Ekstremalne zagrożenie pożarami w Płocku i regionie. Nawet potłuczona butelka może wywołać pożar lasu!

Od kilkunastu dni w Płocku i regionie nie padało, a jeśli już, to symbolicznie. Słońce wysusza trawy i ściółkę leśną, a w takich warunkach naprawdę nietrudno o pożar. Nie ma tu mowy o dzikich ogniskach czy zabawach z fajerwerkami, ale potłuczonej szklanej butelce, niedopałku papierosa czy mocno rozgrzanym katalizatorze w aucie. Strażacy apelują o stosowanie się do poleceń służb, przede wszystkim niewjeżdżanie do lasu.

- Sytuacja jest bardzo poważna - nie ukrywa kpt. Edward Mysera, rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Płocku. - Nawet rozgrzany katalizator w aucie czy motocyklu może spowodować pożar lasu. Dlatego należy przestrzegać zakazu wjeżdżenia do lasu, nie wyrzucać niedopałków papierosów i nie używać ognia otwartego. Bardzo sucho jest także na łąkach. Jeden niedopałek może spowodować pożar, którego skutków nie jesteśmy w stanie przewidzieć. 

Płock i cały region od kilku dni znajduje się w strefie ekstremalnego zagrożenia pożarowego lasów. Tak wynika z analiz Centrum Modelowania Meteorologicznego IMGW-PIB. W najbliższym czasie się to nie zmieni. Tylko w ostatnich dniach strażacy interweniowali kilkanaście razy. 

- Dziś mamy dwa kolejne pożary ściółki, jeden na terenie Płocka, drugi na terenie powiatu płockiego - mówi kpt. Mysera. - Sytuacja z każdym dniem staje się coraz bardziej poważna. Strażacy mają coraz więcej prac związanych z usuwaniem skutków pożarów lasów czy ściółki. 

Jedynym rozwiązaniem sytuacji jest deszcz, a na to też się w najbliższych godzinach nie zanosi. Zagrożenie przeciwpożarowe nie tylko nie minie - każdy kolejny dzień bez deszczu sprawia, że ściółka jest jeszcze bardziej sucha. 

- Trzeba sobie zdawać sprawę, że nasze nieostrożne zachowanie może spowodować pożar lasu i zagrożenie dla ludzi i zwierząt - kończy rzecznik.

Portal weather.com wskazuje, że w Płocku popadać może dopiero w przyszłym tygodniu, najwcześniej we wtorek 13 czerwca.