Mikołaju, powiedz nam czy jesteś prawdziwy, czy lubisz dzieci, czy się kąpiesz i jaki kolor wolisz od innych? No i czy wystarczy prezentów dla wszystkich. A najlepiej, aby tam była czekolada. I kiedy będzie się można do ciebie przytulić? Mikołaj dzielnie odpowiadał płockim brzdącom, a na koniec wsiadł do sań zaparkowanych na Tumskiej. I to jakich!
Trwa wizyta Świętego Mikołaja w Płocku, takiego w czerwonym kubraczku, z długą jasną brodą i w okularach. Dzieci, które powitały go w środę w Młodzieżowym Domu Kultury, były nim zachwycone. Zaśpiewały mu na początek kilka piosenek i zatańczyły. - Czy wy wiecie, on jest jedyny na świecie! To nasz stary, znajomy Mikołaj – odśpiewały radośnie.
Gościa przedstawił prezydent Andrzej Nowakowski.
- Przybył do nas aż z Laponii. Oby przywiózł ze sobą worek pełny prezentów.
Mikołaj przedstawił się w języku fińskim. Co tu robić, jak się z nim porozumieć? Może zna język francuski, chiński albo angielski.... A wtedy Mikołaj jeszcze raz przemówił, już zrozumiale dla wszystkich na sali, chociaż z wyraźnym obcym akcentem. - Znam różne języki, jestem jak papuga i wciąż się uczę nowych – zapewniał. - Dostaję przeogromne ilości listów rocznie od was drogie dzieci. Polska będzie pod tym względem na drugim albo na trzecim miejscu.
Prezydent pytał najmłodszych płocczan, czy już wszyscy napisali listy, co by chcieli otrzymać pod choinkę. Rozległo się gromkie tak, po czym można było zadać Mikołajowi pytanie. Pierwsze dotyczyło prezentów, a drugie czy jest prawdziwy. - A widzisz mnie? Siedzący obok pan może potwierdzić, że tu jestem – uścisnęli sobie dłonie z prezydentem Nowakowskim, który nie miał cienia wątpliwości. - Mikołaju, a co byś chciał dostać pod choinkę? - spytano. Mikołaj się zafrasował. Po chwili jednak odpowiedział znów, że dla niego najpiękniejszym podarunkiem jest uśmiech dzieci. Stwierdził też, że już sam nie może się doliczyć, ile ma lat i najbardziej lubi kolor – tu bez zaskoczenia - czerwony.
Zagadnięty o renifery, podkreślił, że Mikołaj podróżuje także samochodem albo pociągiem. - Moje czerwononose renifery teraz odpoczywają w Laponii. Muszą dużą jeść, żeby mieć siłę do pociągnięcia sań, kiedy nadejdzie czas na dostarczanie prezentów w Wigilię.
Dzieci nie odpuszczały. Chciały wiedzieć, czy Mikołaj się kąpie. Okazało się, że lubi kąpiele w przeręblu, chociaż i sauną nie pogardzi.
A skąd zna język polski? Ma tu przyjaciół, czyta również listy od polskich dzieci. Kolejne można mu dostarczyć wrzucając do skrzynki z Młodzieżowym Domu Kultury. Mikołaja zobaczymy w czwartek w trakcie włączenia iluminacji świątecznej na Starym Rynku (warto przyjść na godzinę 16.30). Będzie przedstawienie, o 17.00 rozbłyśnie iluminacja świąteczna, a kto nie zdążył napisać i udekorować listu, niech to zrobi w czwartek, wrzuci do skrzynki lub wręczy osobiście.
W środę już po spotkaniu Mikołaj wsiadł na Tumskiej na renifera! Do samochodu doczepiono rogi, z przodu na masce rozciągnięto brązowy materiał, do którego przymocowano czerwony nos, a na tyle umieszczono prawdziwe sanie. To dopiero MotoMikołaj.