Dziennikarzu, komu służysz? [FOTO]

- Poza Koreą Północną nie ma już żadnego innego kraju, do którego ludzie nie emigrują – zapewniała wczoraj Amy Selvyn, ekspertka ONZ, była dziennikarka The New York Times i BBC w płockim Muzeum Żydów Mazowieckich. Według Selvyn postawy wobec migrantów w dużej mierze kształtują media.

W ciągu ostatnich lat dało się zaobserwować największa falę migracji w historii i to właśnie tym zjawiskom była poświęcona czwartkowa konferencja z udziałem polskich i zagranicznych gości  zorganizowana przez Międzynarodowe Centrum Rozwoju Lokalnego CIFAL Płock.

Bo migracje, szczególnie na podłożu ekonomicznym, wynikające z poszukiwania miejsc pracy i coraz lepszych warunków do życia, to w tej chwili - stety albo niestety - jeden z najważniejszych rysów współczesnego świata.

Również Polska, a przede wszystkim jej najbogatszy region, staje się miejscem docelowym dla migrantów. – To właśnie na Mazowsze przypada ponad 40% napływu cudzoziemców i co drugie wydane zezwolenie na pracę w Polsce - podawała Izabela Szewczyk z Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego .

– Do Płocka przybył kiedyś pewien Mongoł bardzo kochający sport – wspominał z kolei prezydent Andrzej Nowakowski.-  Enkhbaatar Dambandarja, bo o nim mowa, w 2008 roku założył wraz z kolegami z osiedlowego boiska stowarzyszenie sportowe MON-POL Płock, które rozwija się do dzisiaj. Dlaczego chwali sobie pobyt właśnie u nas? Ponieważ spodobały mu się stare polskie filmy i seriale, ze szczególnym wskazaniem na „Stawkę większą niż życie” oraz na „Janosika”, no i mógł osobiście porozmawiać z Markiem Perepeczko, kiedy aktor występował gościnnie w płockim teatrze.

Ale jest także druga strona medalu. – Boimy się tego, czego nie znamy – przypominała Joanna Łozińska koordynatorka ds. PR Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji IOM. – Tymczasem migracja jest procesem, którego nie zatrzymamy - uważa koordynatorka. -- Wolimy upatrywać w niej zagrożenia dla lokalnego rynku pracy, jako napływu taniej siły roboczej i próby naciągania państwa na kolejne świadczenia socjalne.

Kato Van Broeckhoven, specjalistka z Instytutu ONZ ds. Badań i Szkoleń UNITAR dobrze wie, że migracje budzą strach, niepokój, ale i sprzeciw w wielu państwach Europy, co również wpływa na zaostrzanie polityki  wobec migrantów. Podawała przykład Szwajcarii: – Pomimo że jedną czwartą mieszkańców tego kraju tworzą migranci, mieszkańcy podczas ogólnokrajowego referendum opowiedzieli się przeciw „masowej integracji”, wprowadzając znaczne ograniczenia przeciwko ludności napływowej.

A co z rolą mediów w procesie wzajemnej komunikacji? - Mediom wygodniej jest wyławiać tematy sensacyjne, pomijając szarych, zwykłych ludzi, z ich nudnym, codziennym życiem, jakie prowadzi większość z nas – oceniła Łozińska. W podobnym duchu wypowiadała się Izabela Szewczyk. – Dziennikarze zapominają niekiedy o swojej służebnej roli wobec społeczeństwa, nadmiernie podążając w kierunku sensacji. Zawężają tym samym temat wyłącznie do jednostkowych sytuacji.

Po tych niezbyt odkrywczych stwierdzeniach, istotę i potęgę działania mediów starała się przedstawić Amy Selvyn, ekspertka ONZ, była dziennikarka The New York Times i BBC. – W jednej z norweskich gazet ludność napływową określono mianem "tsunami" - oburzała się.-  Kiedy jednak przyjrzano się danym statystycznym, okazało się, że chodziło o zaledwie 200 osób – mówiła. – Powinny liczyć się fakty, a nie uprzedzenia. Czy za imigranta należy uważać osobę, która przyjechała do danego kraju mając zaledwie 2 lata? Żyjąc w nim i pracując, będąc legalnym obywatelem? – pytała retorycznie. – Również byłam taką migrantką w Wielkiej Brytanii, miałam czasowe pozwolenie na pracę. Natomiast media, pisząc o mężczyźnie pod wpływem narkotyków, który dopuścił się czynu karalnego, akcentują wyłącznie fakt jego pochodzenia, choć nie ma to z całą sprawą kompletnie nic wspólnego – argumentowała dziennikarka. Jej zdaniem, media nadmiernie rozdmuchują aspekty sensacyjne kosztem rzetelnej wiedzy na temat konkretnych wydarzeń.  

Rolę tradycyjnych mediów w pokazywaniu i objaśnianiu rzeczywistości w coraz większym zakresie przejmują media społecznościowe. – W tego typu mediach 15 minut liczy się jak 12 lat – mówiła Selvyn, odnosząc się do śmierci Nelsona Mandeli, o czym Twitter doniósł 15 minut wcześniej niż wszystkie inne media tradycyjne. – One o wiele szybciej uchwycą dany temat. W każdej strategii komunikacyjnej nie wolno pomijać roli  mediów, które powinny reprezentować wszystkie strony. Jeśli tak nie jest, niech biorą przykład z BBC, CNN czy z Al.-Dżaziry i rozmawiają z właściwymi ludźmi, aktywnymi w swojej społeczności - mówiła dziennikarka, wskazując na stacje telewizyjne, nierzadko uznawane za tuby propagandowe pewnych środowisk.

W dalszej części konferencji przedstawiono nowe zapisy ustawy dotyczącej cudzoziemców, która wchodzi w życie z dnie 1 maja 2014 roku. Ułatwienia obejmą swoim zakresem m. in. zasady składania wniosków o wizę, sposób udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy, w tym dla osób, które wybrały studia na polskich uczelniach wyższych. 

Na koniec garść liczb:
Na początku lat 90. ok. 156 mln ludzi żyło poza krajem urodzenia, dziś ta liczba wynosi ok. 215 mln osób. Aż ok. 740 mln zł osób migruje wewnątrz własnego kraju, co oznacza, że co 7. osoba jest migrantem. Bank Światowy w 2010 r. wskazał, że największy kanał migracji (nie wliczając byłego Związku Radzieckiego, gdzie była największa liczba migrantów między Federacją Rosyjską, Ukrainą i Kazachstanem) był pomiędzy kolejno: Meksykiem a Stanami Zjednoczonymi, Bangladeszem i Indiami, Turcją-Niemcami. Chinami-Hong-Kongiem, Indiami-Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
 

Fot. Portal Płock