Dyżurowali, prosili o dary, segregowali i pakowali, a teraz wsiedli do autokaru, aby zawieść paczki do rodaków. Dla nich do wielka radość z niesienia pomocy, dla Polaków mieszkających na Ukrainie umożliwienie rozmowy w ojczystym języku i świadomość, że rodacy pamiętają i pomagają.
Harcerze z obwodu płockiego ZHR już jadą wesołym autokarem z paczkami na Ukrainę, wioząc upominki i mnóstwo uśmiechu dla przyszłych obdarowanych. Na Facebooku napisali, że dotarli do granicy. W tym roku, po 11 latach, powracają do Zdołbunowa. Byli tam w trakcie pierwszej Płockiej Akcji Paczka.
- Obowiązkowa herbata, jakieś ciastko lub owoc – opowiadają o gościnie, jakiej doświadczyli w trakcie pierwszej wizyty. - Do tego wiele ciepłych słów, łzy radości i gorące podziękowania za odwiedziny, kolędę i możliwość porozmawiania po polsku.
Nie wiozą ze sobą wyszukanych prezentów. To podstawowe artykuły spożywcze, słodycze, przybory toaletowe. Dary zbierali w płockich sklepach, w parafiach, Małachowiance, akcję wsparła Fundacja Rozwoju Mikrospołeczności "PER ASPERA AD ASTRA", która przekazała zebrane dary podczas swojej akcji Paka dla Rodaka. Harcerze wszystko starannie posegregowali i spakowali, by w ten czwartek były już gotowe. Przygotowali 150 paczek z żywnością i 100 słodkich paczek dla dzieci. Jedyne czego żałują, to jedynie tego, że spędzą tam zalewie dwa dni. Wśród paczek znajdzie się też opłatek, kartka świąteczna z życzeniami.