Wyrok w sądzie pierwszej instancji zapadł w kwietniu 2022 roku. Sędzia Justyna Wawrzyńczak skazała wszystkich trzech podejrzanych na dożywotnie pozbawienie wolności. Sprawa jest o tyle szokująca, że dotyczy bardzo młodych ludzi. Sprawcy w dniu zajścia mieli 18, 19 i 24 lata, ich ofiara - 20. Do dramatycznych wydarzeń doszło 27 stycznia 2020 roku. 20-latek pracował jako dostawca pizzy i tego dnia kończył już zmianę. Zamówienie złożyli jednak jeszcze jego znajomi, dlatego pojechał na ul. Urbanowo w Borowiczkach. Nie spodziewał się, co go tam czeka...
Zakopali ofiarę żywcem
Śledczy ustalili, że oprawcy, czyli Konrad M., Łukasz R. i Kamil W., najpierw zjedli razem z Rafałem pizzę, po czym skrępowali młodego mężczyznę linką i wrzucili do bagażnika samochodu. Mieli go tak wozić przez kilka godzin.
Wreszcie pojechali do lasu w miejscowości Okalewo w powiecie rypińskim. Tam Rafał był podduszany i kaleczony nożem. Prawdopodobnie stracił przytomność, a oskarżeni uznali, że nie żyje. Wykopali dół, wrzucili do niego ciało, które przysypali wapnem i ziemią. Biegły z całą pewnością stwierdził, że chłopak żył w momencie zakopywania - w jego płucach stwierdzono cząsteczki ziemi i piasku.
Wszystko zaplanowali
Po wszystkim wrócili do Płocka. Zostali zatrzymani już następnego dnia. W toku śledztwa ustalono, że wszystko dokładnie zaplanowali: przed spotkaniem z 20-latkiem zrobili zakupy w sklepie budowlanym - kupili m.in. linkę, rękawiczki i trzonek. W kwietniu 2022 roku zostali skazani na dożywocie, wszyscy trzej skorzystali jednak z prawa do apelacji.
Powodem, dla którego młodzi mężczyźni zabili swojego znajomego, miała być obawa przed złożeniem przez niego obciążających ich w innej sprawie zeznań.
Apelacja
14 marca 2023 roku sprawą zajął się Sąd Apelacyjny w Łodzi. Podczas rozprawy tego dnia sędzia Sławomir Wlazło odrzucił wnioski dowodowe - adwokaci oskarżonych starali się o przesłuchanie kolejnych świadków. Policjanta, który brał udział w czynnościach, a także lekarzy i psychiatrów.
Wyrok miał zapaść 20 marca, ale... nie zapadł. Sędzia Wlazło zdecydował, że otworzy przewód sądowy, by przesłuchać policjanta, który brał udział w zatrzymaniu oskarżonych, a także zespołu psychologów i psychiatrów ze szpitala w Choroszczy, gdzie badani byli oskarżeni. 30 czerwca odbyła się kolejna rozprawa. Finału jednak nie ma.
Kolejne straszne szczegóły
Policjant, który składał wyjaśnienia w piątek (30 czerwca), mówił, że początkowo śledczy prowadzili tę sprawę w kierunku zaginięcia.
- Dopiero po zatrzymaniu osób, które miały mieć z owym zaginięciem związek okazało się, że poszukiwany 20-latek może już nie żyć - zeznawał świadek. - Powiedział mi to jeden z zatrzymanych podczas transportowania go na komendę policji w Płocku. Na początku twierdził, że sam nie brał w tym udziału.
Według opowieści policjanta, z czasem zaczęły wychodzić na jaw kolejne szczegóły zdarzenia: to, że zatrzymany, który miał nie brać w tym udziału, jednak brał, sklep, w którym sprawcy zrobili zakupy oraz miejsce ukrycia zwłok.
Na rozprawie nie stawili się jednak psychologowie i psychiatrczy. Sędzia Sławomir Wlazło zarządził więc odroczenie do października.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.