W środę rozpoczęło się organizowane już po raz trzeci Forum Budowlane. Nie zabrakło kontrowersyjnych tematów i odważnych tez.
To już trzecia edycja forum budowlanego - tym razem konferencja naukowo-techniczna w auli Politechniki Warszawskiej dotyczyła budownictwa energooszczędnego oraz rewitalizacji obiektów budowlanych. Forum otworzył prof. Janusz Zieliński, prorektor ds. filii, zaraz po nim głos zabrał prezydent Andrzej Nowakowski, który zapowiadał, że w nowej kadencji głównym zadaniem miasta będzie właśnie rewitalizacja - nabrzeża wiślanego, kamienic w centrum Płocka oraz budynków po policji (jak już pisaliśmy, w siedzibie przy 1 maja ma powstać filharmonia, a przy Słowackiego - inkubator przedsiębiorczości). Prezydent miał coś do powiedzenia również w kwestii budownictwa energooszczędnego - takie właśnie mają być nowe przedszkola w Imielnicy, na Międzytorzu i Podolszycach, gdzie wyburzane będą stare drewniane budynki postawione w systemie ciechanowskim.
Prof. UJ dr hab. arch. Krzysztof Skalski na wstępie podziękował za zaproszenie dr Kamińskiemu, z którym zna się do wielu lat, a który był jednym z pierwszych prezydentów miast w wolnej Polsce i członkiem ekipy nazywanej "entuzjastami rewitalizacji miast" działających na obszarach dziewiczych w Szczecinie, Krakowie, Dzierżoniowa i Płocku.
- Ale dorzucę i łyżkę dziegciu - mówił wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Rewitalizacja tnie może się ograniczać do remontów budynków, to powinien być skoordynowany szeroki program prowadzony przez samorządy wspólnie ze społecznością lokalną. Nie można mówić o rewitalizacji obiektu, trzeba o rewitalizacji obszaru, która łączy aspekty społeczne, gospodarcze i techniczne w przestrzeni miejskiej.
Niestety, ubolewał prelegent - w Polsce brakuje kształcenia specjalistów od rewitalizacji. Podkreślał, że takimi działaniami powinni zarządzać w imieniu miasta pełnomocnicy lub spółki miejskie, a odpowiedzialność powinna spoczywać na liderach lokalnych wspieranych przez programy rządowe i lokalne.
Zaznaczył też, że obecnie w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego zbyt dużo terenów rolnych przeznacza się na mieszkalne. Co ciekawe, na przykład Szwajcaria właśnie zakazała takich kroków, natomiast w polskich miejscowych planach jest obecnie tyle terenów mieszkalnych, że Polska mogłaby liczyć 78 mln mieszkańców, a nie 38.
fot. Tomasz Miecznik / Portal Płock