Nasza czytelniczka była świadkiem, jak bezdomny mężczyzna zażywał ochłody, brodząc po Afrodycie. Te kąpiele nie spodobały się płocczance, więc o interwencję poprosiła straż miejską. Ale municypalni nie zareagowali, a tylko obserwowali, aż mężczyźnie znudzi się chodzenie po fontannie. Czy postąpili słusznie?
Płocczanka napisała do nas po artykułach na temat sytuacji na starówce. Z jej relacji wynika, że któregoś dnia zauważyła mężczyznę, delikatnie mówiąc niegrzeszącego schludnym wyglądem, który wszedł do niecki Afrodyty i brodził sobie pośród strumieni wody. Czytelniczka zgłosiła ten fakt strażnikom miejskim, którzy pracują jako ochrona Ratusza i czekała na rozwój wypadków. Ten jednak nie nastąpił - strażnicy mieli tylko przez okno obserwować mężczyznę, dopóki mu się nie znudziło chodzenie w wodzie. - Czy tak powinna wyglądać interwencja straży miejskiej wobec osób zanieczyszczających fontannę? - denerwuje się płocczanka.
Wolno się pluskać w fontannie? Niby nie, ale...
No właśnie - jak to w końcu jest z tymi kąpielami w fontannie? Rozsądek podpowiada, że jeśli tłumy festiwalowiczów mogą pluskać się w miejskiej fontannie w sercu Starego Rynku, to może to robić i bezdomny mężczyzna, i każda inna osoba, która ma chęć schłodzić się w niecce. Tylko czy faktycznie mogą?
Okazuje się, że wprawdzie istnieje zakaz, ale za jego złamanie nie czekają żadne przykre konsekwencje.
- Nie mamy podstaw do ukarania za samo schładzanie się w fontannie - wyjaśnia Piotr Umiński, zastępca komendanta płockiej straży miejskiej. - Regulamin zabraniający wchodzenia do fontanny, który notabene nie jest nigdzie wywieszony, może być podstawą co najwyżej do zwrócenia uwagi osobie łamiącej zakaz, by tego nie robiła, ale i tak nie mamy narzędzi prawnych, by ukarać taką osobę. Takim narzędziem mogłaby być np. uchwała rady miasta ustalająca kary za wchodzenie do fontanny. A takiej dotąd nie było.
Municypalni: Strażnicy postąpili słusznie
Co do konkretnej sytuacji opisanej przez naszą czytelniczkę, zastępca komendanta straży miejskiej przyznaje, że rozmawiał z całą obsadą ochrony Ratusza i nikt nie przypomina sobie takiego przypadku. - Jeśli jednak rzeczywiście było tak, jak opisuje tę sytuacją ta pani, to myślę, że strażnicy zachowali się odpowiednio - ocenia Piotr Umiński. - Nie mieli podstaw prawnych ani nawet dostępnego publicznie regulaminu, na który mogliby się powołać. Ale obserwowali, czy nie będzie podstaw do interwencji - czy mężczyzna nie zacznie np. niszczyć mienia czy zachowywać się nieobyczajnie.
Będą kary za wchodzenie do fontanny?
Urzędnicy z Ratusza również przyznają, że mają związane ręce jeśli chodzi o egzekwowanie zakazu kąpieli w Afrodycie.
- Fontanny są elementem dekoracji, a nie miejscem do kąpieli czy prania ubrań przez osoby bezdomne, do czego są niestety, również w Płocku, wykorzystywane - mówi Konrad Kozłowski z biura prasowego Ratusza. - Jednak ponieważ w Polsce nie ma przepisów dotyczących stanu sanitarnego fontann, obowiązują jedynie miejscowe przepisy porządkowe zakazujące kąpieli w takich miejscach. Jednak póki nie ma stosownej uchwały rady miasta, ktoś, to łamie taki zakaz, nie popełnia wykroczenia.
Ratusz poinformował jeszcze, że rozważa przygotowanie uchwały, która precyzyjnie regulowałaby te kwestie. O jej przyjęciu lub odrzuceniu zadecydują radni.
Dodajmy na zakończenie, że wolno się pluskać przy wodotryskach w Lasku Brzozowym na Podolszycach Południe, koło skwerku na Zielonym Jarze oraz przy Orlen Arenie.