reklama

Komenda gotowa. Byliśmy w środku!

Opublikowano:
Autor:

Komenda gotowa. Byliśmy w środku! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPo dwóch latach okazały biało-niebieski budynek wyrósł przy Kilińskiego. Jutro, w czwartek nowa komenda policji otworzy swoje podwoje dla zwiedzających..

Po dwóch latach okazały biało-niebieski budynek wyrósł przy Kilińskiego. Jutro, w czwartek nowa komenda policji otworzy swoje podwoje dla zwiedzających..

Przygotowania do wielkiego święta polskiej policji idą pełną parą. Otóż w tym roku wypada 95. rocznica jej powstania. Także w Płocku zaplanowano specjalne obchody i festyn już przed nową komendą przy al. Kilińskiego 8, która zostanie otwarta dla zwiedzających. Dziś mogli ją obejrzeć od środka dziennikarze, których po nowym budynku oprowadzał rzecznik prasowy płockiej policji Krzysztof Piasek. A jest co oglądać! W środku znajdziemy niesamowitą plątaninę korytarzy. Jeden przechodzi w drugi. Co chwila kolejne pomieszczenia, z których wiele jest na razie pustych. Jeszcze nie przy każdym zawieszono nowiutkie, granatowe tabliczki informacyjne. W tym ogromnym budynku zmieszczą się wszystkie, dotąd rozproszone po całym mieście, oddziały policji.

Chociaż przed budynkiem widzimy wielki napis POLICJA, to jednak zaraz po wejściu do środka bynajmniej nie trafiamy na małe drzwiczki z niedużą kratą, przez którą niemalże nic nie widać. W nowej komendzie poczujemy się już na wejściu niczym w hotelowej recepcji. – Chodzi o to, by nikt nie czuł się tu skrępowany – wyjaśniał rzecznik. – To taka forma nadania ludzkiej twarzy policji – słysząc to, obchodzimy sporych rozmiarów ladę w kolorze błękitnym.

Tuż za nią, skryte za szybami mieści się centrum dowodzenia. Będzie w nim siedział pomocnik oficera dyżurnego. Jak na razie stoi tam komputer z podglądem na plac przed komendą.

Za kolejną szybą, w następnym pomieszczeniu będzie rezydował oficer dyżurny. – To właśnie do niego wpływają wszystkie zgłoszenia na interwencje –dodaje Krzysztof Piasek i zaprasza do kolejnego korytarza. Jak się okazuje, właśnie udajemy się do aresztu.

Za dość grubymi drzwiami, na których widzimy małe, okrągłe wizjerki, umieszczono 12 cel, a w nich 26 łóżek. Wszystkie, jak głoszą tabliczki, są dla osób zatrzymanych i doprowadzonych do czasu wytrzeźwienia. Każda niemalże taka sama. Jeszcze stolik i kilka siedzisk. – Komfort pierwsza klasa – dowcipkuje policyjny rzecznik prasowy. – Cele różnią się od siebie co najwyżej ilością łóżek. Poza jedną, we wszystkich pozostałych stoły i taborety są przykręcone – i prowadzi nas do korytarza z łazienkami i prysznicami dla osób zatrzymanych.

Następnie udajemy się na pierwsze piętro, czyli do tzw. pionu prewencyjnego, który zajmuje się m. in. sprawami nieletnich. W każdym z pokoi będą przebywały maksymalnie dwie czy trzy osoby, ale dwa z nich przerobiono na pokoje przesłuchań. W jednym z nich, odgrodzonym od drugiego szybą wenecką, panują totalne ciemności. – Został wygłuszony, aby po głosie podejrzany nie zdołał rozpoznać ewentualnego świadka w sprawie – skomentował policjant.

Piętro wyżej od razu natrafiamy na wielkie, metalowe i rozsuwane szafy przywołujące na myśl bibliotekę. – Trafią tu akta wszystkich zakończonych spraw – objaśniał oficer prasowy. – Przepisy dokładnie określają, ile czasu trzeba trzymać takie akta. Podobnie dokumenty dotyczące spraw nierozwiązanych, do których czasami wraca się po jakimś czasie i otwiera jako podjętą z umorzenia.

Na każdym kroku budynek niemalże pachnie nowością. Wszędzie trwają jeszcze jakieś prace. Na schodach leży folia, na korytarzach kartonowe pudła. Winda jest jeszcze obłożona styropianem, aby nikt nie porysował jej ścian, przewożąc metalowe szafy.

Na tym tle zdecydowanie wybijają się gabinety poszczególnych komendantów zlokalizowane na drugim piętrze budynku. Tam przynajmniej została położona charakterystyczna granatowa wykładzina w cienkie pomarańczowe paseczki, a na wprost do wejścia już można podziwiać przestronną panoramę na ul. Kilińskiego. – Oby pani sekretarka nie cierpiała na żadną fobię, bo nie będzie komu otworzyć okna – śmiał się policyjny rzecznik prasowy, odnosząc się do pomieszczeń przeznaczonych dla komendanta miejskiego płockiej policji inspektora Jerzego Kalbarczyka oraz jego pierwszego zastępcy młodszego inspektora Zbigniewa Włodkowskiego.

Biuro nadkomisarza Zbigniewa Mikołajczyka, który pełni funkcję zastępcy komendanta Kalbarczyka w sprawach prewencji, zostało wyposażone w klimatyzację. – Bywa, że komendant spędza tu nawet 24 godziny na dobę, dlatego musi mieć pewien komfort pracy – opowiada Piasek i pokazuje ponownie coś na kształt małego mieszkanka, z osobną łazienką i aneksem kuchennym.

Na tym samym piętrze rozlokowano jeszcze gabinety rzecznika prasowego, odrębne pokoje dla kadr i tzw. zespołu kontrolnego. – To tacy nasi prokuratorzy, którzy przyjmują skargi od mieszkańców na to, jak sprawują się nasi funkcjonariusze – wyjaśnia rzecznik i prowadzi do jednego z aneksów kuchennych, których w całej komendzie jest aż 18. Na razie kuchenki mają tylko meble. Później zostaną wyposażone w lodówki i kuchenki mikrofalowe. Na komisariacie preferowane będzie z resztą szybkie jedzenie. Jedno z większych pomieszczeń zostanie w niedalekiej przyszłości przekształcone w bufet z cateringiem oferowanym przez firmę zewnętrzną.

Z piętra administracyjnego można udać się także na kolejne, przeznaczone dla wydziałów zamiejscowych. Będą to pokoje hotelowe dla przyjezdnych, emerytowanych policjantów, członków związków zawodowych. Na dachu znalazło się także miejsce na nieduże boisko do gry w koszykówkę, które - jak już pisaliśmy - pierwotnie miało być spacerowniakiem dla małoletnich z policyjnej izby dziecka, która według planów miała mieścić się na ostatniej kondygnacji budynku. Do dyspozycji policjantów oddano także saunę, odrębną siłownię i salę do ćwiczeń, pomocną w utrzymaniu sprawności fizycznej.

W budynku nie zabraknie laboratorium kryminalistycznego, do którego jednak dziennikarzy nie wpuszczono. Pokazano nam za to stację kontroli pojazdów. – To warsztat dla naszych bolidów, którym rządzą mechanicy – żartował Krzysztof Piasek. Kiedy spojrzało się jednak do góry, widziało się rury umieszczone przy suficie obłożone srebrną folią, co wyglądało trochę … kosmicznie.

Najwięcej emocji było jednak na strzelnicy. Po prostu nie da się nie zauważyć napisu „Uwaga, strzelanie”. Sama strzelnica składa się z dwóch pomieszczeń przedzielonych szybą. W jednym stała konsola z mnóstwem gałek, a w drugim kilka odrębnych boksów z przesuwanymi za pomocą pilota tarczami. Na każdej wizerunek jakiegoś zakapiora w prochowcu i w kapelusiku z rondem, który celuje prosto w nas z jakiegoś modelu krótkiej broni. Kiedy tablica się przesuwa, słychać tylko długi świst. Niestety, okazało się, że nikt z nas nie mógł nawet spróbować wymierzyć do tarczy, a w składach z amunicją napotkaliśmy puste półki.

Nowa komenda to nie tylko dwa odrębne budynki, biurowo-administracyjny i szkolno-gospodarczy, ale także dwa odrębne parkingi dla samochodów dla ponad 500 policjantów, 94 pracowników cywilnych oraz interesantów. Na miejscu zlokalizowano również stację paliw. Całość inwestycji kosztowała blisko 52 ml zł, z czego miasto wyłożyło sumę prawie 11 mln zł. Budowę komendy rozpoczęto w 2011 roku.

Po szczegóły jutrzejszego festynu zapraszamy do naszego kalendarza wydarzeń.

Czytaj też:

Oraz oglądaj w galerii:

Fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE