Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało konwencję w Płocku, a w Teatrze Dramatycznym przemawiali prezes Jarosław Kaczyński i minister Łukasz Szumowski, wyborcza jedynka z okręgu płocko-ciechanowskiego.
Zaplanowana na 16:00 konwencja rozpoczęła się z półgodzinnym opóźnieniem. Zaproszono kilkuset sympatyków Prawa i Sprawiedliwości, niektórzy przyjechali do Płocka z najbardziej oddalonych zakątków okręgu wyborczego. Teatr pękał w szwach, ale wszyscy chętni zmieścić się nie mogli. Niektórzy rezygnowali już podczas stania w dużej kolejce przed wejściem, inni nie zostali wpuszczeni ze względu na brak wpisania na listę.
Około 16:30 widowisko jednak się rozpoczęło. Wybrzmiał Mazurek Dąbrowskiego, a tuż po hymnie na mównicę wyszedł Wojciech Jasiński, szef lokalnych struktur partii, ale po kilku minutach zaprosił na scenę Jarosława Kaczyńskiego. Prezes Prawa i Sprawiedliwości przemawiał przez pół godziny i dotknął kilku tematów.
Zaczął od przypomnienia, że jego partia dotrzymuje obietnic składanych w kampanii wyborczej, jednocześnie wytykając brak wiarygodności Platformie Obywatelskiej. I tak po trzech minutach przypomniał kryzys ściekowy, kilkukrotnie podkreślając, że brakuje pełnej informacji ze strony władz Warszawy.
- My jesteśmy wiarygodni, ale także odpowiedzialni. Kiedy przygotowywaliśmy nasze plany były one częściowe. Nie dlatego, że nie chcieliśmy zrobić więcej, tylko dlatego, że wiedzieliśmy co można zrobić i to zrobiliśmy. Kiedy okazało się, że można więcej, to zrobiliśmy więcej. Tak postępuje odpowiedzialna władza i odpowiedzialny człowiek, pełniący jakąkolwiek funkcję - mówił prezes Jarosław Kaczyński. - Kwestia odpowiedzialności jest niesłychanie ważna - dodawał.
Sporo miejsca poświęcił poprawianiu sytuacji materialnej Polaków i tworzeniu państwa dobrobytu, porównując się do Niemiec. Jak mówił Kaczyński, to co kieszeni jest oczywiście ważne i podkreślał, że w przez najbliższe cztery lata jego partia chce postawić na dochody ludności. Powtórzył obietnicę wzrostu pensji minimalnej do 4 tys. złotych brutto w 2024 roku oraz wypłaty 13. i 14. emerytury.
- Chcemy też, żeby rosła też średnia płaca - zapewniał prezes. - Stąd mamy wielki zespół przedsięwzięć odnoszących się do rozwoju naszej gospodarki. Żeby było zamożniej, Polska musi być bogatsza. Musimy przy tym spełnić bardzo wiele różnych warunków. Jednym z nich jest to, że przedsiębiorcy muszą inwestować w postęp technologiczny i organizacyjny.
Zapewniał, że działania rządu są całkowicie racjonalne i, co po raz kolejny podkreślił, odpowiedzialne. Pojawiła się też obietnica zmniejszenia ZUS-u dla małych przedsiębiorców, a nawet "małego 500+" dla tej grupy. Niska stawka PIT i CIT ma wzrosnąć z 250 tys. euro do miliona, a później nawet do 2 mln euro obrotu rocznego, a przedsiębiorcy eksportujący swoje towary mają dostać pieniądze ze specjalnego funduszu - do rozdysponowania ma być miliard złotych. Zapewnił też, że tylko jego partia jest gwarantem trwania programu "500+".
Sporo miejsca poświęcił też tradycyjnej rodzinie i obronie dobrego imienia Polski na świecie. Prezes zapewniał, że PiS obroni zwykłą, polską rodzinę, a dzieci przed nadmierną seksualizacją. Na zakończenie zapewnił też, że tylko jego partia jest gwarantem trwania programu "500+", a do tego potrzebna jest wygrana w październikowych wyborach.
- My umiemy rządzić, a oni bawili się w rządzenie i każdy tę różnicę może dostrzec. Po drugie trzeba nie mieć powiązań ze światem, który żył z wielkiego rozdawnictwa. To oni rozdawali pieniądze. My prowadzimy politykę społeczną - odbijał piłeczkę do zarzutów Jarosław Kaczyński. - Możemy te wybory wygrać, ale wyborów nie wygrywają sondaże. One są dobre, ale wybory wygrywa się przy urnie wyborczej. A tam wygrywa się wtedy, kiedy idzie wielu obywateli. Czym więcej obywateli pójdzie na wybory, tym nasze szanse są większe!
Po prezesie jeszcze przez 10 minut przemawiał Łukasz Szumowski, lider listy w okręgu płocko-ciechanowskim. Pół żartem pół serio przypomniał słowa Kaczyńskiego, że być może niedługo Mazowsze będzie miało inny wymiar administracyjny.
- Może Płock jest nie tylko historyczną stolicą? - zażartował minister zdrowia.
Szumowski mówił o konieczności budowania silnego państwa i konieczności obrony tradycyjnych wartości. Minister zdrowia zapowiedział też zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 160 mld złotych 2024 roku.
- Chcemy żeby nasi seniorzy mieli darmowe leki, żeby kobiety w ciąży miały darmowe leki. Żeby starczało na nowoczesne terapie i opiekę w szpitalach. Stąd fundusz inwestycyjny w szpitale - 2 mld złotych w przyszłej kadencji - zapewniał. - Zwiększamy liczbę miejsc na studiach medycznych o 3000. To są konkretne inwestycje w bezpieczeństwo Polaków, bo za 10-15 lat kadr by zabrakło. To są wielkie rzeczy, których czasami nie widać.
Na zakończenie Jarosław Kaczyński przedstawił jeszcze wszystkich 20 kandydatów do sejmu i dwóch kandydatów do senatu. Widownia odśpiewała prezesowi "sto lat!", a ten jeszcze raz przypomniał o konieczności mobilizacji 13 października.