reklama

Dyskusja o Orlenie. To matriks, rozpasanie

Opublikowano:
Autor:

Dyskusja o Orlenie. To matriks, rozpasanie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKandydaci Prawa i Sprawiedliwości spotkali się ze związkowcami i pracownikami Orlenu, aby podyskutować na temat zakładu. Padły gorzkie słowa, wiele postulatów i obaw o swoje miejsce pracy. Pytanie, czy coś z tego wynika?

Kandydaci Prawa i Sprawiedliwości spotkali się ze związkowcami i pracownikami Orlenu, aby podyskutować na temat zakładu. Padły gorzkie słowa, wiele postulatów i obaw o swoje miejsce pracy. Pytanie, czy coś z tego wynika?

W środę wieczorek w Spółdzielczym Domu Kultury przez dwie godziny toczyła się dyskusja na temat Orlenu i spółek kapitałowych. Wzięli w niej udział przedstawiciele związków zawodowych koncernu i kandydujący do parlamentu politycy Prawa i Sprawiedliwości. Senator Marek Martynowski ubolewał, że zarząd ma w zwyczaju nie odpisywać na jego pisma, po czym oddał głos Bogusławowi Pietrzakowi, przewodniczącemu Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ruchu Ciągłego, największego ze związków  na terenie zakładu produkcyjnego Orlenu. Pietrzak w zasadzie powtarzał te same postulaty, o których już pisaliśmy przy okazji ostatniej wizyty lidera PiS, Jarosława Kaczyńskiego w Płocku tuż przed budynkiem koncernu. Takie same również wręczył ostatnio Beacie Szydło.

- Od ośmiu lat, kiedy prezesem został Jacek Krawiec, toczyła się w zakładzie produkcyjnym cicha restrukturyzacja. Praktycznie nie zatrudniano żadnych nowych osób – mówił Pietrzak. Później, wraz z zapowiedziami, a następnie wprowadzeniem zmiany trybu czasu pracy z 5-brygadowego na 4-brygadowy, zaczęły się zwolnienia. Z pracą pożegnało się około 300 osób w Płocku i Włocławku. Pojechaliśmy, aby urządzić pikietę pod urzędem Rady Ministrów, ale premier Ewa Kopacz nas nie przyjęła – rozkładał ręce.

Teraz postulują przywrócenie etatów, następnie przyjdzie czas na rozmowę na temat systemu pracy. - Widać, że zakład sobie nie radzi, co jest skrzętnie ukrywane. Są problemy z urlopami.

Kolejny postulat dotyczył przywrócenia radiowęzła docierającego do wszystkich pracowników, by organizacje związkowe działające na terenie zakładu miały swój czas antenowy, a także powrotu władz spółki do Płocka. - Uważamy, że biura Orlenu powinny wrócić do Płocka – kontynuował. - Przy Chemików całe drugie piętro straszy pustostanem. Po co wynajmować za kilka milionów złotych wielki budynek w Warszawie?

Ostatnia kwestia dotyczyła „grabieżczej polityki wobec spółek kapitałowych”. Wspomniał o sprzedaży Orlen Mediki i planach zbycia Orlen KolTrans czy dotychczas zablokowanej transakcji dotyczącej Orlen Ochrony. - Teraz mówi się o planach wydzielenia działu konwoju.

"Rozpasanie" kadry menadżerskiej

Związkowcom udało się doprowadzić do jednego spotkania z prezesem Krawcem. Spotkał się z nimi z racji urządzonej pikiety. Według Pietrzaka, obecna sytuacja pokazuje absolutny brak dialogu. Postanowił odnieść się do wysokości płac. Średnia pensja dla pracownika miałaby wynosić 9 tys. zł. Skąd takie sumy? Wymieniał: 32 dyrektorów wykonawczych z miesięczną pensją przekraczającą 60 tys. zł, kolejnych 89 przedstawicieli kadry zarządzającej z uposażeniem ponad 45 tys. zł, 220 kierowników z pensją przeszło 25 tys. zł. - Trzysta osób zarabia łącznie w ciągu roku 140 mln zł, a czego sam zarząd 12 mln zł – wyliczał. - Prezes Krawiec pobiera 3 mln zł, mamy więc ogólne rozpasanie. Tylko jakoś takiego eldorado nie widać u zwykłych pracowników. Pracownik na starcie dostaje brutto 2 tys. 700 zł, do tego 10 procent premii i ewentualnie 500 zł za pracę w systemie zmianowym.

W sytuację w Orlenie, głównie w zakresie polityki wobec spółek, wprowadzał zebranych także Henryk Kleczkowski, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”. - Po co tworzyć na siłę takie spółki, jak Orlen Serwis, łącząc Orlen Automatykę i RemWil Włocławek? - pytał. - Powstała ogromna firma, tylko szkoda, że pracownicy do pracy muszą teraz dojeżdżać. Przecież w Płocku mamy ludzi z odpowiednim doświadczeniem. Gdzie w tym wszystkim podziała się logika? Ludzi pozbawia się funduszu socjalnego, tzw. trzynastek, świadczeń, opieki medycznej. Wszystko jest po kolei wycinane. Pracownikom należy się tylko to, co przewiduje kodeks pracy bez względu na staż i doświadczenie – i pochwalił jedno z wyborczych haseł, przywrócenie Orlenu do Płocka i dla Płocka.

Nie ogradzajcie się płotem

Kleczkowski przypomniał dawne Dni Chemika, gdzie mieszkańcy bawili się wspólnie. - A teraz co mamy? Ogradzanie płotami podczas Orlen Olimpiady, jakby ci, co wewnątrz, byli kimś lepszym. Pracownik w tym zakładzie już nawet nie jest nikim, on jest niczym. Dwa lata temu organizowaliśmy protest zbiorowy. Ukręcono mu szybko łeb przez zastraszenie. Nie mamy z kim rozmawiać. Co nam po tym, że osoby na niższych szczeblach zarządzania przyjmą nasze postulaty, skoro i tak ostateczne decyzja zawsze należy do zarządu.

Senator Martynowski starał się tłumaczyć, że spotkanie w SDK-u ma na celu ujawnienie tego, co trawi od wewnątrz zakład i jego pracowników. Poprosił, aby wypowiedział się Wojciech Kępczyński, były szef płockiej „Solidarności”. To za jego czasów zarząd postanowił przenieść się do Warszawy, pojawiły się dwie listy, biała i czarna. Pierwsza wymieniała przedsiębiorstwa, z którymi Orlen zamierza dalej współpracować, druga – te, które postanowił wyrugować, wywodzące się z grupy „petro”. - To, co mamy teraz, mogę nazwać wstecznictwem, a może nawet zamordyzmem, skoro pikieta pracowników raz już zakończyła się zabraniem im premii za zakłócenie Orlen Warsaw Marathon. Rozmów było więcej jedynie za czasów Piotra Kownackiego (od 2006 do lutego 2008 roku), ale kto przypuszczał, że ten okres potrwa tak krótko? A potem znajdziemy się w takim matriksie.

Trują piecyki i fajki

Dalej mówili parlamentarzyści PiS. Marek Opioła powrócił do sprawy sprzedaży Orlen Ochrony. - To była kuriozalna sytuacja, a co zrobił w tej sprawie poseł Piotr Zgorzelski? - postanowił przyciąć swojemu konkurentowi w wyborach, wracając do sytuacji z debaty. - Napisał jedną interpelację. Jako poseł z komisji zajmującej się bezpieczeństwem narodowym, poszedłem do szefa ABW. Zaskoczony, natychmiast wezwał osobę odpowiedzialną za płocką delegaturę, która wszystko potwierdziła. Poinformowałem także ministra skarbu. Udało się powstrzymać prywatyzację. Nie twierdzę, że cudowną rączką zaraz następnego dnia po wyborach uda się uzdrowić sytuację. Bądźmy uczciwi, to musi trochę potrwać. Chcemy przywrócić normalność w zakładzie, dialog między zarządem a pracownikami. Kadra kierownicza otrzymuje wręcz galaktyczne pieniądze, z dnia na dzień wyrzuca się pracowników z Płocka, trzeba temu powiedzieć stop. Mówi się, że nowy komin na razie pracuje tylko na 30 procent. Płocczan przekonuje się, że za dużo palą papierosów i palą w domowych piecykach. Kolejne badania środowiska wypadną w sezonie grzewczym i znów będzie to samo.

Poseł Maciej Małecki twierdzi, że Orlen woli wydawać miliony na koncerty niż na zasadne inwestycje. - Cudów nie obiecujemy, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nastąpią zmiany.

Wypowiedziało się kilka osób z sali, głównie obecni i byli pracownicy koncernu. Jedni wytykali zbyt małe kwoty dla Płocka, jakby skwerek, sprzęt do szpitala, czasem jakiś grant miały załatwić sprawę, kiedy grube miliony zakład wydaje na rajdy po pustyni. Skarżyli się na brak podwyżek, męczący system pracy, tym bardziej że pracownicy są w różnym wieku. - Z niewolnika nie będzie pracownika, a do czegoś takiego się dąży – uważał pracownik Orlen Serwis. Martwiła ich niepewna sytuacja w spółkach, niewiedza, kto za chwilę może zostać ich nowym właścicielem. Chcieliby znów stać się częścią struktur samego Orlenu. Parlamentarzystów prosili o lepsze prawo, które nie będzie naginane. Senator Martynowski obiecał, że kolejne takie spotkanie odbędzie się dwa, może trzy miesiące po wyborach.

Fot. Karolina Burzyńska/Portal Płock

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE