Po 200 tysięcy zł przeznaczonych w ramach trzeciej edycji budżetu obywatelskiego przeszło koło nosa trzem osiedlom. Rady osiedli Międzytorze, Wyszogrodzka i Tysiąclecia nie widzą potrzeb swoich dzielnic, przegapiły sprawę czy co?
Zgodnie z nowymi zasadami tej edycji budżetu obywatelskiego, można było składać wnioski dotyczące całego miasta i poszczególnych dzielnic. Na zwycięski projekt miejski przeznaczono tym razem 800 tys. zł, na osiedlowe - po 200 tys. zł. Każde osiedle mogło więc starać się o jakąś inwestycję, choćby nowy chodnik czy zielony skwerek. Część skwapliwie z tego skorzystała - np. mieszkańcy osiedla Dworcowa złożyli sześć projektów, Podolszyce Północ - pięć, inni stawiali na jeden - dwa pomysły. Trzy osiedla - Międzytorze, Wyszogrodzka i Tysiąclecia nie złożyły ani jednego wniosku. Oznacza to ni mniej ni więcej jak tyle, że okrągła sumka przeszła im koło nosa. Teraz te pieniądze trafią do wspólnej puli i pokryją inwestycje na innych osiedlach albo w mieście.
Jak się dowiedzieliśmy w Ratuszu, tym razem rady osiedli nie mogły wprawdzie składać wniosków jako rady, ale nic nie stało na przeszkodzie, by zrobili to sami radni tak jak bywało na innych osiedlach. Zresztą - jak wiadomo nieoficjalnie - część osiedlowych radnych z innych dzielnic z tej możliwości skorzystała.
Zapytaliśmy przewodniczących rad trzech osiedli, dlaczego nie złożono wniosków. Czyżby te osiedla nie miały żadnych potrzeb czy ktoś po prostu przegapił sprawę?
Małgorzata Paśnik, przewodnicząca rady osiedla Tysiąclecia: We wtorek mamy spotkanie i zobaczymy, co rada postanowi. A, już nie można, upłynął termin? Rzeczywiście, nie złożyliśmy, nie wiem. Ale nie tylko nasza rada. Na pewno będziemy popierać inne pomysły, jak tylko się zapoznamy z nimi.
Grzegorz Dziwota, przewodniczący rady osiedla Wyszogrodzka: Nie złożyliśmy żadnego wniosku, ponieważ w Ratuszu powiedziano nam, że rady osiedli nie mogą występować z własnymi projektami. Też byłem zdziwiony, bo w poprzednich edycjach można było i zresztą z tego skorzystaliśmy. Popieraliśmy też wnioski mieszkańców osiedla, niestety, wtedy nie wygrały.
Barbara Lewandowska, przewodnicząca rady osiedla Międzytorze: No faktycznie nie złożyliśmy żadnego projektu. Nie było takiego zgłoszenia, ale zachęcaliśmy ludzi, informowaliśmy o terminach, sama rozwieszałam plakaty. Byliśmy przekonani, że to bardziej sprawa mieszkańców, a nie rady osiedla, która nie może wszystkiego robić za mieszkańców.
Czytaj też: