29 listopada 2019 roku, tuż przed meczem z Lechem Poznań, ostała podpisana umowa z firmą Mirbud na budowę nowego stadionu Wisły Płock. Wykonawca pierwotnie dostał 3 lata na realizację inwestycji, ale terminu nie udało się dotrzymać z obiektywnych przyczyn. Od początku 2020 roku trwała pandemia koronawirusa, a w lutym 2022 roku wybuchławojna na Ukrainie. Wykonawca zmagał się z niedoborami materiałów i pracowników - wielu z nich to Ukraińcy, którzy wiosną 2022 roku wrócili do kraju bronić ojczyzny przed rosyjską napaścią.
Mirbud zmagał się także z wyższymi kosztami - przez ostatnie lata ceny na rynku budowlanym były bardzo niestabilne, zdarzało się, że niektóre elementy kosztowały kilkukrotnie razy więcej, niż w 5 lata temu. W listopadzie 2019 roku Mirbud podpisał umowę opiewającą na 166,5 mln złotych, ale po drodze zostały wykonane dodatkowe prace, oczywiście na zlecenie ratusza.
Pozostaje kwestia dopłaty do pierwotnej kwoty. Prawo daje możliwość Mirbudowi domagania się dodatkowych pieniędzy, ale miasto co do tego nie ma wątpliwości. Ratusz chwalił sobie współpracę z firmą i chce się, mówiąc kolokwialnie, dogadać.
Strony mają jednak odmienne stanowiska i sprawa się przeciąga. Trwa to już ponad 5 miesięcy.
- Jesteśmy coraz bliżej porozumienia. Sprawa powinna się zakończyć w ciągu kilku tygodni - słyszymy w ratuszu.
Negocjacje cały czas trwają w Prokuratorii Generalnej. Sprawa nie trafiła do sądu i wygląda na to, że nie trafi.
Ratusz swoim algorytmem ustalił, że firma może domagać się o 14 mln złotych i takie pieniądze są zabezpieczone. Wszystko wskazuje na to, że ta kwota jest bliska ostatecznej dopłacie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.