O Jamie Morusa piszemy w dwóch przypadkach:
- dewastacji,
- problemu z zejściem.
Charakterystyczna jaskinia pośrodku skarpy wzbudza spore zainteresowanie. Została nazwana Jamą Morusa na cześć bohatera jednej z legend miejskich mówiących o kryminaliście, który właśnie w czeluściach pieczary miał się ukrywać przed żandarmerią rosyjską. Chęć zbadania wnętrza i popatrzenia na Wisłę z tej perspektywy kusi, ale nie wszyscy potrafią się zachować. Zdarza się, ża miejsce jest zanieczyszczane.
- Od wielu lat coraz liczniejsze grupy śmiałków w różnym wieku wspinają się do Jaskini Morusa. Próby zwracania uwagi i informowanie o niebezpieczeństwie nie dają rezultatów. W 2024 roku doszło do kolejnych aktów dewastacji jaskini. Nadal uważam, że notoryczna wspinaczka powoduje osuwanie się skarpy, niszczenie roślin wzmacniających skarpę a także jest to niebezpieczne dla osób, które niszczą skarpę. Proszę o informacje jakie działania podjęto aby chronić skarpę w tym rejonie i Jaskinię Morusa? - pyta radna Daria Domosławska (KO) w interpelacji.
Jama Morusa podlega już ochronie na mocy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami - tak w 2024 roku tłumaczyło się miasto. O uznanie Jamy Morusa Pomnikiem Przyrody upomina się m.in. stowarzyszenie Zadrzewieni. W 2024 roku prezydent Andrzej Nowakowski się na to nie zdecydował.
Czy tym razem będzie inaczej?
Aktualizacja 14:00
Radna Daria Domosławska otrzymała odpowiedź na interpelację. Ratusz ponowił argumenty - Pomnika Przyrody nie będzie.
Komentarze (0)