pochwalił wygląd Małachowianki, mówił o konieczności przeprosin za rzucanie oskarżeń w sprawie fałszerstw wyborczych, a także o tym, że mamy marne szanse na kolejne województwo z Płockiem jako stolicą.

Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego oczekiwało wielu: prezydent Andrzej Nowakowski, dziennikarze, samorządowcy, licealiści. Kiedy już się doczekali, prezydent pochwalił wygląd Małachowianki, mówił o konieczności przeprosin za rzucanie oskarżeń w sprawie fałszerstw wyborczych, a także o tym, że mamy marne szanse na kolejne województwo z Płockiem jako stolicą.

Wizyta Bronisława Komorowskiego rozpoczęła się od zwiedzania muzeum w podziemiach płockiej Małachowianki. Już na wejściu do odnowionej auli z odkrytymi polichromiami prezydent skomplementował wygląd sali.

- Pięknie to wygląda – zachwycił się. a w swoim przemówieniu przyznawał, że sama szkoła jest niezwykła nie tylko z uwagi na swoją długą historię, ale też wyjątkowych absolwentów, do których zaliczał się Tadeusz Mazowiecki. - Postawa, jaką wyniósł z tych szkolnych murów, została mu na całe życie. On rozumiał, że służba publiczna to ciężka praca. Był też oazą spokoju, dojrzałości, dystansu – mówił prezydent.

Wspominał też czasy internowania pełne długich dyskusji, wymiany poglądów. - Widywano nas, kiedy tak obaj krążyliśmy po spacerniaku. Andrzej Celiński mówił, że dwóch konserwatystów wzajemnie się wspiera, bo takie to były czasy – wspominał w Płocku. Życzył także uczniom naszego liceum, by potrafili umiejętnie łączyć przeszłość z teraźniejszością. - Wynieście z tego liceum identyczny bagaż, jaki wyniósł stąd Tadeusz Mazowiecki.

Ach te wybory... Konieczne przeprosiny?

Nie obyło się oczywiście bez wzmianki o nadchodzących wyborach prezydenckich i to już na samym początku wizyty. Komorowski zaczął się tłumaczyć, że jego kalendarz wizyt przygotowywany jest z wyprzedzeniem, a zatem nie wynika z dopiero co ogłoszonego przez niego startu w wyścigu to, kto tym razem zasiądzie na kolejne lata w pałacu prezydenckim.

Jednak temat ostatnich wyborów wywołali niczym złego wilka z lasu sami uczniowie, którzy mogli mu zadawać pytania przy okazji obchodów 25-lecia samorządu terytorialnego. Trzeba przyznać, że same pytania okazały się nieszczególnie trudne, w dodatku ponoć wcześniej uzgodnione z nauczycielami.

Jedno z nich dotyczyło pojawiających się w całym kraju oskarżeń o fałszerstwa wyborcze. - To przejaw politycznej hucpy ze szkodą dla demokracji – stwierdził Komorowski i powołał się na sondaż opinii publicznej (nie pierwszy zresztą raz podczas dzisiejszej wizyty). Według niego, w wysuwane zarzuty uwierzyło zaledwie 8% Polaków. - Ale znacznie więcej osób dostrzegło mankamenty – dopowiadał. - Na 1700 protestów, większość wymiar sprawiedliwości odrzucił jako bezzasadne. W 48 przypadkach dopatrzono się uchybień, bo na przykład karty nie zostały podstemplowane - wyliczał.

Wysuwanie takich zarzutów prezydent określił jako „budowanie szkodliwego mitu”. - Pewne obszary trzeba szczególnie chronić przez zagrywkami międzypartyjnymi. Do takich zalicza się wiarygodność procesów wyborczych, a ci, którzy rzucili w przestrzeń tego typu oskarżenia, niech przeproszą, bo czym innym są pewne mankamenty, a czym innym oskarżenia o fałszerstwo - grzmiał prezydent.

Prezydenta zapytano również m. in. o janosikowe (jak twierdził jest to sposób, by regiony mogły „stanąć na własnych nogach”), czy kariera samorządowca jest łatwą trampoliną do polityki na szczeblu ogólnokrajowym (przyznawał, że to nie reguła, ale częsty przypadek, natomiast on sam trochę żałuje, że nie miał szansy sprawdzić się w zarządzaniu taką „małą ojczyzną”), dofinansowanie kultury (to bardziej obszar ambicji miejscowej ludności, ale też problem świadomego wyboru, na co wydajemy więcej), czy też o możliwość ograniczenia ilości kadencji dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

- Pierwsza kadencja jest rozbiegowa, w drugiej można wykazać się już większym rozmachem, to może warto przenieść stolicę Mazowsza do Płocka? – zażartował Komorowski, skoro płocki prezydent został wybrany  już w pierwszej turze na drugą kadencję, więc pewnie zarządzać potrafi. - To także czas na podejmowanie mniej popularnych decyzji, ale koniecznych z punktu widzenia rozwoju – i zaproponował dwie kadencje po 5 lat każda.

Nęcąca propozycja dla płocczan

- Każdy kraj chciałby stolicy, która byłaby jego godną wizytówką. Takiej z rozmachem – odpowiadał prezydent na pytanie jednego z uczniów o odłączenie Warszawy i stworzenie 17.  województwa. Szybko jednak zaczął rozwiewać ewentualne nadzieje. - Wydzielenie? Widzę w tym bardziej zabieg księgowy, łatwiejszą dostępność do źródeł finansowania. W Polsce brakuje mechanizmu sprzyjającego tym największym miastom, a raczej są takie na rzecz rozwoju całej sieci. Jeśli chodzi o dostępność do funduszy unijnych, to może niekonieczne przez mnożenie kolejnych województw, ale poprzez współpracę między jednostkami lokalnych samorządów?

W tym momencie Andrzej Nowakowski napomknął, że stworzenie kolejnego województwa to dość nęcąca możliwość dla płocczan, bo Płock stałby się jego stolicą. - Ale wtedy musicie załatwiać sprawę z Radomiem – odparł mu Komorowski żartobliwie.

A jednak kampania wyborcza...

Kolejne pytanie uczniów dotyczyło wyrównania poziomu życia w Polsce. Okazało się, że prezydent ma na to receptę. - Wybierajcie rozsądnie władze samorządowe - apelował. -  Tak, by potrafiły podejmować odważne działania - i  w tym momencie wspomniał, że wizyta w Płocku jest już 352. na jego trasie, jako głowy państwa. Dalsze jego słowa trąciły jednak kampanią wyborczą...

- Jeżdżę po całej Polsce i widzę, jak decyzje przy urnie mniej lub bardziej trafione przekładają się na rozwój danego regionu. Ci, którzy dokonają mądrego wyboru w wyborach parlamentarnych, będą mieli realną szansę, by nie dopuszczono „do przejedzenia” środków z Unii Europejskiej. W ciągu następnych trzech lat nie będzie gorączki wyborczej, sloganów, obietnic bez pokrycia, dlatego tak istotne jest, aby postawić na ludzi, którzy już wiedzą jak skorzystać z tej szansy, potrafią znaleźć specyficzne cechy danego regionu, przy ich odpowiednim zagospodarowaniu.

Katastrofa w tej Polsce, a może nie...

Komorowski przywołał kolejny sondaż, tym razem dotyczący poziomu zadowolenia z życia, względem własnej rodziny. - Większość odpowiedzi jest pozytywna, nawet w przypadku pracy zawodowej – twierdził prezydent. - Zapytani, jak im się żyje w swojej gminie, w 70% mówią, że super, ale już na pytanie o to, jak w Polsce, nagle okazuje się, że mamy katastrofę. Słyszą tak w mediach, że gdzieś tam kogoś zamordowano, od polityków, że w jakiejś innej części kraju jest dopiero strasznie. Dla mnie takie odpowiedzi są źródłem nadziei. Oni oceniają i doceniają postęp, mają zaufanie do samorządności.

W czasie wizyty w liceum Bronisław Komorowski odsłonił tablicę poświęconą płocczaninowi, Tadeuszowi Mazowieckiemu. - Dziś widać, jak mądre działanie przynosi po latach skutki w każdym obszarze - komplementował byłego premiera i absolwenta najstarszej polskiej szkoły. - Przynajmniej cząstka z tego, co udało się osiągnąć, wynika z jego odwagi i pracowitości.

Więcej niebawem

Fot. Tomasz Miecznik/Portal Płock

Zdjęcia z wizyty głowy państwa w naszej galerii:

 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE