Podpowiadamy, jak najkorzystniej wziąć urlop w tym roku. Na początek jedna zła wiadomość, w 2015 roku możliwości dłuższego wypoczynku będzie trochę mniej, co nie znaczy, że mamy dać sobie spokój z wizjami słodkiego nicnierobienia w jakimś miłym miejscu lub równie sympatycznym towarzystwie, a co najważniejsze, bez pracowniczych obowiązków.
Nowy Rok już się rozgościł, więc najwyższy czas na przejrzenie kalendarzy na 2015 rok pod kątem dłuższego wypoczynku. Niestety, taki długi weekend, jak ten, który dla wielu z nas w dalszym ciągu trwa, już się prędko nie powtórzy. Ale co najmniej cztery dłuższe okazje mogą wydać się całkiem kuszące.
Jeśli ktoś wziął sobie dzień wolny na najbliższy poniedziałek, ma trochę wytchnienia także we wtorek, 6 stycznia, kiedy przypada kościelne święto Trzech Króli. Lepiej z tego skorzystać, ponieważ następna taka okazja nastąpi dopiero w kwietniu z okazji Wielkanocy, która tym razem wypada od 4 do 6 kwietnia, i przekłada się jak zwykle na jeden bonusowy dzień wolny w Poniedziałek Wielkanocny.
Święta majowe nie okażą się takie przystępne do poczynienia szerzej zakrojonych planów, bo o ile 1 Maja wypada w piątek, a 3 Maja w niedzielę. Warto jednak uzbroić się w odrobinę cierpliwości i zaczekać do końca maja. Załatwiając sobie 4-dniowy urlop - na 1, 2, 3 i 5 czerwca (4 czerwca przypada Boże Ciało), możemy uzyskać w sumie z weekendami 9 dni wolnych.
W tym samym terminie można mieć tez miniurlop - wystarczy wziąć jeden dzień wolnego na 5 czerwca, a już zrobią się 4 dni idealne do rozkoszowania się końcowką wiosny. Lepiej tego nie przegapić, bo później obowiązki z pracy zostaną z nami aż do listopada (na przykład 15 sierpnia przypada niestety w sobotę).
W 2015 roku Wszystkich Świętych wypada w niedzielę, a w Zaduszki normalnie idziemy do pracy. Można sobie odbić później - w zamian za 4 dni urlopu (9, 10, 12 i 13 listopada), trafia się okazja do ustrzelenia 9-dniowego wypoczynku (wraz w weekendami).
Później już poczekamy dopiero na kolejne Boże Narodzenie. Jednak nie będzie to już okazja do 13-dniowego świętowania i wypoczynku, jak to było na przełomie 2014 i 2015 roku, lecz 10-dniowej laby. Naturalnie pod warunkiem, że szef okaże się wspaniałomyślny i obejdzie się bez naszej obecności przez 4 dni (28, 29, 30 i 31 grudnia). A skoro dla chcącego nic trudnego, trochę wolnego da się uzbierać i sobie nim nieco życie osłodzić. Ewentualnie spojrzeć na inne aspekty życia niż praca, choćby taka najbardziej zajmująca.
