Do miejskiej kasy wpłynęła jednorazowo kwota, która jest niemal równowartością sumy wydanej na budowę wiaduktu na Piłsudskiego. - Zdaniem miejskiego skarbnika jestem w czepku urodzony – śmiał się we wtorek prezydent Płocka. - Rzadko zdarzają się podobne sytuacje, w dodatku o takiej skali.
Każde miasto byłoby zadowolone, gdyby jednorazowo wpłynęło do kasy dodatkowo około 30 mln zł z urzędu skarboego, bo właśnie o takiej kwocie mówił w wtorek na spotkaniu w ratuszu prezydent Andrzej Nowakowski. Kwota ma związek z rozliczeniem podatku CIT za ubiegły rok.
- Niektóre firmy nie płaciły na bieżąco – dodawał prezydent na konferencji. Były zaległości z tego tytułu.
Tym bardziej cieszy się z tego uregulowania. A do tych 30 mln z CIT być może zostanie dodana następna sowita kwota. W tegorocznym budżecie zaplanowano wpływ z tego podatku na poziomie 25 mln zł. - Zakładamy, że te 25 mln wciąż wpłynie.
Wiadomość cieszy prezydenta także z tego względu, że środki z CIT-u ostatnio bywały niższe od kwot, które szacowano
- Średnio w ostatnich dwóch, trzech latach wpływało około 20 mln zł – dopowiadał miejski skarbnik, Wojciech Ostrowski.
Co to oznacza dla miasta? Inwestycje. Prezydent poinformował dziennikarzy, że zamierza radnym rekomendować sposób wydatkowania pieniędzy. - Na sesji zaproponuję radnym zmiany, aby te środki w największym stopniu zasiliły wkład miasta w budowę stadionu, co wymaga oczywiście jeszcze rozmów i konsultacji. Jednak chciałbym, aby budowa realnie rozpoczęła się w 2018 roku.
Wstępnie sprawa ustalenia wysokości kwoty ze strony miasta na wkład własny, jak tłumaczył, wymaga analiz. Jeszcze się okaże, czy będzie to przykładowo 25, a może 26 mln zł. - Jednak w jakim dokładnie stopniu, tę kwestię wolę najpierw omówić z radnymi – podkreślał Andrzej Nowakowski.
Jednocześnie, jak jeszcze wyjaśniał miejski skarbnik, dodatkowe środki pozwolą na mniejsze zadłużenie miasta w tym roku. Innymi słowy miasto w mniejszym stopniu będzie posiłkowało się środkami z kredytu.