reklama

Festiwal z muzyką disco. Po co dopłacać?

Opublikowano:
Autor:

Festiwal z muzyką disco. Po co dopłacać? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTemat letnich festiwali powraca jak bumerang, a już szczególnie w zakresie ich kosztów. Tym razem chodziło o imprezę z muzyką disco, która ostatnio odbyła się na terenie lotniska, a teraz miałaby zostać zorganizowana nad Wisłą. - Podobnej oferty do tej pory nie mieliśmy – wyjaśniał jeden z wiceprezydentów. - Nikt nie zna Zenka Martyniuka, a wszyscy podśpiewują jego piosenki.

Temat letnich festiwali powraca jak bumerang, a już szczególnie w zakresie ich kosztów. Tym razem chodziło o imprezę z muzyką disco, która ostatnio odbyła się na terenie lotniska, a teraz miałaby zostać zorganizowana nad Wisłą. - Podobnej oferty do tej pory nie mieliśmy – wyjaśniał jeden z wiceprezydentów. - Nikt nie zna Zenka Martyniuka, a wszyscy podśpiewują jego piosenki.

Sprawę festiwalu "Disco nad Wisłą", który - jak już pisaliśmy - ma się odbyć w dniach 12-14 sierpnia na płockiej plaży, przywołała radna Prawa i Sprawiedliwości, Wioletta Kulpa. Poprosiła o informacje dotyczące kosztów organizacyjnych, jeśli miasto faktycznie zamierza w tym roku dokładać z budżetu do kolejnej imprezy. - Przeznaczyliśmy na ten cel 250 tys. zł – powiadomił wiceprezydent Roman Siemiątkowski. Radną zainteresowała jeszcze formuła, czy ta będzie otwarta dla wszystkich mieszkańców i bez biletów.

O udzielenie informacji poproszono p.o. dyrektora POKiS-u, Radosława Malinowskiego. - Imprezę wyceniono na pół miliona złotych – odpowiadał radnej. - Impreza będzie, podobnie jak inne dofinansowywane przez POKiS festiwale, biletowana – rozwiewał wątpliwości.

Przewodnicząca klubu PiS w miejskiej radzie była zaskoczona, że mamy dofinansowywać imprezę komercyjną i to w wysokości 50 procent ogólnych kosztów. - Muzyka jest popularna, zwłaszcza wśród młodych, więc można spodziewać się bardzo dużej frekwencji. Do tej pory sądziłam, że do imprez o charakterze komercyjnym dokładamy mniejsze środki.

- Do kabaretonu również dopłacamy 250 tys. zł - przypomniał jej wiceprezydent Roman Siemiątkowski. - Takich imprez odbywa się u nas dużo, a podobnej oferty do tej pory nie mieliśmy. Nikt nie zna Zenka Martyniuka, a wszyscy podśpiewują jego piosenki.

To nie kultura! To kpina!

W temacie poprosił o głos społecznik Jerzy Skarżyński. Był oburzony. - Na rewitalizację zabytków w budżecie zarezerwowano niecałe 600 tys. zł. - mówił. - Pytałem już prominentne osoby w Ratuszu, o ile urząd zamierza obciąć koszty na imprezy i festiwale. Nam się starówka rozsypuje, a wy chcecie wydać 250 tys. zł na kolejny festiwal? To ma być kultura? To raczej kpina.

Radny Grzegorz Lewicki (PO) również miał podobne zdanie w tym zakresie. - Smutna ta nasza wizytówka miasta – ubolewał.

Przewodnicząca PiS miała jeszcze kilka spraw do zgłoszenia. - Państwo zabieracie 1,5 mln zł na stworzenie strefy płatnego parkowania. Te pieniądze będzie musiała wysupłać Komunikacja Miejska. Proszę zapewnić, że w takim razie nie będzie podwyżek cen biletów, skoro to prezydent ustala stawki – poprosiła. Skarbnik zapewniał, że nie będzie to miało żadnego przełożenia na ceny biletów.

Czytaj też:

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE