reklama

Do Smoleńska miała nie lecieć. Wspominamy Janinę Fetlińską

Opublikowano:
Autor:

Do Smoleńska miała nie lecieć. Wspominamy Janinę Fetlińską - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMija 8 lat od katastrofy Tu-154 na lotnisku w Smoleńsku. Zginęło 96 osób, wśród których były też osoby związane z Płockiem. Wspominamy senator Janinę Fetlińską.

Mija 8 lat od katastrofy Tu-154 na lotnisku w Smoleńsku. Zginęło 96 osób, wśród których były też osoby związane z Płockiem. Wspominamy senator Janinę Fetlińską. 

Urodziła się 14 czerwca 1952 roku w niewielkiej miejscowości Tuligłowy na Podkarpaciu. W 1971 roku skończyła Liceum Medyczne w Krakowie i uzyskała tytuł pielęgniarki. Studiowała w Lublinie, gdzie w 1977 roku uzyskała tytuł magistra. Na tym jednak nie zakończyła edukacji - w 1984 roku uzyskała drugi stopień specjalizacji z zakresu organizacji ochrony zdrowia, a w 1986 roku stopień doktora nauk medycznych w Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. 

Zawodowo osiadła jednak w Ciechanowie, gdzie pełniła kilka różnych funkcji w okolicznych placówkach medycznych. Szybko spróbowała swoich sił także w polityce. Pełniła urząd radnej powiatu ciechanowskiego I (z listy AWS) i II kadencji (z listy PiS). W 2004 roku wstąpiła do Prawa i Sprawiedliwości, a rok później po raz pierwszy została wybrana do senatu z okręgu płocko-ciechanowskiego. W 2007 roku powtórzyła sukces, zdobywając ponad 100 tys. głosów. W senacie była zastępcą przewodniczącego Komisji Zdrowia oraz członkiem Komisji Nauki, Edukacji i Sportu.

Do Smoleńska miała w ogóle nie lecieć. Jak przyznał w rozmowie z CiechTivi jej mąż Włodzimierz, o możliwości wylotu z parą prezydencką dowiedziała się kilka dni wcześniej. 

-  Cieszyła się bardzo, choć miała wątpliwości odnośnie wylotu. To był wyjątkowy lot, wiadomo jakiego miejsca dotyczył. Tylu Polaków zostało tam zamordowanych. Był też wątek rodzinny, bo w Katyniu zamordowano brata mojego ojca - wspominał Włodzimierz Fetliński. - Sam wyjazd to wielka nobilitacja. Pierwszy raz leciała prezydenckim samolotem. To było dla niej wielkie wyróżnienie.

Zmarła młodo, mając zaledwie 58 lat. Już pośmiertnie, 29 września 2010 roku uchwałą Rady Miasta Płocka nadano jej tytuł honorowego obywatela Płocka. O wspomnienia poprosiliśmy Jarosława Waneckiego, byłego prezesa Okręgowej Izby Lekarskiej w Płocku, który znał się z Fetlińską poprzez Polską Akademię Nauk. Doktor podzielił się z nami dwoma wspomnieniami. 

- Kilkanaście dni przed katastrofą razem z uczniami Gimnazjum nr 13, do którego chodził wówczas mój syn, oglądaliśmy wspólnie "Balladynę" w Teatrze Narodowym - wspomina Wanecki. - Pani senator powiedziała mi wtedy, że dopóki nie pełniła obowiązków publicznych i mieszkała w Ciechanowie, bywała w teatrze częściej, niż teraz, gdy mieszka w Warszawie w domu poselskim, bo po prostu nie ma czasu. Dziękowaliśmy sobie nawzajem, że możemy być w teatrze. Do Płocka przyjechali członkowie Instytutu Historii Nauki, z profesor Bożeną Urbanek, która jest naszą szefową w PAN. Mieliśmy mały koncert dziecięcy, było bardzo sympatycznie - mówi doktor. 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo