Dość duże emocje podczas sesji wzbudziła kwestia prezydenckiej pensji. Nie brakowało też akcentów humorystycznych - bo, jak się okazało, prezydent ma spore zasługi w ratowaniu sytuacji demograficznej Płocka.
Wynagrodzenie prezydenta stało się pierwszą kwestią podniesioną podczas trwania drugiej sesji rady miasta w nowym składzie. Wioletta Kulpa nie traciła czasu, tylko od razu postanowiła zgłosić swoje wątpliwości w sprawie wysokości prezydenckiej pensji, która okazała się zarzewiem niezgody. - Utrzymujemy maksymalne wynagrodzenie prezydenta przy tak dużym zadłużeniu – stwierdziła przewodnicząca klubu PiS, według której jest to co najmniej nie na miejscu. przewodniczący Artur Jaroszewski postanowił sam jej odpowiedzieć.
- Pensje prezydenckie w większości polskich miast są stanowczo zbyt niskie przy ogromnej odpowiedzialności, choć to prawda, że w większości przypadków bywają ustalane na maksymalnie dopuszczalnym poziomie – odparował przewodniczący (maksymalnie prezydent może otrzymać siedmiokrotność kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe na dany rok, w praktyce to trochę ponad 12 tys. zł, a to znacznie mniej niż np. pensje niektórych prezesów miejskich spółek).
Odnosząc się do zarzutu radnej o zadłużeniu miasta, Nowakowski uznał, że jesteśmy w bardzo dobrej kondycji finansowej, co miałyby potwierdzać ogłoszone wyniki ratingu dla Płocka. Przypomnijmy, że te ustalono na poziomie „BBB”, przy jednoczesnym zadłużeniu uznanym za umiarkowane.
W późniejszym głosowaniu radni Prawa i Sprawiedliwości solidarnie wstrzymali się od głosu za wprowadzeniem zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej na lata 2014-2030, jak również w przypadku ustalenia wysokości miesięcznego wynagrodzenia dla prezydenta Płocka. Za zmianami, zgodnie z koalicją PO i PSL i poparciem 2 radnych SLD, opowiedziało się w sumie 15 rajców.
Płocczan ubywa, ale prezydent ratuje sytuację
Kulpa zwróciła także uwagę na dane statystyczne dotyczące miasta, zawarte w Strategii Rozwiązywania Problemów Społecznych. - Co z problemem bezrobocia i mieszkalnictwa, z emigracją ludzi młodych – perorowała dalej Kulpa. - Obraz wyłaniający się z tej strategii nie jest obrazem zadowalającym, zwłaszcza w aspekcie demografii - przyznał miejski włodarz. - Ja tu jednak robię co mogę – odpowiedział jej prezydent, co rozbawiło sporo osób obecnych na auli, bo nie jest tajemnicą, że Andrzej Nowakowski jest ojcem czworga dzieci.
Nowakowski zapewnił o konsekwentnym zwiększaniu liczby wolnych miejsc w żłobkach. Stopniowo zmniejsza się także czas oczekiwania na wizytę u specjalisty. - Skoro do poradni ginekologicznej nie czeka się już 102 dni, tylko 60, to znaczy, że mówimy raczej o poprawie sytuacji, a nie o jej pogorszeniu. Ponadto nie wszystko jest w rękach samorządu – przypominał radnej i obiecał, że w przeciągu od 3 miesięcy do pół roku zostanie przygotowany specjalny, dedykowany program dla młodych ludzi potrzebujących mieszkań.
